tag:blogger.com,1999:blog-63433558938881016362024-03-08T12:06:25.740+01:00Rolki bez GranicAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/10222984613584297739noreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-8029631980601666682012-09-30T19:22:00.000+02:002012-10-30T21:17:44.422+01:00Podziękowania<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br />
<br />
Podziękowania <br />
<br />
Po całym zamieszaniu związanym z przygotowaniami do naszego ślubu przyszedł czas, aby spokojnie przysiąść i podziękować wszystkim - bez których projekt by się nie odbył. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ jest tyle osób, którym podziękowania się należą, że łatwo przez zwykłą ludzką nieuwagę kogoś pominąć - za co z góry przepraszamy. Więc teraz już jako małżeństwo pragniemy bardzo podziękować wszystkim poniżej wymienionym. <br />
<br />
Osobą, która bez wątpienia - od samego początku - z całych sił dokładała starań, aby projekt doszedł do skutku i powiódł się jak najlepiej - jest pani Bożena Koczur, sekretarz Fundacji. Wielkie podziękowania dla Ciebie, Bożena. <br />
<br />
Dziękujemy księdzu Wojciechowi Kościelniakowi za to, że dzielił się z nami życiem na misji i pani Annie Marii Piwowarskiej, która dbała o to, by blog był zrozumiały dla wszystkich i bardziej poprawny. <br />
<br />
Dziękujemy rodzinie i znajomym za to, że cały czas byli (i są) z nami. <br />
<br />
Chcieliśmy bardzo podziękować sponsorom i patronom medialnym projektu:<br />
- firmie Exel - panu Karolowi Bartczakowi;<br />
- portalowi Nartorolki.pl - panu Michałowi Rolskiemu;<br />
- portalowi Calisia.pl - pani Marlenie Witman;<br />
- portalowi Dziennik WWW.ZGORZELEC.INFO;<br />
Gazecie Powiatowa Zgorzelec;<br />
- portalowi www.NaRolkach.pl;<br />
- Gazecie Chojeńskiej - panu Robertowi Ryssowi;<br />
- Gazecie Gryfińskiej - panu Tomaszowi Millerowi. <br />
<br />
Szczególne podziękowania należą się w tym miejscu Wydziałowi Duszpasterstwa Misyjnego Archidiecezji Krakowskiej - patronowi honorowemu projektu z księdzem Tadeuszem Dziedzicem na czele i Wydawnictwu PLATAN - partnerowi projektu, a w szczególności panu Kazimierzowi Pawlikowi. <br />
<br />
Chcieliśmy podziękować za wszelkie udzielone porady prawnikom panu Janowi Gajdzie i pani Annie Staszak. <br />
<br />
Nie sposób wręcz nie podziękować za nieocenioną pomoc i zainteresowanie projektem pracownikom ośrodka OSiR w Gryfinie, pracownikom Wydziału Promocji Miasta w Zgorzelcu, Gazecie 7 dni Gryfina - panu Maciejowi Wróblowi, Telewizji Pomerania ze Szczecina, Radiu Szczecin, firmie Milo z Dąbrowy Górniczej - panu Dariuszowi Blaszkiewiczowi, sklepowi Niecodzienni z Krakowa i wszystkim, u których miałem okazję gościć na nocleg podczas wyprawy. <br />
<br />
I jak mówi znany angielski zwrot: ostatni w kolejności, ale nie co do znaczenia pragniemy podziękować kibicom z trasy i z bloga. Wielce dziękujemy za doping i wsparcie! <br />
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-65610605594556238362012-08-08T20:02:00.002+02:002012-08-18T20:45:32.314+02:00DZIEŃ 12 - Lecim na Szczecin? Gryfino - Szczecin<h2>
<span style="color: #274e13;">Relacja z wyzwania </span></h2>
<div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-f_0fpDR116w/UCvbXzYOVfI/AAAAAAAAB8c/_55xZ1QXUyM/s1600/P1080445.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-f_0fpDR116w/UCvbXzYOVfI/AAAAAAAAB8c/_55xZ1QXUyM/s400/P1080445.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">I graffiti może być "bez granic"</td></tr>
</tbody></table>
Gryfino udało mi się opuścić ok. godziny 16. Powody tego późnego wyruszenia były dwa. Pierwszym były sprawy związane z prowadzeniem bloga i zwiedzaniem miasta, które zajęły nadspodziewanie dużo czasu. A drugim bardzo miła atmosfera w Stanicy Wodnej, która zatrzymałaby mnie tam na dłużej, gdyby nie jeden fakt. Kasia - moja narzeczona - czekała już na mnie w Szczecinie. Po szybkiej przeprawie z panem Piotrem (tym razem był to kajak), znalazłem się w Mescherin po drugiej stronie Odry Zachodniej. </div>
<div>
<a name='more'></a>Nie powiem, ale pokusy były duże, aby ten ostatni odcinek oszukać trochę i pojechać autobusem. Kasia już czekała, a mnie bolała noga (początkowo niewielkie obtarcie uległo zakażeniu) z każdym kilometrem coraz bardziej. Ale nie złamałem się i przypomniałem sobie poradę przyjaciela Irka (sportowca o dużo większym doświadczeniu ode mnie), której udzielił mi on przeddzień wyprawy: <i>Jak już będziesz miał dość, to wyłącz myślenie, znajdź punkt na horyzoncie i jedź do niego. Jak już dotrzesz, to znajdź następny. Ważne, aby nie przygnębiać i osłabiać się myślami, które w takich momentach nie są optymistyczne.</i> </div>
<div>
Ta prosta rada pomogła mi dotrzeć do celu, choć zajęło mi to więcej czasu niż zwykle, a po przyjeździe padłem zmęczony na łóżko w akademiku.</div>
<div>
Następny dzień był pod znakiem spotkań z mediami: z rana Radio Szczecin, a na wieczór Telewizja Pomerania.</div>
<div>
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-W2JA0XjFKKA/UCKbJkt4TSI/AAAAAAAAB6s/J2GswMzF04w/s1600/P1080406.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-W2JA0XjFKKA/UCKbJkt4TSI/AAAAAAAAB6s/J2GswMzF04w/s400/P1080406.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W telewizji Pomerania. Szczecin</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-PCp4KMeVSYc/UCKbKHnWO2I/AAAAAAAAB6w/vxgRNwi6UQg/s1600/P1080408.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-PCp4KMeVSYc/UCKbKHnWO2I/AAAAAAAAB6w/vxgRNwi6UQg/s400/P1080408.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nasi patroni i media wiele nam pomogli w nagłośnieniu samego projektu, jak i działania Fundacji i Misji w Kiabakari. Bardzo za to jesteśmy wdzięczni.</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-FgloO5QSB_o/UCvfdDuaZzI/AAAAAAAAB9I/JsmKEg9qhJ4/s1600/P1080443.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-FgloO5QSB_o/UCvfdDuaZzI/AAAAAAAAB9I/JsmKEg9qhJ4/s400/P1080443.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na zamku Książąt Pomorskich. Szczecin</td></tr>
</tbody></table>
Sam Szczecin znałem już z wcześniejszych wycieczek. Z tego powodu poruszanie się po mieście nie stanowiło więc większego problemu. A zwiedzanie nie przebiegało już w pojedynkę, bo we dwoje z Kasią. A to jak powszechnie wiadomo tak jest i przyjemniej i łatwiej. <br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-3uCJycyxwR4/UCvbod2nCcI/AAAAAAAAB8o/T1nA9FdJmnM/s1600/P1080451.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-3uCJycyxwR4/UCvbod2nCcI/AAAAAAAAB8o/T1nA9FdJmnM/s400/P1080451.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok na szczeciński port</td></tr>
</tbody></table>
Zaczęliśmy na Zamku Książąt Pomorskich poprzez Wały Chrobrego i Stare Miasto, aby skończyć na pętli tramwajowej Basen Górniczy. Dlaczego akurat pojechaliśmy do Basenu Górniczego z daleka - wydawałoby się - od głównego szlaku turystycznego? Ponieważ nie była to nasza pierwsza wizyta w Szczecinie i "turystyczny" Szczecin znaliśmy i widzieliśmy już wcześniej. Zwiedzaliśmy więc tą cześć miasta bardziej dla odświeżenia wspomnień, a poszukiwaliśmy czegoś nowego. Basen Górniczy swoją ciekawą nazwę wywodzi od miejsca w porcie szczecińskim - czyli basenu wodnego, gdzie następuje przeładunek węgla ze statków i stąd określenie górniczy. Chcieliśmy w tym krótkim czasie pobytu zobaczyć również tą część portową miasta i to częściowo nam się udało. Lecz tym, czego naprawdę poszukiwaliśmy, była cukiernia mająca swoje miejsce- właśnie na pętli Basen Górniczy. Bardzo dobre i ciepłe pączki. Miejsce godne polecenia każdemu łasuchowi.<br />
Na kolejną wizytę w Szczecinie zostawiamy sobie zobaczenie z bliska fabryki czekolady Gryf. A i może uda się wejść do środka? Sprawdzimy wtedy mit Will'ego Wonka i książkowo-filmowej fabryki czekolady:)<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-dFG5VnBSov0/UCvb9C-wEBI/AAAAAAAAB8w/P6i8TpDFEBs/s1600/P1080453.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-dFG5VnBSov0/UCvb9C-wEBI/AAAAAAAAB8w/P6i8TpDFEBs/s400/P1080453.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Spacer po Wałach Chrobrego to czysta przyjemność</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-dcQZ1Sk11E0/UCvY-41J0DI/AAAAAAAAB78/3Kr-mAshGbM/s1600/P1080411.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-dcQZ1Sk11E0/UCvY-41J0DI/AAAAAAAAB78/3Kr-mAshGbM/s400/P1080411.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jedna z bram w Szczecinie</td></tr>
</tbody></table>
Do tego miejsca można trafić nawet na węch, ponieważ niekiedy roztacza się stamtąd na sporą część miasta - zapach czekolady.<br />
Na blog w niedługim czasie trafi następny post. Być może dla Czytelnika nie będzie on najciekawszy, ale zapewniam, że w swej treści będzie zawierał informacje o fundamentach projektu "Rolki bez Granic".<br />
Pozdrawiamy wszystkich Czytelników!<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-HVmgYcoDo3E/UCvcdTgYtPI/AAAAAAAAB84/cq-MfLIzjlk/s1600/P1080458.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-HVmgYcoDo3E/UCvcdTgYtPI/AAAAAAAAB84/cq-MfLIzjlk/s400/P1080458.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wspomniana cukiernia na Basenie Górniczym</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br /></div>
<br />
<div style="color: #274e13;">
<b><span style="font-size: large;">Nawierzchnia trasy</span></b></div>
Gryfino - Szczecin.<br />
Łączna długość: około 35 km<br />
<br />
W Mescherin mamy kostkę brukową ok.500 m (kl. 2), potem 1-2 km drogą samochodowa bez pobocza (kl. 1) i pod górę. Następnie w Staffelde, jest 200 m kostki brukowej (kl. 2), kolejno mamy duże płyty (kl. 1,5) ok. 100 m, dalej w tym miasteczku 100 m gładkiej kostki brukowej (kl. 1). Dalej wjeżdżamy na asfalt (kl. 1), dojeżdżamy nim do rozwidlenia i opuszczamy szlak Odra-Nysa bezpowrotnie, aby wjechać na pierwszy odcinek ścieżki rowerowej Pargowo-Ustowo. Początkowo mamy asfalt (kl. 1), do Pargowa, jeszcze przed Pargowem ścieżka rowerowa zamienia się w drogę samochodową. Jezdnią będziemy już jechać do samego Szczecina. Potem z Pargowa do Kamieńca asfalt (kl. 1,5), w samym Kamieńcu kl. 2, za Kamieńcem kocie łby ok. 300 m (kl. 3). Dalej jedziemy asfaltem (kl. 1) do Kołbaskowej. W Kołbaskowej mamy łącznie 400 m kostki brukowej (kl. 2). Dalej do samych Warzemic będziemy mieli asfalt gorszej jakości (kl. 2, miejscami 2,5). W Warzemicach i na trasie Warzemice-Przecław asfalt (kl. 1). Do Szczecina możemy dojechać ścieżka rowerową po kostce brukowej (kl. 2).<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-84913868734902790042012-08-07T16:27:00.003+02:002012-08-07T17:28:43.731+02:00DZIEŃ 10 - między Odrą a Odrą. Krajnik Dolny (Chojna) - Gryfino<h4 style="color: #274e13;">
<span style="font-size: large;">Relacja z wyzwania</span></h4>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-Pq_4a5NRRDk/UCDiJt8NO1I/AAAAAAAAB4Y/vJfiSQapGXQ/s1600/P1080361.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-Pq_4a5NRRDk/UCDiJt8NO1I/AAAAAAAAB4Y/vJfiSQapGXQ/s400/P1080361.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chojna - miasto gotyku</td></tr>
</tbody></table>
Po przebudzeniu, wczesnym rankiem i napisaniu relacji z trasy ruszyłem (samochodem z właścicielką pensjonatu, w którym spałem) do Chojny. Byłem bardzo ciekaw, czy informacje z ulotki, którą przeczytałem parę miesięcy temu o Chojnie - mówią prawdę. Nie trudno zgadnąć nawet po krótkim spojrzeniu na zdjęcia. Chojna jest miastem gotyku i dla człowieka z Wielkopolski jest to dość interesujące. <br />
Na miejscu dowiedziałem się też o ciekawym zjawisku osadnictwa polskiego na ziemiach niemieckich. Powodem był wzrost cen nieruchomości w Polsce jeszcze kilka lat temu. Jak to stwierdził pan redaktor z Gazety Chojeńskiej z którym miałem okazję się spotkać: nie wiadomo co przyniosą nadchodzące lata dla tych ziem pogranicza, ponieważ wcześniejsze prognozy rzadko się sprawdzały. Jest to ciekawy aspekt życia w tym rejonie Polski.<br />
<a name='more'></a>Po zwiedzeniu Chojny postanowiłem wrócić do Krajnika. Początkowo myślałem, żeby znaleźć autobus i uniknąć wracania ruchliwą krajową trasą. Niestety okazało się, że dziś już nie pojedzie żaden bus w tą stronę. Więc jednak rolki tylko czy nadrabiać drogi jadąc na około czy wybrać krajową drogę. Ze względu na uciekający czas wybrałęm drugą opcję i przemęczyłęm się ustępując co chwilę z drogi tirom i innym samochodom. Dalej krótki posiłek na granicy i ruszyłem do Gryfina.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/--cT3CBePUxs/UCDiMQmDtaI/AAAAAAAAB4k/nZe2cRAK-XA/s1600/P1080366.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/--cT3CBePUxs/UCDiMQmDtaI/AAAAAAAAB4k/nZe2cRAK-XA/s400/P1080366.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ratusz w Chojnie</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-lA9pFzJZH6w/UCDiPEzMpRI/AAAAAAAAB4s/W6q2-rFhjaQ/s1600/P1080369.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-lA9pFzJZH6w/UCDiPEzMpRI/AAAAAAAAB4s/W6q2-rFhjaQ/s400/P1080369.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Gotycka Brama Świecka w Chojnie</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-C0wWd_77NFA/UCDnXZ6MgcI/AAAAAAAAB5Q/-vr0XP9GV8c/s1600/P1080379.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-C0wWd_77NFA/UCDnXZ6MgcI/AAAAAAAAB5Q/-vr0XP9GV8c/s400/P1080379.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Taki widok często towarzyszy tu podczas jazdy</td></tr>
</tbody></table>
Trasa ciągnęła się przyjemnie w Krainie Dolnej Odry. Dość szybko udało się dotrzeć do Mescherin, małej miejscowości naprzeciwko Gryfina po stronie niemieckiej. Ponieważ most jest teraz w remoncie (i będzie jeszcze do września tego roku), przeprawiłem się przez rzekę dzięki pomocy Stanicy Wodnej OSiR w Gryfinie (przy okazji serdecznie pozdrawiam poznanych tam pracowników Stanicy, którzy mnie ugościli i gdzie też spędziłem noc). A nocleg w Międzyodrzu - czyli w obszarze pomiędzy Odrą Wschodnią i Zachodnią - przypomina spanie na wyspie. <br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-Bz7QDPahcG4/UCDnXwNhTkI/AAAAAAAAB5U/qoJBcAsXN50/s1600/P1080384.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-Bz7QDPahcG4/UCDnXwNhTkI/AAAAAAAAB5U/qoJBcAsXN50/s320/P1080384.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pan Waldemar, pracownik OSiR w Gryfinie, z którym przeprawiłem się przez Odrę Zachodnią na polską stronę </td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-p3KWPO0KAKQ/UCDiAH_5qSI/AAAAAAAAB3w/9wZtCSVM4L0/s1600/DSC05219.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-p3KWPO0KAKQ/UCDiAH_5qSI/AAAAAAAAB3w/9wZtCSVM4L0/s400/DSC05219.JPG" width="267" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Już po wyjściu z łódki zmieniam środek transportu - na bardziej mi znany </td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Na drugim brzegu czekali na mnie redaktorzy: Pan Tomasz z "Gazety Gryfińskiej" i Pan Maciej z "7 Dni Gryfina". Dzięki nim udało mi się dokładnie zwiedzić miasto i dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o Gryfinie.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Lzm5r1_jCsY/UCDnethoi3I/AAAAAAAAB54/BDcXewzQoqs/s1600/P1080392.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-Lzm5r1_jCsY/UCDnethoi3I/AAAAAAAAB54/BDcXewzQoqs/s320/P1080392.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-3ZeXIfmY_30/UCDnam-4loI/AAAAAAAAB5o/f9PtSKhz46Y/s1600/P1080385.JPG" imageanchor="1"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-3ZeXIfmY_30/UCDnam-4loI/AAAAAAAAB5o/f9PtSKhz46Y/s320/P1080385.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Podczas przeprawy przez Odrę Zachodnią. W oddali most graniczny w remoncie</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Ogólnie rzecz biorąc, Gryfino - podobnie jak Chojna - też jest miastem, w którym króluje gotyk. Sam obszar Międzyodrza jest ostoją dla ptactwa i roślinności, dlatego założono tu Park Krajobrazowy Dolina Dolnej Odry, a w planach jest założenie Parku Narodowego połączonego z tożsamym po stronie niemieckiej. Ciekawe są też kanały - jeszcze stworzone przez Niemców - łączące dwie odnogi Odry. Można tam popłynąć, choćby kajakiem wypożyczonym na miejscu w Stanicy.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-nfzJi6mFDvU/UCDh_ogLF2I/AAAAAAAAB3s/PzNyQOTsBok/s1600/DSC05230.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="267" src="http://3.bp.blogspot.com/-nfzJi6mFDvU/UCDh_ogLF2I/AAAAAAAAB3s/PzNyQOTsBok/s400/DSC05230.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odra Wschodnia, czyli Regalica</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-fwajoVZbX_o/UCDiEAXHT8I/AAAAAAAAB4E/IhdO_7iyDo0/s1600/DSC05237.JPG" imageanchor="1"><img border="0" height="267" src="http://2.bp.blogspot.com/-fwajoVZbX_o/UCDiEAXHT8I/AAAAAAAAB4E/IhdO_7iyDo0/s320/DSC05237.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zwiedzanie miasta z panem Maćkiem, redaktorem "7 dni Gryfina".</td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"> </td></tr>
</tbody></table>
<br />
W środku Gryfina znajduje się Katedra Gryfińska - jak nietrudno się domyślić, także gotycka. Ciekawostką jest komin widoczny w murach katedry odprowadzający dym z kotłowni w podziemiach, aby w kościele było ciepło (szczególnie pod stellami). Teraz kotłownia jest nieczynna, a systemy ogrzewania są już inne.<br />
Z imprez cyklicznych warto się wybrać tu - na przełomie lutego i marca - na festiwal Włóczykij. Jest to jedna z większych imprez podróżniczych tego typu w Polsce.<br />
Drugą wartą uwagi imprezą są skoki do wody na rowerach ze specjalnej rampy z wybrzeża wprost do Odry (tej Wschodniej czyli Regalicy). Każdy, kto chce, może skoczyć, a same rowery są specjalnie przygotowane tak, aby wypłynęły i można je było odłowić :)<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-TpAfZUTI_Xw/UCDng1ZneAI/AAAAAAAAB6E/rkqxvrcWIew/s1600/P1080394.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-TpAfZUTI_Xw/UCDng1ZneAI/AAAAAAAAB6E/rkqxvrcWIew/s400/P1080394.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Katedra Gryfińska</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-epoKXoyXc3c/UCDnkcJJ7iI/AAAAAAAAB6M/VCFenoQgOyY/s1600/P1080395.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-epoKXoyXc3c/UCDnkcJJ7iI/AAAAAAAAB6M/VCFenoQgOyY/s400/P1080395.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ciekawostka: komin w Katedrze Gryfińskiej. Wyjaśnienie w tekście</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-RYY8aNA_ZU0/UCDnmfm9mmI/AAAAAAAAB6U/KPcgbmMR0Ow/s1600/P1080400.JPG" imageanchor="1"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-RYY8aNA_ZU0/UCDnmfm9mmI/AAAAAAAAB6U/KPcgbmMR0Ow/s320/P1080400.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Interesujący budynek Klubu Odys w Gryfinie.</td></tr>
</tbody></table>
</div>
Pozdrawiam wszystkich! A szczególnie dziękuję tym, przez których spędzony czas w Gryfinie był dla mnie miłym.<br />
<br />
<h4 style="color: #274e13;">
<span style="font-size: large;">Nawierzchnia trasy</span></h4>
Krajnik Dolny - Gryfino<br />
Łączna długość: 31 km<br />
<br />
Z Krajnika mamy 2 km odcinek kostki brukowej, dość równej (kl.1,5) i tuż przed wjazdem na ostatni most prowadzący do Schwedt skręcamy w prawo (określone jest jako objazd szlaku Odra-Nysa, ale o dobrej nawierzchni). Asfalt (kl. 1), ale będzie kawałek za Schwedt - 150 m - gładkiej kostki brukowej (kl. 1,5). Jedziemy trasą między Odrami (Wschodnią i Zachodnią) - asfaltem (kl. 1) oglądając malownicze rozlewiska.10 km za Schwedt wjeżdżamy do lasu i tam mamy trochę niewielkich pagórków - cały czas asfalt (kl. 1). Po paru km wyjeżdżamy z lasu i dalej podążamy wałem - asfaltem (kl. 1). Dopiero w Gartz mamy prawdziwą mieszankę: 200 m kostki brukowej (kl. 1,5-2), 200 m kocich łbów - łącznie (kl. 3), następnie jeszcze 200 m gładkiej kostki brukowej (kl. 1,5) i trochę asfaltu - 300 m (kl. 1). Wyjeżdżając z Gartz jest 300 m popękanego asfaltu (kl. 1,5-2) i wjeżdżamy w las, gdzie zaczyna się gładka kostka brukowa (kl. 1,5) przez 4 km. Czasami, gdy - wcześniej - wiatr był duży i nie zdążyli sprzątnąć, wtedy to na drodze leżą gałęzie i liście; może być też trochę wilgotno i ślisko.<br />
W Gryfinie, most graniczny jest w przebudowie do września 2012, ale istnieje możliwość przeprawy łodzią po uzgodnieniu telefonicznym ze Stanicą Wodną OSiR w Gryfinie. <br />
<br />
<h4 style="color: #274e13;">
<span style="font-size: large;">Porady dla podróżujących</span></h4>
Dobre oświetlenie to również ważna sprawa w przypadku rolek. Nigdy nie wiadomo, czy w wyniku trudnych do przewidzenia okoliczności, noc nie zastanie nas na trasie. Jeśli zdarza nam się jeździć po drogach samochodowych odblaski i czerwona migocząca lampka z tyłu to wręcz konieczność! Dobre światła z przodu to takie światła, które z odpowiednim wyprzedzeniem pozwolą uwidocznić przeszkodę. Z tego typu lamp polecam czołówkę. Ponieważ niebezpieczeństwo stworzyć może także kamień (nawet niedużych rozmiarów) leżący na drodze, jakiejkolwiek nie używalibyśmy lampy, powinniśmy zachować ostrożność i rozwagę.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-jJyLYPpWfxg/UCDiRR5rDEI/AAAAAAAAB40/8AXM5y-3-QM/s1600/P1080372.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-jJyLYPpWfxg/UCDiRR5rDEI/AAAAAAAAB40/8AXM5y-3-QM/s400/P1080372.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kot za bardzo zainteresował się kijkami. Czas najwyższy jechać dalej :)</td></tr>
</tbody></table>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-14023630461458506182012-08-06T12:02:00.000+02:002012-08-06T20:53:55.103+02:00DZIEŃ 9 - w krainie wiecznych wiatrów. Kostrzyn n. Odrą - Krajnik Dolny (Chojna).<div class="MsoNormal">
<h4 style="color: #274e13;">
<span style="font-size: large;">Relacja z wyzwania</span></h4>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-Q8QNap1Qn0o/UB9kud5F0dI/AAAAAAAAB0Y/PHD9bhubWq0/s1600/P1080331.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-Q8QNap1Qn0o/UB9kud5F0dI/AAAAAAAAB0Y/PHD9bhubWq0/s400/P1080331.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Twierdza w Kostrzynie</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">O Kostrzynie napisałem w
taki sposób, jakby był tylko miastem-dodatkiem do Przystanku Woodstock. Nic
bardziej mylnego! Warto wybrać się i zobaczyć leżące przy Odrze pozostałości Starego
Miasta i fortyfikacje obronne Twierdzy Kostrzyn. Drugą ważną sprawą jest fakt,
że to właśnie w tym miejscu Warta zasila swą wodą Odrę. Nie byłoby w tym
może<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nic spektakularnego, gdyby nie to,
że to miejsce jest ostoją ptactwa! Przecież nie bez powodu założono tutaj Park
Narodowy Ujścia Warty - najmłodszy z parków narodowych (powstały w 2001 r.). </span><br />
<a name='more'></a><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-hOVHAfwhdGk/UB9mhiXmGQI/AAAAAAAAB04/UWPB4TxSiiY/s1600/P1080334.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-hOVHAfwhdGk/UB9mhiXmGQI/AAAAAAAAB04/UWPB4TxSiiY/s400/P1080334.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zachód słońca nad Odrą - czas szukać noclegu</td></tr>
</tbody></table>
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span>
<span style="mso-ansi-language: PL;">Najwyższa pora, aby
ruszyć w dalszą drogę. Czas spędzony na prywatnym polu namiotowym na osiedlu Warniki - będę dobrze wspominał. Z tego miejsca pozdrawiam serdecznie Państwa właścicieli dziękując za te chwile.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Niepogoda zatrzymała mnie
trochę dłużej w Kostrzynie niż planowałem. Mimo późnej pory postanowiłem jednak
ruszyć w drogę. Jechałem, więc trochę już po zmroku z latarką na głowie. Wcześniej
obserwowałem, jak myśliwi wracają z polowania (no i jaki łup nieśli!). </span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-EDnI8c93rBQ/UB9mLeES70I/AAAAAAAAB0o/K7Pj6Z-qTyQ/s1600/P1080341.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-EDnI8c93rBQ/UB9mLeES70I/AAAAAAAAB0o/K7Pj6Z-qTyQ/s400/P1080341.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Trasa biegnąca wałem Odry</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Gdy zmęczenie dało o
sobie znać, postanowiłem zaniechać dalszej jazdy licząc się z tym jednocześnie,
że na drugi dzień będę musiał nadrobić zaległości. Kierowany odgłosami pięknej
muzyki (śpiewaczka melodyjnym głosem śpiewała piosenki typu evergreen) niemal
po omacku dotarłem do miejsca nocnego spoczynku. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Następnego dnia
przeliczyłem, ile muszę pokonać kilometrów i nie wyszło źle coś koło 60-70. Tą
część trasy już znałem z wcześniejszej wyprawy rowerowej, więc wiedziałem z
grubsza, czego się spodziewać. Piękne pejzaże z Odrą w roli głównej i duże
otwarte przestrzenie. Niby większych atrakcji turystycznych nie ma po drodze,
ale byłyby zupełnie niepotrzebne. Jedynym mankamentem i swoistą opłatą za
możliwość korzystania z tego urokliwego miejsca był silny wiatr, który wydawał
się wiać zawsze przeciw człowiekowi. Podejrzewam, że to wiatr od morza, bo kiedy
jechałem tu ostatnio w tej samej porze, wiał równie silnie i to w tym samym kierunku.
Być może przed południem wiatr wieje w innym kierunku? Trzeba sprawdzić!</span><br />
<span style="mso-ansi-language: PL;">Dwie,
małe, mijane przygraniczne polskie miejscowości: Osinów i Krajnik Dolny, są mniej
więcej w tym samym charakterze. Miejsca handlu nastawione są na klientów z
Niemiec. Obowiązkowo stacja benzynowa, sklepy z papierosami, kwiatami i…
fryzjerzy. Z tym ostatnim właśnie wiąże się zasłyszana (co podkreślam - może
ktoś z miejscowych mnie poprawi?) ciekawostka: w jednej z miejscowości
został pobity rekord w ilości fryzjerów przypadającej na głowę mieszkańca</span><span style="font-family: Wingdings;">!</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-gLz7snKFlR0/UB9nFfWlljI/AAAAAAAAB1g/6nNnSdg4ltk/s1600/P1080353.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-gLz7snKFlR0/UB9nFfWlljI/AAAAAAAAB1g/6nNnSdg4ltk/s400/P1080353.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W okolicach - dużo owiec, w oddali baszta</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Wingdings;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Takich wsi nie ma w
centrum Polski i dlatego koniecznie trzeba zajrzeć będąc w tych okolicach!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Już pod wieczór dość zmęczony
po całodniowej jeździe trafiłem do Willi Ula w Krajniku. Byłem tu już drugi raz
i wiedziałem, że tutaj wypocznę bez trudu. A jutro do Chojny. Nie, nie rolkami (bo
trasa ruchliwa), ale samochodem, dzięki uprzejmości Pani właścicielki.</span><br />
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-zGECveExbIw/UB9tvjLgSUI/AAAAAAAAB24/bDydwTHBgCw/s1600/P1080348.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-zGECveExbIw/UB9tvjLgSUI/AAAAAAAAB24/bDydwTHBgCw/s400/P1080348.JPG" width="400" /></a></div>
<span style="mso-ansi-language: PL;"><br /></span>
</div>
<div class="MsoNormal">
<h4 style="color: #274e13;">
<span style="font-size: large;">Nawierzchnia</span></h4>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Kostrzyn n. Odrą - Krajnik
Dolny</span><br />
<span style="mso-ansi-language: PL;">Łączna długość to: 80-90 km</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Pod mostem samochodowym w
Kostrzynie 700-800 m drogi polnej. 2 km dalej w Neublauben jest 1,5-2 km
asfaltu (kl. 2). Potem wiele km - odcinek wałem lub obok wału asfaltową ścieżką (kl.
1). Dopiero w Hohenwutzen trochę kostki brukowej - 1,5-2 km (kl. 2). Trochę dalej przed Hohensatzen jedziemy z
samochodami 500 m asfaltem (kl. 2-2,5), następnie 200 m brukowanego (kl. 2) chodnika
i 50-100 m kocich łbów <span style="mso-spacerun: yes;"></span>(kl. 3). Następnie - nie więcej niż 500 m - asfalt (kl. 2-2,5). Przekraczamy mostek (jeszcze
w Hohensatzen) i tam jedziemy 1,5-2 km po dużych płytach betonowych (kl. 1,5-2).
Potem ścieżka rowerowa prowadzi nas wałem po otwartych terenach (uwaga na silne
wiatry). 19 km od Schwedt mamy 2 km płyt betonowych (kl. 1,5) (dość równe!).</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">10 km przed Schwedt mamy
problem, bo ścieżka idąca w Parku Narodowym Dolnej Odry jest jeszcze niedokończona. Asfalt urywa się i około kilku km (nie wiem dokładnie ile - 2-4 km)
piaskowej drogi placu budowy, aż do Criewen. Z drugiej strony jest objazd, którym
nadrabiamy dobrych parę km i jedziemy głównie po płytach (kl. 1,5-2), a do tego wjeżdżamy
na sporą górkę, by za chwilę z niej zjechać. Jest jeszcze trzecia ścieżka, którą
też mi odradzono. Trzeba mieć nadzieję, że w niedługim czasie asfalt będzie wiódł
do samego Schwedt. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">W Schwedt mamy trochę
(500-1000 m) kostki brukowej (kl. 2), a potem większość to asfalt (kl. 1) i gładka
kostka (kl. 1,5) i tak do mostu granicznego. Uwaga na oznaczenia trasy!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;">Do samego Krajnika
Dolnego dojedziemy osobną ścieżką brukową (kl. 2). Długość około 3 km.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-TA3p3jj3qVs/UB9nGy0j9AI/AAAAAAAAB1o/8YROBczcqUk/s1600/P1080356.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-TA3p3jj3qVs/UB9nGy0j9AI/AAAAAAAAB1o/8YROBczcqUk/s400/P1080356.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odra w swojej krasie</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div class="MsoNormal">
<span style="mso-ansi-language: PL;"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span><span style="mso-spacerun: yes;"> </span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-37933855928391581652012-08-04T20:17:00.001+02:002012-08-05T13:40:13.027+02:00DZIEŃ 7 i 8 - Przystanek na przystanku. Słubice - Kostrzyn nad Odrą<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-4nckzcYzqYA/UB1HM7ZFzEI/AAAAAAAAByM/-7pnXyd65p4/s1600/P1080306.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-4nckzcYzqYA/UB1HM7ZFzEI/AAAAAAAAByM/-7pnXyd65p4/s400/P1080306.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odra widziana z mostu w Słubicach</td></tr>
</tbody></table>
<h2>
<span style="color: #274e13;">Relacja z wyzwania</span></h2>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-lfwFI-bSzI4/UB1HUXG36KI/AAAAAAAAByc/EbHnKVvW6aE/s1600/P1080308.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-lfwFI-bSzI4/UB1HUXG36KI/AAAAAAAAByc/EbHnKVvW6aE/s400/P1080308.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Frankfurcki ratusz</td></tr>
</tbody></table>
We Frankfurcie, moje zwiedzanie nie trwało długo. Miasto jest ładne, z pewnością warto poświęcić mu więcej uwagi, niż ja. Ciekawostką, o której mało kto wie, są ufundowane tabliczki poświęcone Żydom wywiezionym do gett.<br />
<a name='more'></a><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-0xdGnbTtCwU/UB1HRrbnsjI/AAAAAAAAByU/YjqbZkb2W2Q/s1600/P1080307.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-0xdGnbTtCwU/UB1HRrbnsjI/AAAAAAAAByU/YjqbZkb2W2Q/s400/P1080307.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tabliczki ku pamięci Żydów wywiezionych do getta</td></tr>
</tbody></table>
Ponieważ pora była już późna, skierowałem swoje rolki do Kostrzyna. To mój pierwszy raz, kiedy odwiedzam przystanek Woodstock. Ciekawe, że niedawno dowiedziałem się o fakcie, ogólnie znanym - że koncerty są darmowe! Praktycznie do Kostrzyna dojechałem na tyle późno, iż udałem się na koncert Damiana Marleya, na który bardzo liczyłem. I nie zawiodłem się! Mnogość scen, koncertów, ciekawych ludzi - sprawia, że każdy może spędzić tu miło czas. Mimo tego, że oryginalność wyglądu i ubioru ludzi tutaj nie zna granic, byłem chyba jedyną osobą, która przyjechała na rolkach!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-NxEq0TZ2q9g/UB1HYgWOfZI/AAAAAAAAByo/am53CDRoYok/s1600/P1080309.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-NxEq0TZ2q9g/UB1HYgWOfZI/AAAAAAAAByo/am53CDRoYok/s400/P1080309.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-UDYEy1vgRZM/UB1Hf2_WPqI/AAAAAAAABzA/YyLW62F47p0/s1600/P1080314.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-UDYEy1vgRZM/UB1Hf2_WPqI/AAAAAAAABzA/YyLW62F47p0/s320/P1080314.JPG" width="240" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
Woodstock nie chce mnie wypuścić pogodą! Kiedy piszę te słowa, siedzę w samochodzie przyjaciół: Gosi i Marka. Za szybą strasznie pada deszcz! Swoją drogą, ciekawe jest to, jak taka spokojna miejscowość jak Kostrzyn, zmienia się nie do poznania na czas festiwalu. Pozdrawiam starych i nowych przyjaciół - poznanych w Kostrzynie nad Odrą.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-V-LQQFE0HXY/UB1HmdTN6SI/AAAAAAAABzU/0ZfF54yO_B8/s1600/P1080318.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-V-LQQFE0HXY/UB1HmdTN6SI/AAAAAAAABzU/0ZfF54yO_B8/s400/P1080318.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na Woodstock w tym roku przyjechało pół miliona osób<br />
<br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">Nawierzchnia trasy</span></h2>
Słubice - Kostrzyn nad Odrą<br />
Łączna długość: 33 km<br />
<br />
Od kościoła we Frankfurcie, niedaleko mostu granicznego, 100 m kocich łbów (kl. 3)<br />
Potem krótki odcinek kl. 1,5 (50 m). Nastepnie 500 m asfatlu dobrej jakości (kl. 1), dalej asfalt gorszej (kl. 2,5) ok. 700 m. Dalej docieramy do rozwidlenia szlaku Odra-Nysa, nie polecam drogi alternatywnej, bo mimo dobrze zapowiadającego się asfaltu (kl. 1), po 300 m przechodzi on w drogę gruntową (kl. 3). Lepiej wybrać opcję podstawową, która jest minimalnie dłuższa. Na początku mamy 300 m kocich łbów (kl.2,5), a potem asfalt (kl. 1) - najpierw drogą samochodową, potem ścieżką rowerową. 25 km przed Kostrzynem - most drewniany (kl. 3). Teren w okolicach Lebus, pagórkowaty. W Lebus - 600 m płyt chodnikowych (kl. 1,5), kostka brukowa z kocimi łbami na kolejnych 600 m (kl. 2,5). Dalej prowadzi ścieżka asfaltowa (kl. 1,5) przez 12 km, następnie 8 km - asfalt (kl. 1).<br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">Porady dla podróżujących</span></h2>
Jeżdżąc z kijkami, oprócz grotów ostrych podstawowych do jazdy, należy zabrać ze sobą zapasowe, na wypadek złamania w szczelinie między płytami. Koniecznie podczas jazdy w mieście są potrzebne nakładki gumowe.Większy komfort jazdy uzyskamy dzięki ruchomej końcówce kijka. Umożliwia to amortyzowanie uderzeń o ziemię i tłumienie wibracji.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-40016067988355548042012-08-03T13:10:00.003+02:002013-04-03T19:21:58.909+02:00DZIEŃ 6 - Miasto powstałe w duchu idei. Neuzelle - Słubice<h2>
<span style="color: #274e13;">Relacja z wyzwania</span></h2>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-ePNyzFe_QaA/UBp1rXd6V-I/AAAAAAAABuw/-TiIvwaj154/s1600/P1080286.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-ePNyzFe_QaA/UBp1rXd6V-I/AAAAAAAABuw/-TiIvwaj154/s400/P1080286.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odra... cóż pisać więcej</td></tr>
</tbody></table>
Szkoda mi było opuszczać Neuzelle, nie tylko za sam urok i spokój miejscowości, ale też ze względu na poznanych podróżnych - na polu campingowym. Może zacznę paroma słowami o polu namiotowym.<br />
W okolicy, oprócz samej altanki, było ładne oczko wodne, a w wolnostojącej zagrodzie mieszkały (czasem wojowały ze sobą) trzy kozy. Trochę przerażające było, gdy w środku nocy obudził mnie hałas.
Wysunąłem głowę ze śpiwora i zobaczyłem w świetle księżyca - wpatrzone
we mnie zwierzę, stojące na kamieniu, jakby gotowe do skoku. To właśnie jedna z tych wcześniej wspomnianych kózek! <br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-FTiBSRu_dP4/UBp1qaveHNI/AAAAAAAABuU/37lip1ISztM/s1600/P1080268.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-FTiBSRu_dP4/UBp1qaveHNI/AAAAAAAABuU/37lip1ISztM/s400/P1080268.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Odra na wysokości Słubic</td></tr>
</tbody></table>
Ludzie, których tam spotkałem to osobliwa mieszanka: dwoje Francuzów (bardzo zainteresowanych historią tego przygranicznego terenu) oraz Ekeherdia z Drezna z rodziną, muzyka z Niemiec, grającego muzykę żydowską w zespole Klezmart.<br />
<a name='more'></a><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/--UdsbxKbaCw/UBp1qEe4jcI/AAAAAAAABuI/007nRbrvi_I/s1600/P1080267.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/--UdsbxKbaCw/UBp1qEe4jcI/AAAAAAAABuI/007nRbrvi_I/s400/P1080267.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Na moście granicznym w Słubicach</td></tr>
</tbody></table>
Ruszyłem w dalszą drogę (szukając kawiarenki internetowej), zwiedziłem miasto Gesenhuttenstant - czyli miasto huty i stali. Jest to jedno z najmłodszych miast niemieckich. Powstało w NRD. Miasto jest rzeczywiście inne. Szczególnie, że czuć w nim atmosferę nie tak dawnej przeszłej epoki. Założenia urbanistyczne są takie same, jakie możemy zobaczyć w Nowej Hucie, w Krakowie. Szerokie ulice, monumentalne budowle (teatr, ratusz) i nieodłączne bloki mieszkalne. Opuszczając miasto nie omieszkałem zatrzymać się na obiad - przy budce z kebabem. Wybrałem miejsce, gdzie jadło wielu miejscowych. Nie zawiodłem się! Budka prowadzona przez trzech rodowitych Turków, w czerwonych fartuchach, z nienagannie zaczesanymi ciemnymi włosami. W tle charakterystyczna muzyka turecka, jakby nić imigrantów łącząca ich z ojczyzną.<br />
Na trasie wzdłuż Odry widziałem kilku rolkarzy. Rzeka z każdym kilometrem zaczyna nabierać większego majestatu, rozlewając się coraz bardziej na boki. Zbliżając się do Frankfurtu nad Odrą, możemy zboczyć 2 km w okolicach Słubic, do jeziorka Helene. Plaża i czysta woda zapraszają do odpoczynku!<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-JOTRe2pfiOE/UBp1pFVWZRI/AAAAAAAABt8/AsufLm_kL_8/s1600/P1080251.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-JOTRe2pfiOE/UBp1pFVWZRI/AAAAAAAABt8/AsufLm_kL_8/s400/P1080251.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nad kanałem Szprewy i Odry</td></tr>
</tbody></table>
Most graniczny w Słubicach wygrywa pod względem malowniczości krajobrazu. Koniecznie trzeba zobaczyć zachód słońca z tego mostu. Słubice były niegdyś przedmieściem Frankfurtu, stąd śródmieście znajduje się po stronie niemieckiej.<br />
<br />
W Słubicach warte zobaczenia są również dwa obiekty: przedwojenny stadion oraz mieszczący się przy moście budynek uniwersytetu.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-L4viS8bG2hI/UBp1tLA0f5I/AAAAAAAABvA/XYLQSK1nPBg/s1600/P1080298.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-L4viS8bG2hI/UBp1tLA0f5I/AAAAAAAABvA/XYLQSK1nPBg/s400/P1080298.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dąb górujący nad stadionem</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-2_JQjgi0cJQ/UBp1s4sjmNI/AAAAAAAABvI/a_s-hJ0NBxM/s1600/P1080297.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-2_JQjgi0cJQ/UBp1s4sjmNI/AAAAAAAABvI/a_s-hJ0NBxM/s400/P1080297.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stadion przedwojenny (odrestaurowany z zabytkowymi trybunami)<br />
<br /></td></tr>
</tbody></table>
Stadion w Słubicach został zbudowany w 1927 r. Będąc na nim zwracają uwagę kamienne trybuny i dąb górujący nad stadionem. Nieprawdziwą jest rozpowszechnina informacja, że tym dębem miał przemawiać Hitler. W rzeczywistości przemawiał on z płyty stadionu w 1932 r. przed objęciem władzy.<br />
<br />
Uniwersytet mieści się w nowoczesnym budynku, nad brzegiem Odry. Warto wejść na taras widokowy w Collegium Pollonicum, i podziwiać roztaczający się stamtąd widok.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-NZFHV4Hurcs/UBp1q5DW25I/AAAAAAAABus/o9ooISdo4PY/s1600/P1080284.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-NZFHV4Hurcs/UBp1q5DW25I/AAAAAAAABus/o9ooISdo4PY/s400/P1080284.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nowoczesny budynek Uniwersytetu w Słubicach</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-3QqNHNN9Jq0/UBp33UBLooI/AAAAAAAABwU/1M84Y4BhMLo/s1600/P1080269.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-3QqNHNN9Jq0/UBp33UBLooI/AAAAAAAABwU/1M84Y4BhMLo/s400/P1080269.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Most w Słubicach, po lewej Frankfurt nad Odrą</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">W międzyczasie w Kiabakari</span></h2>
Dzień dniu nierówny. Środa zaczęła się dla niektórych z nas wcześnie. Wstałem o 5 rano, niespokojny. Coś niedobrego wisiało w powietrzu. Za kilkanaście minut dobiegł mnie przenikliwy głos od jednego z sąsiadów. Głos, a raczej rodzaj jodłowania, który w porannej ciszy niesie się bardzo daleko. Ten głos zwiastuje nieszczęście, które spotkało daną osobę lub rodzinę, powiadamia całą okolicę i wtedy sąsiedzi biegną zobaczyć, co się stało. Ten głos nazywa się w języku swahili ‘yowe’ (czytaj - jołe). <br />
<br />
Dziś zwiastował kradzież bydła z zagrody jednego z moich sąsiadów. Gdy szedłem do kościoła na wcześniejszą niż zwykle Mszę świętą, widziałem biegnących ludzi z maczetami, łukami, pałkami, dzidami, z jakąkolwiek białą bronią, jaka znalazła się pod ręką. Każda rodzina w sąsiedztwie, zgodnie z tradycyjnym prawem, ma obowiązek wystawić przynajmniej jednego młodzieńca z bronią, by w razie poszukiwania skradzionego bydła, idąc po śladach racic, pytając ludzi po drodze, mógł dołączyć do reszty poszukującej grupy.<br />
Biedni są złodzieje, których dopadnie taka rozwścieczona armia. Zazwyczaj ich życie kończy się w mękach. Nie patyczkują się z nimi, nie bawią się w zgłaszanie na policję, biorą sprawy w swoje ręce i załatwiają na miejscu. Często, przez powszechnie panującą korupcję w państwie, doprowadzony na posterunek policji złodziej, za chwilę jest na wolności i mści się na tych, którzy go pojmali (załatwia sprawę z policjantami, którzy go za pieniądze wypuszczają). <br />
<br />
Będę wiedział, zapewne, już dziś, co się stało i jak się potoczyły poszukiwania bydła, i co się stało ze złodziejami. Chyba, że poszukiwania będą trwały przez kilka dni. <br />
<br />
Dziś Msza święta była o 6 rano. Nasze dzieci z przedszkola i szkoły podstawowej pojechały na wycieczkę do Serengeti. Szkoda, że większość rodziców nie rozumie potrzeby takiej formy edukacji i nie płaci wstępnego. Dziś pojechała niecała połowa uczniów. Dla rodziców tych dzieci, które zostały, widać ważniejsze są inne sprawy. Nie chcę wchodzić w szczegóły, ale alkohol i koledzy dla panów, a wymyślne kosztowne fryzury dla matek, nowe telefony komórkowe, ciuchy i buty - często są ważniejsze niż edukacja własnych dzieci. Smutne. <br />
<br />
W kaplicy Matki Bożej Nieustającej Pomocy (z tyłu kościoła, gdzie odprawiam codzienne Msze święte) napadły nas na początku Mszy świętej dzikie pszczoły afrykańskie, zwabione światłami kaplicy. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-1KxOQeACm0c/UBpB_xIeMyI/AAAAAAAABqc/bhLNQ0kbuZs/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="125" src="http://4.bp.blogspot.com/-1KxOQeACm0c/UBpB_xIeMyI/AAAAAAAABqc/bhLNQ0kbuZs/s400/2012-08-02" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-lt3XKAsFWiA/UBpB89IMUmI/AAAAAAAABqE/sT-OWKZUulM/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="271" src="http://4.bp.blogspot.com/-lt3XKAsFWiA/UBpB89IMUmI/AAAAAAAABqE/sT-OWKZUulM/s400/2012-08-02" width="400" /></a></div>
<br />
Zdążyłem ledwie odmówić kolektę Mszy świętej i musieliśmy uciekać do dużego kościoła, przejściem między kaplicą i głównym kościołem, zamykając pośpiesznie za sobą drzwi, by kontynuować Liturgię Słowa i Eucharystii. Dobrze, że pszczoły nie zdążyły nikogo użądlić! Będziemy mieć dodatkową pracę - walkę z nimi wieczorem, gdy zapadnie zmrok, by się ich pozbyć. <br />
<br />
Po Mszy świętej poszedłem pożegnać dzieci przed wycieczką i pobłogosławić na drogę. Piękny wschód słońca, bezchmurny niemal, jakby na ironię, zważywszy na poranek pełen adrenaliny. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-lBdk4d7JFLQ/UBpB7DqsH2I/AAAAAAAABpo/Z2LVeLpuw6M/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="203" src="http://4.bp.blogspot.com/-lBdk4d7JFLQ/UBpB7DqsH2I/AAAAAAAABpo/Z2LVeLpuw6M/s400/2012-08-02" width="400" /></a></div>
<br />
Dwa busy podjechały, czytanie listy obecności i usadzanie dzieci w busach.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-mVXfhO2-t6A/UBpB5raJ4-I/AAAAAAAABpU/WtMHMj0ocfI/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-mVXfhO2-t6A/UBpB5raJ4-I/AAAAAAAABpU/WtMHMj0ocfI/s400/2012-08-02" width="400" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-8FwI51g44PU/UBpB3g2KnPI/AAAAAAAABpA/Q3pUm0UCbV4/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-8FwI51g44PU/UBpB3g2KnPI/AAAAAAAABpA/Q3pUm0UCbV4/s400/2012-08-02" width="400" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-zXrWbplX7no/UBpB1G4ovII/AAAAAAAABow/xnXFK1nw4vU/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-zXrWbplX7no/UBpB1G4ovII/AAAAAAAABow/xnXFK1nw4vU/s400/2012-08-02" width="400" /></a></div>
<br />
Dzieciaczki podekscytowanie, ale któż z nas nie lubił jeździć na wycieczki w tym wieku? Pełna ekipa wychowawców, pudła, kontenery i pojemniki z jedzeniem i piciem, każde dziecko z własnym szkolnym bidonem z piciem na drogę dodatkowo.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-SsUM6E32lFo/UBpBzfUi3II/AAAAAAAABoc/uV-rjyEVzBI/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-SsUM6E32lFo/UBpBzfUi3II/AAAAAAAABoc/uV-rjyEVzBI/s400/2012-08-02" width="400" /></a></div>
<br />
Wycieczka ruszyła w drogę, wieczorem przywitam ich z powrotem. W międzyczasie wraz z naszymi fundacyjnymi wolontariuszkami pojechałem do Bundy (30 km od Kiabakari w stronę Mwanzy) na spowiedź do klauzurowych sióstr karmelitanek bosych w Karmelu w Bundzie. Jeżdżę tam co dwa tygodnie od 2001 roku, odkąd siostry przybyły z Indii do Bundy. Jedyny klasztor karmelitanek w całej Tanzanii. I chociaż Bunda od zeszłego roku została stolicą nowej diecezji, to jednak biskup Renatus Nkwande z Bundy poprosił, bym kontynuował posługę spowiedniczą. Mimo że to już inna diecezja. W planie jest budowa nowej parafii w okolicy Karmelu, którą będą prowadzić Ojcowie Karmelici, wtedy zatem moja posługa dla sióstr dobiegnie końca. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-QREQnnAozDA/UBpBw3C8bcI/AAAAAAAABoE/spBgord-quE/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="261" src="http://1.bp.blogspot.com/-QREQnnAozDA/UBpBw3C8bcI/AAAAAAAABoE/spBgord-quE/s400/2012-08-02" width="400" /> </a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-3LBjdsrCHbI/UBpBvf8S9GI/AAAAAAAABns/epRjdVIq73s/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="268" src="http://4.bp.blogspot.com/-3LBjdsrCHbI/UBpBvf8S9GI/AAAAAAAABns/epRjdVIq73s/s400/2012-08-02" width="400" /></a></div>
<br />
Jedno jest pewne, że pomimo kosztów dojazdu (bo sprawuję tę posługę wolontariacko, bez zwrotu kosztów za paliwo na dojazd), to czuję, że więcej osobiście otrzymuję, niż jestem w stanie dać. Oczywiście, nie mówię tu o wartości sakramentu pojednania, a raczej o mistycznym poziomie duchowej wymiany z tym świętym miejscem Maryi z Góry Karmel. Ile trudnych spraw tam znalazło swe rozwiązanie! Zawsze, gdy wracam do Kiabakari z Bundy, czuję wielki pokój w sercu, duchową radość i nową moc.<br />
<br />
Gdy sprawowałem Mszę świętą w Karmelu na rozpoczęcie jubileuszowego dwudziestego piątego roku mojego kapłaństwa 23 maja br. siostry przygotowały specjalną ozdobną świecę, którą zapaliłem na początku Mszy świętej i potem zabrałem ze sobą do domowej kaplicy w Kiabakari. Zapalam ją tylko przy ważnych okazjach, by dotrwała do 22 maja przyszłego roku, gdy wraz z kolegami rocznikowymi będziemy dziękować Bogu za dar kapłaństwa w 25-tą rocznicę naszych święceń na Wawelu. Ja mam szczególne powody, by dziękować Miłosiernemu Bogu przez Maryję. Kto czytał moją autobiografię - "Między Taborem a Golgotą", ten wie, o czym mówię.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-CLY25P1W4Hc/UBpBtI8votI/AAAAAAAABnY/syxgHaEcoCc/s1600/2012-08-02" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-CLY25P1W4Hc/UBpBtI8votI/AAAAAAAABnY/syxgHaEcoCc/s400/2012-08-02" width="300" /></a></div>
<br />
Gdy ja spowiadałem siostry w kaplicy Karmelu, Karolina i Agata zdobyły szczyt wzgórza wznoszącego się nad Karmelem, z którego rozciąga się piękna panorama na całą Bundę i okolicę. <br />
<br />
W ośrodku wczoraj i dziś było ciut spokojniej. Poniedziałki zawsze są traumatycznie pracowite. Dr Raymond raportuje, że przyjęli dziś kilkudziesięciu pacjentów z różnymi dolegliwościami: z ciętymi ranami (pewnie po kłótni małżeńskiej lub sąsiedzkiej), z cystami, z durem brzusznym, amebą, wrzodami, egzemą, bronchitem, astmą, malarią, anginą pectoris, cukrzycą, zapaleniem płuc, wysokim ciśnieniem, mamy z dzieciaczkami w klinice na obowiązkowe szczepienia oraz panie w stanie błogosławionym na kontrolę przebiegu ciąży. <br />
<br />
Czekam jeszcze na ostatni punkt dzisiejszego programu - oficjalne powitanie pielgrzymów z Dodomy, którzy dziś rano wyruszyli ze stolicy kraju do Kiabakari - trasa ma 920 km! Gdy będą około godziny drogi od Kiabakari, zadzwonię dzwonem, otworzę kościół, moi parafianie przyjdą powitać naszych gości krótkim nabożeństwem liturgicznym. Po modlitwie wspólnej w kościele, zabierzemy gości na kolację i nocleg do naszych domów. Ksiądz do mnie, siostra do sióstr, a pielgrzymi do rodzin, które zgłosiły pragnienie ugoszczenie pielgrzymów w ich domostwach. <br />
<br />
Jutro zacznie się oficjalny program pielgrzymki, która potrwa do niedzieli rano. Pomodlimy się za Kamila i Kasię szczególnie, za powodzenie wyzwania charytatywnego i o hojność naszych darczyńców, by ta szlachetna akcja przyniosła nadspodziewane owoce dla dobra ludzi, którym tu w Kiabakari służymy.<br />
<br />
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">Nawierzchnia trasy </span></h2>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-Eq7LhrjOGGc/UBp1pY7sJYI/AAAAAAAABuE/RQQFg8aXHmA/s1600/P1080259.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-Eq7LhrjOGGc/UBp1pY7sJYI/AAAAAAAABuE/RQQFg8aXHmA/s400/P1080259.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ciekawostka niczym bezspalinowa kosiarka do trawy. Szły tak wałem wzdłuż Odry</td></tr>
</tbody></table>
Neuzelle - Słubiece: 47 km<br />
Wracamy z Neuzelle 3 km tą samą droga do rozwidlenia na Gubin i Eisenhuttenstadt. Od rozwidlenia mamy trochę gorszego asfaltu (kl. 1,5-2). Przy wjeździe do Eisenhuttstadt mamy 200 m fatalnego asfaltu (kl. 2,5), dalej kostkę brukowa gładka (kl. 1,5). Dojeżdżamy do rozwidlenia i mamy wybór jechać do miasta 4-5 km, albo dalej szlakiem Odra-Nysa. Do miasta dostajemy się osobną ścieżką, ale wzdłuż ruchliwych ulic, nawierzchnia znośna, początkowo kocie łub (kl. 3), następnie mamy w miarę równy chodnik lub asfalt (kl.1,5). Gdy wyjedziemy z miasta, mamy następujące nawierzchnie: początkowo 500 m kocich łbów (kl. 3). Dalej 3 km asfaltu (kl.1), powyższe odcinki jedziemy z górki. Dalej dojeżdżamy do rzeki i jedziemy wzdłuż wału lub obok (kl.1). I tak wiele kilometrów. Przy wjeździe do następnej miejscowości trochę kostki brukowej (kl. 2), potem gładszy (kl.1,5) a następnie asfalt (kl. 1). Na 5 km przed Frankfurtem jedziemy dość ruchliwą jezdnią samochodową, najgorszy jest zjazd, z serpentynami. Przy tabliczce "Frankfurt" mamy do wyboru drogę samochodową (kl. 1) lub kostke brukową chodnika (kl. 2). Tak przez 1,5 km, dalej asfaltowa ścieżka (kl.1).<br />
<br />
<br />
<h4>
<span style="color: #274e13; font-size: large;">Porady dla podróżujących</span></h4>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-63027819902746593402012-08-01T16:15:00.006+02:002012-08-03T11:20:26.187+02:00DZIEŃ 5 - Gdzie Makłowicz kąpał się w piwie. Gubin - Neuzelle<br />
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">Relacja z wyzwania</span></h2>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-wsWaFyKe1gU/UBedQmVLM9I/AAAAAAAABdY/vvMxHr36dhg/s1600/P1080174.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-wsWaFyKe1gU/UBedQmVLM9I/AAAAAAAABdY/vvMxHr36dhg/s400/P1080174.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ratusz z ruiny Kościoła Farnego w Gubinie.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Do Gubina dotarłem zbyt późno, żeby zwiedzać, ale na tyle wcześnie, aby dowiedzieć się co, gdzie i jak... Wywiad środowiskowy zrobiłem w biurze PTTK, przy okazji konsumpcji smacznego obiadu (zjedzonego po amerykańsku, w porze kolacji). Ostrzegam, że w wątku będzie dość dużo o kulinariach, osobom głodnym od razu radzę podejść do lodówki lub pobliskiego sklepu po przekąskę. A czego się dowiedziałem... Po podziale Gubina, po stronie polskiej zastała starówka, a po niemieckiej część przemysłowa. Tak przeczytałem w ulotce dla turystów. Od mieszkańców dodatkowo usłyszałem, że przemysł w równym stopniu po obu stronach upadł i z pracą ciężko. Niegdyś Gubin w XIX w. słynął z produkcji kapeluszy.<br />
<a name='more'></a><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-VEV-K8gd-6M/UBee1rRQ8kI/AAAAAAAABeA/mjyBjvPVCuc/s1600/P1080175.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-VEV-K8gd-6M/UBee1rRQ8kI/AAAAAAAABeA/mjyBjvPVCuc/s400/P1080175.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Baszta Ostrobramska w Gubinie</td></tr>
</tbody></table>
W Gubinie (po stronie niemieckiej) ma swoją pracownie i wystawę Ganther von Hagen, dość kontrowersyjny "artysta", którego "materiałem" są wypreparowane ludzkie i zwierzęce ciała. Było głośno w pewnym momencie o nim w Polsce. W Gubinie zdania mieszkańców są różne: jedni mówią o nim jako atrakcji turystycznej, drudzy z uśmiechem politowania, inni jakby ze wstydem, a niektórzy przechodzą od razu do krytyki. Podkreślają chęć zdobycia rozgłosu, komercyjnego sukcesu, skandalu, negując jakikolwiek artyzm jego prac. Podobno Hagen miał duże problemy z otwarciem pracowni, dopiero miasto Gubin udzieliło mu takiego pozwolenia. Plastinarium jest teraz pod opieką syna, gdyż ojciec cierpi na chorobę Alzheimera. Ale miało być o jedzeniu, a efekt jest wręcz przeciwny.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-tZVdcmBs2PA/UBksQP4_WoI/AAAAAAAABj0/ORdrWAyVZKA/s1600/P1080184.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-tZVdcmBs2PA/UBksQP4_WoI/AAAAAAAABj0/ORdrWAyVZKA/s400/P1080184.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Plastinrium von Hagena. Przypomina trochę wejście do kliniki</td></tr>
</tbody></table>
Samo miasteczko Gubin jest bardzo przyjemne. Równie miło pospacerować po obu stronach Nysy, po starówce w cieniu ogromnych ruin kościoła Farnego, ratusza, wspiąć się na położone na wzgórzu trasy widokowe, odwiedzić wyspę teatralną. Szczególnie warte polecenia jest "plac trójkątny", gdzie możemy zobaczyć cegły klinkierowe podpisane imieniem i nazwiskiem oraz datą urodzenia, które miasto funduje każdemu nowo narodzonemu mieszkańcowi Gubina.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-k2YV_HZjrfM/UBefR9E9GrI/AAAAAAAABeU/YbGgxGgF-C4/s1600/P1080149.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-k2YV_HZjrfM/UBefR9E9GrI/AAAAAAAABeU/YbGgxGgF-C4/s400/P1080149.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ruiny kościoła Farnego. W tle widoczny ratusz.</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-pcoum4ZAVCU/UBkrOiCOnpI/AAAAAAAABjo/_HZ_7TgIvoQ/s1600/P1080181.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-pcoum4ZAVCU/UBkrOiCOnpI/AAAAAAAABjo/_HZ_7TgIvoQ/s400/P1080181.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wspomniane cegły klinkierowe</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-N0Yz5YMV8Lg/UBks5NF-PJI/AAAAAAAABkI/vnfn7TBh1Wk/s1600/P1080193.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-N0Yz5YMV8Lg/UBks5NF-PJI/AAAAAAAABkI/vnfn7TBh1Wk/s400/P1080193.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przed klasztorem w Neuzelle</td></tr>
</tbody></table>
Po jeszcze jednym posiłku, skierowałem swoje rolki na położony nieopodal klasztor cystersów w Neuzelle. To spokojna i piękna wioska - takie miejsce, gdzie słowo odpoczynek nabiera pełniejszego znaczenia. Klasztor jest położony malowniczo nad stawem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-sJCf753YVSA/UBkwJSTGuII/AAAAAAAABlo/HUmP0tn9cjA/s1600/P1080219.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-N6nTjGKIMS0/UBkv5Jf2-HI/AAAAAAAABlc/vgolKa4ZymM/s1600/P1080206.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-N6nTjGKIMS0/UBkv5Jf2-HI/AAAAAAAABlc/vgolKa4ZymM/s400/P1080206.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wejście do klasztoru. Neuzelle</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-BceplvVBm2c/UBkweYsbxZI/AAAAAAAABmI/6Bu0ZXFsftA/s1600/P1080226.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-BceplvVBm2c/UBkweYsbxZI/AAAAAAAABmI/6Bu0ZXFsftA/s400/P1080226.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Obraz z kościoła przyklasztornego. Neuzelle<br />
<br /></td></tr>
</tbody></table>
Znajduje się tam też browar, z którego roztacza się delikatnie słodkawy zapach słodu jęczmiennego. Browar Klaster Neuzelle, to 400 lat tradycji klasztornego warzenia piwa. Wybór piwa różnoraki, tak więc każdy może znaleźć swój smak. To właśnie tu w jednym z hoteli podróżnik kulinarny Robert Makłowicz zażywał kąpieli w piwie. Każdy kto dysponuje 46 euro, może także się wykąpać (ciekawe, czy jest jakiś efekt zdrowotny dla skóry).<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-a7neXD6AS6c/UBkv1JTvSII/AAAAAAAABlU/0vZCSLYCoTY/s1600/P1080203.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-a7neXD6AS6c/UBkv1JTvSII/AAAAAAAABlU/0vZCSLYCoTY/s400/P1080203.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Browar przyklasztorny w Neuzelle. 400-letnia receptura</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-e3jvn9RQqPg/UBkvNDxd12I/AAAAAAAABk8/aTsXy6zVb2I/s1600/P1080200.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-e3jvn9RQqPg/UBkvNDxd12I/AAAAAAAABk8/aTsXy6zVb2I/s400/P1080200.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W sklepie firmowym w browarze. Neuzelle</td></tr>
</tbody></table>
Można też wybrać się na świeżą pizzę wypiekaną na ulicy lub świetne ciastko z kawą o poranku (przywróciła mnie do życia po nocy na campingu). Dziękuję kibicom. Następny przystanek Słubice.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-WCCxWP3lVa0/UBkwK-DlSBI/AAAAAAAABlw/olWlapxC0a4/s1600/P1080209.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-WCCxWP3lVa0/UBkwK-DlSBI/AAAAAAAABlw/olWlapxC0a4/s400/P1080209.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pizza wypiekana wprost na ulicy. Neuzelle</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-BXJiDVcp0gU/UBkwLEQMKiI/AAAAAAAABl0/c4TPOfqtmig/s1600/P1080220.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-BXJiDVcp0gU/UBkwLEQMKiI/AAAAAAAABl0/c4TPOfqtmig/s400/P1080220.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pierwszy nocleg w płachcie biwakowej</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-1NdLtpyAUks/UBkwwNHEiaI/AAAAAAAABmc/Vafgs1xgd90/s1600/P1080248.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-1NdLtpyAUks/UBkwwNHEiaI/AAAAAAAABmc/Vafgs1xgd90/s400/P1080248.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nysa na wysokości Eisenhuttenstadt</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">W międzyczasie w Kiabakari</span></h2>
Dobry dzień był dziś, jestem zadowolony z załatwień w mieście (w Musomie). Nic to, że wróciłem o 15.30 i prąd właśnie wyłączyli, i po dwóch godzinach czekania nadal nie wrócił. Nie zmąciło to mojego dobrego humoru. Zapaliłem generator i zabrałem się do edycji tych kilku zdjęć, które dziś zamieścimy na blogu Rolek. <br />
Pojechałem do miasta, by najpierw spotkać się z District Educational Officer i omówić współpracę Jego biura z naszym projektem "Polska Pomoc". Jestem usatysfakcjonowany reakcją Pana Boniphace’a. Przyjął propozycję przeprowadzenia kursów pierwszej pomocy w naszej gminie Kukirango i obiecał wszelką pomoc i współpracę. Jedna sprawa załatwiona.<br />
Druga sprawa, którą chciałem z Nim omówić, to rejestracja naszego przedszkola i szkoły podstawowej. Tu też wyszedł mi naprzeciw i w przyszłym tygodniu ruszymy z całym procesem rejestracji, zaczynając od gromadzenia dokumentów, wizytacji miejsca i budynków itd. Druga sprawa załatwiona, a przynajmniej ruszona w dobrym kierunku.<br />
Podjechałem do kurii diecezjalnej i spotkałem się z Siostrą Redemptą, odpowiedzialną za sprawy paszportowe, residence permits itd. Byłem szczęśliwy, że wyzdrowiała, była dość długo chora, biedulka. Ale dziś uśmiechnięta i w dobrym humorze, i najważniejsze, że nie pogubiła dokumentów Agaty i Karoliny. Przedyskutowaliśmy całą sprawę i myślę, że pójdziemy teraz konkretnie i załatwimy residence permit dla naszych wolontariuszek. Trzecia sprawa załatwiona.<br />
Podjechałem do banku, wziąłem pieniądze z konta ośrodka zdrowia na wypłaty pracowników w ośrodku. Czwarta sprawa załatwiona. <br />
Podjechałem do Musoma Printers (sklepu papierniczego, połączonego z małą drukarnią i sprzedażą tonerów, drukarek itd.). Zapłaciłem za drukarkę, którą kiedyś wziąłem bez zapłacenia. Moje obie drukarki, które miały po 10 i więcej lat, ostatnio wyzionęły ducha i zostałem bez drukarki. Piąta sprawa załatwiona.<br />
Podjechałem na pocztę do naszych skrzynek. Zastałem dwa awiza na paczki z Polski. Pojechałem do Urzędu Skarbowego. Zabrałem celnika i wróciłem na pocztę, żeby wydał mi paczki. Paczki nadane w Toruniu, z firmy produkującej materiały opatrunkowe. Agata otworzyła paczki i powiedziała, że przysłali nam super rzeczy. Ucieszyła się bardzo. Przydadzą się w realizacji naszego projektu "Pierwsza Pomoc"!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ITI11sNOKdg/UBgvh_lLw_I/AAAAAAAABeo/JfiLg2-pB6U/s1600/2012-07-31" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="207" src="http://4.bp.blogspot.com/-ITI11sNOKdg/UBgvh_lLw_I/AAAAAAAABeo/JfiLg2-pB6U/s400/2012-07-31" width="400" /></a><span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;">Paczki odebrałem
nienaruszone, celnik nawet nie otwierał, wypisał kilka druczków, wyjął z
papierowej torebki poduszkę z atramentem i pieczątkę, opieczętował wszystkie
druczki i wydał mi paczki. Szósta sprawa załatwiona.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;"> </span>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Swn2-GnVJDg/UBgvpXO7nSI/AAAAAAAABfo/jEYJvUw8nr4/s1600/2012-07-31" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-Swn2-GnVJDg/UBgvpXO7nSI/AAAAAAAABfo/jEYJvUw8nr4/s400/2012-07-31" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;">Spotkałem kolegów misjonarzy,
Ojca Maćka Brauna, zmartwychwstańca, proboszcza z sąsiedniej Butiamy, i ks.
Piotrka Pawlusa, z parafii Zanaki. To parafia macierzysta, z której odłączyłem
w 1991 roku Kiabakari. Poszliśmy na obiad nad jezioro Wiktorii w zaciszne
miejsce, pogadaliśmy, bo rzadko tak nam się udaje spotkać, każdy zagoniony.
Naszej rozmowie przysłuchiwał się waran, wygrzewający się na kamieniu opodal.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-yTgItn_0GC4/UBgvkYNT1fI/AAAAAAAABe8/b4zr7kJiP0k/s1600/2012-07-31" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="343" src="http://1.bp.blogspot.com/-yTgItn_0GC4/UBgvkYNT1fI/AAAAAAAABe8/b4zr7kJiP0k/s400/2012-07-31" width="400" /></a></div>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;">.</span>
<br />
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Podjechałem na targ, kupiłem co trzeba do
kuchni, środki czyszczące u znajomej w sklepie koło targu, wymieniłem butle
gazową pustą na pełną - 15 kg gazu kosztuje ok. 40$ w Musomie. Kupiłem ser,
podłej jakości, ale nie ma lepszego w Musomie, a stęskniliśmy się w domu w
Kiabakari za jakimkolwiek serem, bo ileż można jeść dżemu na śniadanie i
kolację?</span></div>
<div class="Body">
<br /></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Wyjeżdżając z miasta przystanąłem w nowo
otwartym mini supermarkecie, którego właścicielem jest Hindus. Długo nie
mieliśmy nic czekoladowego w ustach, więc kupiłem po kitkacie dla każdej i
każdego z nas i czekoladę z orzechami. Będzie uczta wieczorem.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-u_sqBKiyA-I/UBgvm7bd5fI/AAAAAAAABfU/rUgYQG9_3i8/s1600/2012-07-31" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="203" src="http://2.bp.blogspot.com/-u_sqBKiyA-I/UBgvm7bd5fI/AAAAAAAABfU/rUgYQG9_3i8/s400/2012-07-31" width="400" /></a></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;">Jeszcze paliwo do samochodu i w drogę powrotną.
Lepiej się już jedzie, duży kawałek szosy wyasfaltowany i puszczają po nim.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-SQgYzT81l9U/UBgvxIJ34LI/AAAAAAAABgU/cH6nl6tPf8k/s1600/2012-07-31" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-SQgYzT81l9U/UBgvxIJ34LI/AAAAAAAABgU/cH6nl6tPf8k/s400/2012-07-31" width="400" /></a></div>
<br />
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;">Po powrocie zastałem
Tomka zaaferowanego, piecze w piekarniku chleb na wieczór, razowo-żytni. Pycha!
Z plasterkiem sera i zieloną herbatą!</span><br />
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;"> </span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-MiLqNXgxQXQ/UBgvsb5449I/AAAAAAAABf8/u_zCLpVA6AM/s1600/2012-07-31" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-MiLqNXgxQXQ/UBgvsb5449I/AAAAAAAABf8/u_zCLpVA6AM/s400/2012-07-31" width="400" /></a></div>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;"><br /></span><br />
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;">Przy okazji Denise i
Thomas pokazali mi kartki namalowane dziś przez dzieci z ich middle class.
Majstersztyki! Niektóre pocztówki jak małe dzieła sztuki. Mamy naprawdę
utalentowane dzieci. Warto im pomagać, warto je edukować, warto wspierać
program adopcji edukacyjnej i nasze Centrum Edukacyjno-Formacyjne!</span>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;"><br /></span><br />
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;"><br /></span><br />
<br />
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Piękny dzień dziś! Bogu dzięki i wszystkim,
których spotkałem dziś w mieście i w Kiabakari. Dziękuję także mojej babci
Toyocie, 20 lat już jeździ po tych drogach afrykańskich i jeszcze mnie dowozi
do celu!</span></div>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt;"><br /></span><br />
<br />
<h2>
Nawierzchnia trasy</h2>
Gubin - Neuzelle: uwaga kierujemy się na Esenhattenstad, szlak Odra-Nysa, a odbijamy na Neuzelle, gdy odległość na znaku będzie wynosić 3 km od niego.<br />
Ścieżka Odra-Nysa idzie w Gubinie wzdłuż rzeki. Z Egelneisse dojedziemy do centrum miasta Frankfurtu, asfaltem. Dalej mamy 100 m kocich łbów (kl. 3), 200 m kostki (kl. 2), dalej 50 m kocich łbów i następnie 500 m kostki brukowej.<br />
<br />
Asfalt zaczyna się od Plastinarium, ale jest dość kiepskiej jakości (kl.1,5-2) przez 1,5 km do przejazdu kolejowego w Gubinie. Potem asfaltowa ścieżka obok drogi samochodowej. Kawałek dalej, 2 km kostki brukowej, ale tak równej i gładkiej, że dają jej kl.1. Następnie 2 km przed Cashen, ścieżka rowerowa z dala od jezdni. W okolicy camping. Dalej droga biegnie na otwartej przestrzeni wzdłuż wału rzeki (uwaga wiatr). Na 2 km przed odbiciem do Neuzelle zaczyna się gorszy asfalt. Dojeżdżamy do zjazdu na Neuzelle (uwaga: wynosi on 3 km, a nie 19 km - ten jako pierwszy spotkamy, biegnie on jezdnią).<br />
<br />
<h2>
Porady dla podróżujących</h2>
<br />
Już na tym etapie trasy zaczynają się otwarte przestrzenie, gdzie wiatry mogą hulać do woli. Chciałoby się zrymować hulają do woli, że aż ucho boli. Warto zabrać ze sobą na wietrzna pogodę opaskę na uszy. Nie ma się, co oszukiwać, jadąc wałem rzeki zawsze jest wiatr. Pytanie: jak silny?<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-54311812169558265362012-07-31T11:35:00.001+02:002012-08-15T14:46:17.356+02:00DZIEŃ 4 - Zaplątany w Zasieki. Zasieki - Gubin.<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-gn-ceTjry3I/UBbswQYdtGI/AAAAAAAABYg/ZHBtXM3JFxo/s1600/P1080109.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-gn-ceTjry3I/UBbswQYdtGI/AAAAAAAABYg/ZHBtXM3JFxo/s400/P1080109.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Palac Bruhla w Brodach</td></tr>
</tbody></table>
<h2>
<span style="color: #38761d;">Relacja z wyzwania</span></h2>
Całkiem przypadkowy nocleg we wsi o wdzięcznej nazwie Zasieki, okazał się (jak do tej pory) największym odkryciem wyprawy. Tuż przed zachodem słońca, obawiając się, że nocleg wypadnie mi pod chmurką, udało mi się szczęśliwie trafić do gospodarstwa agroturystycznego. Przyjęto mnie tam bardzo miło. Jedynym uniedogodnieniem był brak komputera, (była sieć wi-fi - tyle, że mnie to nie urządzało), aby móc przesłać Wam najnowsze informacje z trasy.<br />
<a name='more'></a>Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z samego rana, udałem się do domu naprzeciw, aby przerzucić w internetowy eter - choćby zdjęcia z trasy i odręcznych notatek (które Kasia skrupulatnie do formy elektronicznej przeniesie, chwała jej za to, bo odczytanie mojego pisma to nie lada sztuka).<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-ijW1GKLXD-A/UBeZWocq9gI/AAAAAAAABbs/XKu2GI0l8yE/s1600/P1080128.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-ijW1GKLXD-A/UBeZWocq9gI/AAAAAAAABbs/XKu2GI0l8yE/s400/P1080128.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pan Krzysztof mój przewodnik po okolicach Zasiek </td></tr>
</tbody></table>
Tam poznałem Pana Krzysztofa - właściciela sklepu z wyrobami wykonanymi z drewna. Po krótkiej rozmowie, zaproponował, że pokaże mi okolicę. Wsiedliśmy na motocykl i zaczęło się! Na własne oczy przekonałem się, że Zasieki i okoliczne tereny to - prosto mówiąc - perełka województwa lubuskiego. A do tego odkryta przez przypadek, ciekawe zrządzenie losu, lub - jak mówią złośliwi - cięcie kosztów, gdyż noclegi po niemieckiej stronie są droższe (25-30 euro). I nie chodzi tu o to, aby odwdzięczyć się na blogu za gościnność i życzliwość mieszkańców. Wart zobaczenia jest urokliwy, choć zdewastowany pałac Bruhla, położony w parku nad rzeką Nysą. Można tam wspiąć się na wieżę widokową lub powspinać się po atrakcjach parku linowego.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/--2Z3VBFFQAU/UBeUpLgbGrI/AAAAAAAABY8/6kFMf4yjZcw/s1600/P1080120.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/--2Z3VBFFQAU/UBeUpLgbGrI/AAAAAAAABY8/6kFMf4yjZcw/s400/P1080120.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wieża widokowa w Brodach </td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-deV8YnevyFU/UBkqHxndGnI/AAAAAAAABjY/DOh6VIKoiUU/s1600/P1080114.JPG" imageanchor="1"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-deV8YnevyFU/UBkqHxndGnI/AAAAAAAABjY/DOh6VIKoiUU/s400/P1080114.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
Na mnie jednak największe wrażenie zrobiła (mimo tego, że nie jestem fanem militariów) pozostałość po niemieckiej fabryce amunicji, z czasów wojny, ukrytej w okolicznych lasach. Cały teren fabryki jest ogromny, a jej liczne budynki są rozsiane i połączone ze sobą skomplikowanymi alejkami (na których widać ślady gąsienic czołgów).<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-j-xe_J7nxQw/UBeY_LnOwUI/AAAAAAAABbg/IeH8DinVQdg/s1600/P1080126.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-j-xe_J7nxQw/UBeY_LnOwUI/AAAAAAAABbg/IeH8DinVQdg/s400/P1080126.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pole do paintballa w okolicach Zasiek</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-guY5lrRWFzc/UBeYn5MhTmI/AAAAAAAABbQ/dIySLN3g4iM/s1600/P1080124.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-guY5lrRWFzc/UBeYn5MhTmI/AAAAAAAABbQ/dIySLN3g4iM/s400/P1080124.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Paintball obok Zasiek</td></tr>
</tbody></table>
Różnorakich magazynów, kotłowni jest niezliczona ilość i kryją w sobie liczne tajemnice. Wymienię tu tylko i poprę zdjęciem malowidło (w jednym z magazynów) wykonane przez żołnierza radzieckiego podczas wojny. Ukazuje ono dumę i wiarę w siłę Rosji i autorytet Stalina.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-O8WPWfddUc4/UBearcc6i4I/AAAAAAAABcY/gNGiVuRisfQ/s1600/P1080133.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-O8WPWfddUc4/UBearcc6i4I/AAAAAAAABcY/gNGiVuRisfQ/s400/P1080133.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Malowidło na ścianie jednego z magazynów w poniemieckiej fabryce amunicji.</td></tr>
</tbody></table>
Uwaga! Kompleks należy zwiedzać z przewodnikiem (łatwo się zgubić), nie należy zbaczać ze ścieżek (tereny są do dziś oczyszczane przez saperów) i nie używać ognia nie tylko w lesie, ale też w budynkach fabryki. Dla lubiących aktywny wypoczynek, jest też pole do gry w paintball. Sam parę razy grałem, ale nigdy nie widziałem tak świetnego pola do gry. Budynki, lasy, zasłony, zniszczone samochody, autobusy, a nawet samolot. Tak! To wszystko jest na terenie gry.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/--ue0cc6DleE/UBebB0N9rZI/AAAAAAAABcs/v3GPojyL-3s/s1600/P1080134.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/--ue0cc6DleE/UBebB0N9rZI/AAAAAAAABcs/v3GPojyL-3s/s400/P1080134.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kotłownie fabryki amunicji ukryte w lasach obok Zasiek. </td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-N17YQ5q7Rss/UBZLHCZrA3I/AAAAAAAABDM/rkMaVbE6UsE/s1600/P1080097.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-N17YQ5q7Rss/UBZLHCZrA3I/AAAAAAAABDM/rkMaVbE6UsE/s400/P1080097.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Most zniszczony na skutek politycznych wytycznych wczesnego komunizmu</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Późno opuściłem Zasieki, udając się do Gubina. O Gubinie napiszę w kolejnym poście, a tutaj jeszcze mała ciekawostka. Po drodze od Forst - Zasiek mijamy zniszczone mosty transgraniczne (chyba 4-5). Początkowo myślałem, że zniszczono je podczas działań wojennych. Jednak prawdą jest, że zniszczono je celowo po 1945 r. Wynikało to z założenia wczesnego komunizmu, aby utrudnić przekraczanie granicy. Gdy się przyjrzymy zniszczone jest jedno lub dwa przęsła, a reszta mostu stoi. Dziwiąc turystów!<br />
Nowe mosty są w innych miejscach, więc spokojnie są też zdatne do przejazdu. Czasem okoliczni mieszkańcy, aby skrócić sobie drogę przekraczają rzekę w bród. Jednak to niebezpieczne, zdarzały się utonięcia.Więc nie próbujcie tego. Pozdrawiam K.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-WgBr5o_0ZLk/UBeb76N96-I/AAAAAAAABc8/KiC1eBI5ZQI/s1600/P1080142.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-WgBr5o_0ZLk/UBeb76N96-I/AAAAAAAABc8/KiC1eBI5ZQI/s400/P1080142.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tak wyglądała trasa wzdłuż Nysy.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<h2>
<span style="color: #38761d;">W międzyczasie w Kiabakari</span></h2>
<br />
Zgodnie z wczorajszą obietnicą, dziś więcej o Centrum Edukacyjno-Formacyjnym im. Bł. Jana Pawła II i ośrodku zdrowia im. Bł. Pier Giorgio Frassati w mojej misji.<br />
Poniedziałek to zazwyczaj mój dzień wolny. Dziś jednak postanowiłem pracować, gdyż jutro będę musiał jechać do Musomy, naszego miasta wojewódzkiego, ok. 40 km od Kiabakari. Mam spotkanie z DEO - District Educational Officer, odnośnie projektu naszych wolontariuszek "Pierwsza Pomoc", w którym główną grupą docelową są nauczyciele szkół podstawowych i średnich w naszej gminie Kukirango. Poza tym chcę porozmawiać z nim odnośnie rejestracji naszego Centrum Edukacyjno-Formacyjnego. Nadszedł czas, by to sfinalizować.<br />
Dziś zatem, po rannej Mszy świętej i śniadaniu, poszedłem do Centrum i do ośrodka, zwizytować niejako nasze instytucje jako dyrektor wykonawczy obu instytucji, a jednocześnie zrobić zdjęcia dokumentujące typowy poniedziałek w Kiabakari.<br />
Centrum Edukacyjno-Formacyjne składa się na razie z przedszkola p.w. Błog. Marii Teresy Ledóchowskiej (trzy grupy wiekowe - baby class, middle class i reception class) oraz ze szkoły podstawowej p.w. Bł. Edmunda Bojanowskiego (na razie "dojechaliśmy" do klasy drugiej, czyli mamy uczniów klasy pierwszej i drugiej, choć sale szkolne dla klasy trzeciej i czwartej są już gotowe wraz z podręcznikami ufundowanymi przez program adopcji edukacyjnej naszej Fundacji Kiabakari. Bardzo z tej okazji dziękujemy naszym dobroczyńcom za ich pomoc!)<br />
Odwiedziłem najpierw klasę drugą naszej szkoły podstawowej i uczestniczyłem w lekcji siostry Angeli Mushitu. Kilka zdjęć z lekcji<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-2ybKen7s3ps/UBbDWI7WB1I/AAAAAAAABD4/EDc09Pg8DQM/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-2ybKen7s3ps/UBbDWI7WB1I/AAAAAAAABD4/EDc09Pg8DQM/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-bejSLWQ-pBU/UBbDYfrEk2I/AAAAAAAABEM/ecInkV67uEs/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-bejSLWQ-pBU/UBbDYfrEk2I/AAAAAAAABEM/ecInkV67uEs/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-M2PSMu5f5iE/UBbDb2HX19I/AAAAAAAABEg/PuYiNToYDB4/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="372" src="http://4.bp.blogspot.com/-M2PSMu5f5iE/UBbDb2HX19I/AAAAAAAABEg/PuYiNToYDB4/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-PAbpu6uG1_k/UBbDUTGiJEI/AAAAAAAABDg/QUj5GeLMMZA/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://4.bp.blogspot.com/-PAbpu6uG1_k/UBbDUTGiJEI/AAAAAAAABDg/QUj5GeLMMZA/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Następnie przeszedłem do klasy pierwszej, gdzie
lekcję swahili prowadził pan Athanas Zakaria pod okiem dyrektorki szkoły,
siostry Mary Chongo. Kilka zdjęć z lekcji:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-339Ln0sNvvc/UBbDilri-CI/AAAAAAAABFI/GrrT176tdpE/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-339Ln0sNvvc/UBbDilri-CI/AAAAAAAABFI/GrrT176tdpE/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-IYPDhbvvx1o/UBbDv5k0vaI/AAAAAAAABGQ/4yKrAVpNfvg/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-IYPDhbvvx1o/UBbDv5k0vaI/AAAAAAAABGQ/4yKrAVpNfvg/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-HlTsD4oDwMQ/UBbDtQ5v6LI/AAAAAAAABF4/Ag5QvTjforA/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://2.bp.blogspot.com/-HlTsD4oDwMQ/UBbDtQ5v6LI/AAAAAAAABF4/Ag5QvTjforA/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ZUjIfG4eOTQ/UBbDySufewI/AAAAAAAABGk/qE1bDHA0NX0/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://4.bp.blogspot.com/-ZUjIfG4eOTQ/UBbDySufewI/AAAAAAAABGk/qE1bDHA0NX0/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-0h__ANwGmHw/UBbD7568noI/AAAAAAAABH4/KRxFJOnYZeo/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="290" src="http://3.bp.blogspot.com/-0h__ANwGmHw/UBbD7568noI/AAAAAAAABH4/KRxFJOnYZeo/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<br />
Odniosłem wielkie wrażenie odnośnie poziomu wykładanych przedmiotów i odpowiedzi naszych uczniów. To bardzo dobrze rokuje na przyszłość, gdy w 2014 uczniowie obecnej naszej drugiej klasy będą kończyli czwartą klasę i przystąpią do państwowego egzaminu. Wtedy będziemy wiedzieć, jak stoi nasza szkoła w rankingu szkół podstawowych w województwie. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-UduOI8uUIwI/UBbD9eWVawI/AAAAAAAABIQ/_7MuLQKJLR0/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="243" src="http://3.bp.blogspot.com/-UduOI8uUIwI/UBbD9eWVawI/AAAAAAAABIQ/_7MuLQKJLR0/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<br />
Po zwizytowaniu szkoły podstawowej, zszedłem w dół wzgórza do przedszkola. Odwiedziłem najpierw klasę tzw. "zerówkę" prowadzoną przez Madame Angel. Kilka zdjęć:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-uNR4fLewnUo/UBbD_r0V8FI/AAAAAAAABIk/69H4ROxXdXo/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="297" src="http://1.bp.blogspot.com/-uNR4fLewnUo/UBbD_r0V8FI/AAAAAAAABIk/69H4ROxXdXo/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-LqI7SulCru0/UBbEBvafinI/AAAAAAAABI8/q8Z99lz2lJE/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-LqI7SulCru0/UBbEBvafinI/AAAAAAAABI8/q8Z99lz2lJE/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<br />
Następnie odwiedziłem grupę baby class prowadzoną przez siostrę Josephinę. Zdjęcia (ta biaława mikstura wlewana do kubeczków dzieci, to lokalna odmiana grysiku z mąki kukurydzianej na mleku z cukrem - to typowe śniadanie w naszych okolicach):<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_eGY3A7n7JY/UBbEGWSc02I/AAAAAAAABJk/1aeBDghTUCU/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="347" src="http://4.bp.blogspot.com/-_eGY3A7n7JY/UBbEGWSc02I/AAAAAAAABJk/1aeBDghTUCU/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<br />
A na koniec odwiedziłem grupę średniaków - middle class - prowadzoną przez Denise Carl i Thomasa Back - niemieckich wolontariuszy, których już poznaliście. Zdjęcia:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-KtZoZg9Od-w/UBbEPwtRQpI/AAAAAAAABKU/z2cImltjfJs/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-KtZoZg9Od-w/UBbEPwtRQpI/AAAAAAAABKU/z2cImltjfJs/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-8HZG-S3JWY0/UBbEIQXADeI/AAAAAAAABJ8/9SG8-S8Pe7g/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="250" src="http://3.bp.blogspot.com/-8HZG-S3JWY0/UBbEIQXADeI/AAAAAAAABJ8/9SG8-S8Pe7g/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-kkbMTDGsRLs/UBbEWrft8FI/AAAAAAAABLA/eZmgiNOuWjw/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-kkbMTDGsRLs/UBbEWrft8FI/AAAAAAAABLA/eZmgiNOuWjw/s400/2012-07-30" width="340" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-08BeqqTjPc8/UBbEUmAYFwI/AAAAAAAABKo/LYKKT-_sOVs/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-08BeqqTjPc8/UBbEUmAYFwI/AAAAAAAABKo/LYKKT-_sOVs/s400/2012-07-30" width="400" /></a><a href="http://3.bp.blogspot.com/-O-u5jZqRtRg/UBbEd8iHykI/AAAAAAAABLs/LUVpdmxAR_k/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-O-u5jZqRtRg/UBbEd8iHykI/AAAAAAAABLs/LUVpdmxAR_k/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-4aPssnW08g8/UBbEb64S-RI/AAAAAAAABLY/zijgaMX6ETw/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="311" src="http://3.bp.blogspot.com/-4aPssnW08g8/UBbEb64S-RI/AAAAAAAABLY/zijgaMX6ETw/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Z przedszkola poszedłem do naszego ośrodka zdrowia. Dziś poniedziałek, dzień kliniki matki-dziecka. Zastałem okołu dwudziestu matek z małymi dziećmi do kontroli i szczepień oraz kilka pań w stanie błogosławionym na kontrole przebiegu ciąży. Jedna z pań miała robione USG, by stwierdzić, czy serce dziecka pracuje właściwie i czy położenie dziecka jest odpowiednie. Wszystko było na szczęście w porządku. Bardzo pracowity dzień dziś w ośrodku. Każdy z pracowników, widziałem, miał pełne ręce roboty na czele z administratorką ośrodka, siostrą Grace Mukupa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-E0fFPtzh-Fo/UBbEu5-SSlI/AAAAAAAABN8/5luWM-mo2pw/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-E0fFPtzh-Fo/UBbEu5-SSlI/AAAAAAAABN8/5luWM-mo2pw/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-dvb-pG-fDik/UBbE1ABrXfI/AAAAAAAABPA/FuHZqsy16ag/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://4.bp.blogspot.com/-dvb-pG-fDik/UBbE1ABrXfI/AAAAAAAABPA/FuHZqsy16ag/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-A0eJhCTC-GY/UBbExKsfoZI/AAAAAAAABOU/JxGNQe8rBdg/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-A0eJhCTC-GY/UBbExKsfoZI/AAAAAAAABOU/JxGNQe8rBdg/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-aWF1wFPFhGs/UBbE8pCeXcI/AAAAAAAABQI/Gjo1sqMVCl0/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://2.bp.blogspot.com/-aWF1wFPFhGs/UBbE8pCeXcI/AAAAAAAABQI/Gjo1sqMVCl0/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-41DJX85eL14/UBbE6uj7MII/AAAAAAAABPw/52Z61W3XPwc/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-41DJX85eL14/UBbE6uj7MII/AAAAAAAABPw/52Z61W3XPwc/s400/2012-07-30" width="266" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Np4XXccz7Vw/UBbEjJbIe1I/AAAAAAAABMU/NowYSFJ18lI/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-Np4XXccz7Vw/UBbEjJbIe1I/AAAAAAAABMU/NowYSFJ18lI/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-SC6JgdPU9ng/UBbEozOrbRI/AAAAAAAABNM/BFRRF_h9nVI/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://4.bp.blogspot.com/-SC6JgdPU9ng/UBbEozOrbRI/AAAAAAAABNM/BFRRF_h9nVI/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ynFWU5lLNZc/UBbE-y4jOXI/AAAAAAAABQc/cqWlLAt4zec/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://4.bp.blogspot.com/-ynFWU5lLNZc/UBbE-y4jOXI/AAAAAAAABQc/cqWlLAt4zec/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-IuSXK8aQDJ0/UBbFDCwAvSI/AAAAAAAABRM/gn4bhcRIlMM/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-IuSXK8aQDJ0/UBbFDCwAvSI/AAAAAAAABRM/gn4bhcRIlMM/s400/2012-07-30" width="331" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-X3aWTPyojLY/UBbFAgKQmrI/AAAAAAAABQ0/nVdyPAyix64/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-X3aWTPyojLY/UBbFAgKQmrI/AAAAAAAABQ0/nVdyPAyix64/s400/2012-07-30" width="372" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-vpUvgn00z5w/UBbFM7BN86I/AAAAAAAABSY/4DRSRwPXuhk/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-vpUvgn00z5w/UBbFM7BN86I/AAAAAAAABSY/4DRSRwPXuhk/s400/2012-07-30" width="266" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-wo3TSXnRR30/UBbE4b30QJI/AAAAAAAABPY/tvJ6OzkdIfo/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="280" src="http://1.bp.blogspot.com/-wo3TSXnRR30/UBbE4b30QJI/AAAAAAAABPY/tvJ6OzkdIfo/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-uq_RIoU59Ys/UBbEq2wD8zI/AAAAAAAABNg/s-0wM8kbOto/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://2.bp.blogspot.com/-uq_RIoU59Ys/UBbEq2wD8zI/AAAAAAAABNg/s-0wM8kbOto/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-W5fDgVTl8Tw/UBbFSMobQII/AAAAAAAABS4/KsimR-QQDH4/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-W5fDgVTl8Tw/UBbFSMobQII/AAAAAAAABS4/KsimR-QQDH4/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ycbQ6uOdOZc/UBbFUNv53VI/AAAAAAAABTM/dTQSaMzrJrI/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://4.bp.blogspot.com/-ycbQ6uOdOZc/UBbFUNv53VI/AAAAAAAABTM/dTQSaMzrJrI/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-xSXFTbiRkjg/UBbFPgaXF8I/AAAAAAAABSg/9Hg6EVfY4uw/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://4.bp.blogspot.com/-xSXFTbiRkjg/UBbFPgaXF8I/AAAAAAAABSg/9Hg6EVfY4uw/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<br />
Wróciłem do domu, z 600 zrobionych zdjęć wybrałem wg mnie najciekawsze i te Państwu pokazujemy w tym poście. Dla tego właśnie ośrodka jedzie Kamil. W tym właśnie ośrodku będzie wraz ze swoją przyszłą żoną Kasią pracować od lipca przyszłego roku, jak Bóg da. Warto wesprzeć wezwanie charytatywne! Warto! Potrzebujemy Kasi i Kamila w Kiabakari, potrzebujemy wsparcia dla ośrodka, który utrzymuje się wyłącznie z własnego dochodu... Za każdy grosz, modlitwę, wsparcie tego dzieła, z góry z serca dziękujemy!<br />
<br />
Wieczorem jeszcze spotkanie z radą parafialną, przygotowujemy się na przyjęcie pielgrzymów z diecezji Dodoma, stolicy Tanzanii, którzy przyjadą w środę wieczorem na pielgrzymkę do diecezjalnego sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Będą z nami do najbliższej niedzieli. <br />
<br />
Kiabakari pozdrawia Kamila i Kasię, trzymamy nadal kciuki i modlimy się o życzliwość ludzi po drodze dla Kamila i hojność dla naszego ośrodka w Kiabakari! To ważne!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-XkQ7K2jMDKs/UBbFHSnhXfI/AAAAAAAABRs/2IqpN2wlNaU/s1600/2012-07-30" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-XkQ7K2jMDKs/UBbFHSnhXfI/AAAAAAAABRs/2IqpN2wlNaU/s400/2012-07-30" width="400" /></a></div>
<h2>
<span style="color: #274e13;">Nawierzchnia trasy
</span><span style="color: #274e13;"><br /></span></h2>
Zasieki -Gubin<br />
Długość łączna 32-33 km<br />
<br />
Z Zasiek: dobrą osobną drogą rowerową asfaltową do granicy (kl.1).<br />
Potem wyjeżdżamy na wały, po prawej piękny widok na Nysę, trochę otwartych przestrzeni, ale nadal możemy korzystać z cienia drzew. Tak 9 km.<br />
Następnie też jedziemy osobną ścieżką asfaltową (kl.1), ale w pobliżu jezdnia. Ścieżkę z prawej strony otaczają drzewa, tak więc samochodów nie widać, tylko słychać - tak 3 km. Na 10 km przed Gubinem odcinek 200 m gładkich kocich łbów (kl. 2,5), a potem 200 m kostki brukowej (kl. 2).<br />
5 km przed Gubinem wjeżdżamy na osobną ścieżkę rowerową asfaltową (kl.1), ale obok jezdnia.<br />
Już w samym Gubinie, chcąc dojechać do mostu na granicy, należy lekko opuścić szlak Odra-Nysa. Czeka nas 100-200 m kostki brukowej (kl. 1,5).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-5zWG40954r8/UBecfVvYUGI/AAAAAAAABdI/FsT2Dsciqu0/s1600/P1080145.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-5zWG40954r8/UBecfVvYUGI/AAAAAAAABdI/FsT2Dsciqu0/s400/P1080145.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">Porady</span></h2>
Dziś porada nie tylko dla rolkarzy. Będąc w pobliżu zbiorników wodnych, musimy liczyć się z komarami. W tym miejscu, są tak rozzuchwalone, że nawet w dzień, gdy słońce zajdzie za chmurę, już korzystają z okazji, by upić trochę krwi. Najgorzej jest w lesie, gdzie potrafi zlecieć się chmara tych owadów.<br />
Mamy dwa wyjścia: albo nie zatrzymywać się w lasach, parkach czy ogólnie w cieniu, albo dajemy sobie zrobić ucztę z nas.<br />
Jest jednak jeszcze jedno wyjście - spray odstraszający komary. Obojętnie, jaki preparat kupimy, wszystkie są oparte na DEET. Na mieszki, komary, kleszcze też, preparaty różnią się tylko stężeniem. Stężenie 13-15 % spokojnie wystarczy w Polsce. Trzeba pamiętać, że preparat z upływem czasu wyparowuje ze skóry i traci działanie. Oczywiście są preparaty z wyższymi stężeniami 30-40 %, są trudno dostępne, przeznaczone dla osób jadących w rejony tropikalne, gdzie występuje malaria, dla żołnierzy, misjonarzy.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-48605445723739371632012-07-29T23:02:00.000+02:002012-08-03T10:53:29.564+02:00DZIEŃ 3 - Kebab u Ahmeda zamknięty. Łęknica-Zasieki<h2>
<span style="color: #274e13;">Relacja z wyzwania
</span></h2>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-FjBz0Kh9xhM/UBZFXy6fJbI/AAAAAAAABBA/BoUZ89on-A4/s1600/P1080060.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-FjBz0Kh9xhM/UBZFXy6fJbI/AAAAAAAABBA/BoUZ89on-A4/s400/P1080060.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Widok na Park Mużakowski</td></tr>
</tbody></table>
Pomimo tego, że udało mi się wczorajszą jazdą nadrobić jeden dzień - w stosunku do założonego planu - i tak musiałem dziś wstać o godz. 6. Dopiero z samego rana, mając dostęp do komputera, mogłem przepisywać notatki, które zrobiłem wczorajszej nocy, opisując wrażenia z wyzwania, opis nawierzchni i porady...<br />
<a name='more'></a>Następnie po krótkim śniadaniu udałem się do miasta. Celem było zobaczenie Parku Mużakowskiego - jednego z największych parków w stylu angielskim, wpisanego na listę UNESCO. Po niemieckiej stronie, znajduje się mnogość budowli, dzięki którym możemy się przenieść w historyczne czasy. O ile się nie mylę, wszystko to jest rekonstrukcją powstałą już po II Wojnie Światowej. Tak jak większość przygranicznych miejscowości i to również zostało doszczętnie zniszczone podczas działań wojennych. Park leży po obu stronach Nysy. Mimo tego, że zamek, altany i inne ciekawe budowle znajdują się po stronie niemieckiej, 75% parku leży po stronie polskiej.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-2XFE5FiqfhE/UBZA56Hfj2I/AAAAAAAAA_M/acJlcR-rb4A/s1600/P1080058.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-2XFE5FiqfhE/UBZA56Hfj2I/AAAAAAAAA_M/acJlcR-rb4A/s400/P1080058.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zamek w Bad Muskau</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-2clRauf3he4/UBZGARTTIFI/AAAAAAAABBQ/HL4VvLlgdKM/s1600/P1080068.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-2clRauf3he4/UBZGARTTIFI/AAAAAAAABBQ/HL4VvLlgdKM/s400/P1080068.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zamek w Parku Mużakowskim z oddali. Bad Muskau </td></tr>
</tbody></table>
Mając jeden dzień w zapasie postanowiłem, że przejadę dziś ciut mniej, czyli 30 km (zamiast 60 km). Celem był Forst lub Zasieki. Spokojnie rozwiesiłem plakaty i rozdałem sporą część ulotek - zostały wysłane wcześniej pocztą do Łęknicy, inaczej musiałbym chyba ciągnąć za sobą przyczepę z materiałami promocyjnymi. I po raz pierwszy mogłem zjeść spokojnie obiad i to o normalnej porze. Niestety kebab u Ahmeda, polecany przez mieszkańców, był nieczynny. Tak jak nie lubię kebabów, tak wszystkie kebaby tureckie zakupione przeze mnie w Niemczech, podczas wcześniejszych rowerowych wycieczek, bardzo mi smakowały. Cóż szkoda, zadowoliłem się czymś innym.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-breTqpIZ1IQ/UBZGbhD7F9I/AAAAAAAABBg/y5AOrZmS6FA/s1600/P1080075.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-breTqpIZ1IQ/UBZGbhD7F9I/AAAAAAAABBg/y5AOrZmS6FA/s400/P1080075.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Bardzo ciekawska koza</td></tr>
</tbody></table>
Po tych obowiązko-przyjemnościach, udałem się na trasę, po godzinie 13. Wszystko byłoby doskonale, gdyby nie fakt, że siedzę teraz pod mostem w połowie drogi do Zasiek, kiedy piszę te słowa.<span style="color: #274e13;"><br /></span><br />
Mimo mych usilnych starań, aby uciec przed deszczem sequel, poprzedniego posta "Uciekając przed burzą ze Zgorzelca'' - nie udało się. Może dobrze, bo sequele zawszę są gorsze od pierwszych części. Po tym jak deszcz ustał, udało mi się dojechać do Forst, całkowicie mijając znajdujący się tam ogród różany (była już dość późna godzina). Udałem się dalej - do Zasiek. Tam znalazłem nocleg, a także miłe przyjęcie (herbata, ciasteczka :)) w agroturystycznym gospodarstwie.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-SpPIJWPt5Kk/UBZG4dU72WI/AAAAAAAABBs/fdOZe0aDyBg/s1600/P1080080.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-SpPIJWPt5Kk/UBZG4dU72WI/AAAAAAAABBs/fdOZe0aDyBg/s400/P1080080.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ucieczka przed burzą - spowolniona przerwą na zdjęcie.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">W międzyczasie w Kiabakari</span>
</h2>
<span lang="EN-US">Niedziela to dzień pracy dla mnie, dla reszty "załogi" dzień wolny od pracy, czas na modlitwę, odpoczynek i własne zajęcia.</span><br />
<br />
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Trzy Msze święte to normalna </span><span lang="EN-US">niedzielna</span><span lang="EN-US"> dawka.
Dwie Msze o 7 i o 9 rano w kościele parafialnym (sanktuarium Miłosierdzia Bożego)
i trzecia Msza w wyznaczonej wiosce. Dziś w Nyamikoma, 6 km od Kiabakari.</span></div>
<div class="Body">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-tTmU8ax62WQ/UBWG4_l8wVI/AAAAAAAAA9U/bX7RUrk5I6w/s1600/2012-07-29" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-tTmU8ax62WQ/UBWG4_l8wVI/AAAAAAAAA9U/bX7RUrk5I6w/s400/2012-07-29" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: x-small;">Czekając na penitentów
w konfesjonale z tylu kaplicy</span>
</td></tr>
</tbody></table>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Kilka zdjęć z Mszy w Nyamikoma, w kaplicy p.w.
Św. Franciszka z Asyżu, jednej z moich ulubionych
kaplic ze względu na żywą wspólnotę wierzących, świetny chór, wystrój kaplicy z
różnymi szlaczkami kolorowymi na ścianach, firankami w oknach, kwiatkami namalowanymi
na ścianach i ścinkami różnokolorowymi z materiałów, resztek od krawców. Myślę,
że jest to ulubiona kaplica wszystkich świętych krawcowych i krawców w niebie.</span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-8sJq2hmnB6g/UBWG-JCnX_I/AAAAAAAAA98/J7aBVe--kio/s1600/2012-07-29" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="241" src="http://2.bp.blogspot.com/-8sJq2hmnB6g/UBWG-JCnX_I/AAAAAAAAA98/J7aBVe--kio/s400/2012-07-29" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span lang="EN-US"> Moja załoga Delta Force - czyli ministranci,
którzy przyjechali ze mną do wioski</span><span lang="EN-US"><br /></span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="Body">
<span lang="EN-US"> </span><span lang="EN-US"><br /></span></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-LjMLbUBf_hA/UBWG7rwqHjI/AAAAAAAAA9k/6Uox2zAfvqw/s1600/2012-07-29" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-LjMLbUBf_hA/UBWG7rwqHjI/AAAAAAAAA9k/6Uox2zAfvqw/s400/2012-07-29" width="400" /></a><br />
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: x-small;">Kaplica p.w. Św. Franciszka z
Asyżu</span><br />
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt;"> </span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-hjXZHN4HQDA/UBWG1JVyrrI/AAAAAAAAA9A/yQ7h0RSmxdM/s1600/2012-07-29" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-hjXZHN4HQDA/UBWG1JVyrrI/AAAAAAAAA9A/yQ7h0RSmxdM/s400/2012-07-29" width="400" /></a></div>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: x-small;">Widok kaplicy od ołtarza
(w czasie pierwszego czytania)</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-sXLg0cXNDwU/UBWGzQUvzZI/AAAAAAAAA8s/fVbyPcLyylM/s1600/2012-07-29" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-sXLg0cXNDwU/UBWGzQUvzZI/AAAAAAAAA8s/fVbyPcLyylM/s320/2012-07-29" width="240" /></a></div>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: x-small;">Dary ołtarza
przyniesione w czasie Mszy - płody rolne i żywa kura</span><span style="font-size: x-small;">
</span><span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt;"><br /></span><br />
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", "serif"; font-size: 12pt;"><br /></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Jutro więcej relacji z naszego ośrodka zdrowia,
który dziś jest zamknięty, tylko dyżurna pielęgniarka i lekarz są na wezwanie
telefoniczne, w razie nagłych przypadków. Poniedziałek to zazwyczaj najbardziej
pracowity dzień pracy w ośrodku. A zatem jutro zdjęcia i relacja z ośrodka.</span></div>
<div class="Body">
<br /></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Wszystkim czytelników bloga "Rolki bez Granic" życzymy
błogosławionej niedzieli i dobrego wypoczynku, trzymając kciuki i modląc się za
Kamila na trasie wyzwania charytatywnego!</span></div>
<div class="Body">
<br /></div>
<h2>
<span style="color: #274e13;">Nawierzchnia trasy</span></h2>
<div class="Body">
BM - Forst 30 km<br />
Forst - Zasieki jeszcze 6-7 km<br />
<br />
Od mostu granicznego: 300-400 m z miejskich płyt chodnikowych (kl.2), przerywanych często odcinkami o długości 5 m kocich łbów (kl.3). Przejechać można ulicą, ale ruch może być spory. Jeszcze w BM 200 m średniego asfaltu (kl.2) i potem 1 km drogi gruntowej ze żwirem (kl.3). Można ten fragment ominąć i w BM odbić delikatnie od szlaku Odra-Nysa, by za chwilę do niego dołączyć, wybierając jedną z poniższych ulic:<br />
Kobelner, Schutzen.<br />
Potem asfalt (kl.1) z samochodami i tak 7 km. Po drodze camping. Następnie kl.1 w lesie osobną ścieżką. Mijamy łąki, lasy, Nysę. 10 km przed Forst wjeżdżamy na wał rzeki (uwaga na wiatr). W Forst 700-800 m kostki (kl.2). Do Zasiek jeszcze 6-7 km, ale ładną ścieżką asfaltową (kl.1). Kostka brukowa w Zasiekach ok. 200 m.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-bbU4WmxwdCQ/UBZJwugSZdI/AAAAAAAABC8/Y1RCtCCEI1Q/s1600/P1080091.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-bbU4WmxwdCQ/UBZJwugSZdI/AAAAAAAABC8/Y1RCtCCEI1Q/s400/P1080091.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ogród Róż w Forst</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
<h2>
<span style="color: #274e13;">Porady:</span></h2>
Kolejna porada dotyczy jazdy na rolkach po deszczu lub przy lekkiej mżawce. Jest rozwiązaniem problemu zamoczenia buta rolki przez kręcące się kółka, które wyrzucają krople z wszelkich kałuż na podeszwę. Woda dostaję się przez otwory wentylacyjne na spodzie rolki, tuż nad kółkami. Rozwiązanie tego problemu jest proste - wystarczy nam taśma klejąca, którą te otwory zakleimy (im szersza taśma, tym łatwiej nam pójdzie). Tak jak zrobiłem to na załączonym obrazku. Zaoszczędzi nam to długiego suszenia wkładek, a stopy mamy w miarę suche (jak to w rolkach, czyli ciut mokre od potu). Ale pamiętaj, że jazda po wodzie czyni z Ciebie sadystę dla łożysk.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-gkIH7aJHc5Q/UBZH41kdq-I/AAAAAAAABCI/BGYfm7Mj9W4/s1600/P1080083.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-gkIH7aJHc5Q/UBZH41kdq-I/AAAAAAAABCI/BGYfm7Mj9W4/s400/P1080083.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Taśma zasłania doskonale otwory wentylacyjne i chroni przed wodą podrywaną z trasy przez kółka. </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-73540610854466577382012-07-29T08:52:00.002+02:002012-08-07T07:09:43.044+02:00DZIEŃ 2 - Uciekając przed widmem burzy. Zgorzelec - Łęknica<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-2E_pcLfHL6k/UBTIqKG_wqI/AAAAAAAAA78/GOBie0PWRm8/s1600/P1080036.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-2E_pcLfHL6k/UBTIqKG_wqI/AAAAAAAAA78/GOBie0PWRm8/s400/P1080036.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wzdłuż Nysy Łużyckiej. <br />
Tą drogą można spokojnie jechać wiele kilometrów</td></tr>
</tbody></table>
<h2>
Relacja z wyzwania </h2>
W porównaniu z dniem wczorajszym dziś jazda była o niebo przyjemniejsza. Na tyle, że udało mi się przejechać dłuższą trasę niż zamierzałem. Po krótkim odpoczynku nocnym (krótkim, bo po tym, jak dokończyłem poprzedniego posta późno w nocy, musiałem jeszcze wyserwisować rolki) i spotkaniu z redaktorem Gazety Powiatowej Zgorzelec ruszyłem przez granicę w dalszą trasę. Z żalem opuszczałem Zgorzelec-G<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">ö</span>rlitz, miasto, które będę zawsze dobrze wspominał. Nie tylko ze względu na jego urok, ale i na spotkanych mieszkańców.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-ODUNbW3Gc6w/UBTJq9DEmyI/AAAAAAAAA8Y/Q81w7e-NYt4/s1600/P1080044.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-ODUNbW3Gc6w/UBTJq9DEmyI/AAAAAAAAA8Y/Q81w7e-NYt4/s400/P1080044.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nysa widziana z mostu łączącego Bad Muskau z Łęknicą</td></tr>
</tbody></table>
Po pewnych problemach z wyjazdem z miasta - nie, nie stałem w korkach :) wjechałem na prawdziwą rolkową autostradę. Bajeczna jazda! Pod względem komfortu - oczywiście. Dzięki górom Izerskim, a właściwie ich przedgórzu, z którego zjeżdżałem, jazda była również dość szybka. Trasa może nie była taka malownicza jak dnia poprzedniego. Przeważały pola, lasy i wsie niemieckie. Nieczęsto trasa zbliżała się do Nysy na tyle blisko, aby móc nacieszyć oko. Nysa przeto, od czasu, gdy ostatnio się widzieliśmy, zwolniła nieco tempo i w konsekwencji ciut przybrała w pasie :) W Rothenbburgu zjadłem skrócony obiad, czyli porcję frytek i dalej w drogę. Wśród rowerzystów na trasie Odra-Nysa mam już kilku znajomych, z którymi mijam się na trasie, zmierzających w tym samym kierunku, co ja. Co ciekawe widziałem też 7-8 latki, które dzielnie jeździły z dotroczonymi sakwami na rowerach - czym zyskały sobie moje pełne uznanie.<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-JDzZC7DHDAw/UBRFNgqk8oI/AAAAAAAAA24/oGNUkJ15S_o/s1600/P1080031.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-JDzZC7DHDAw/UBRFNgqk8oI/AAAAAAAAA24/oGNUkJ15S_o/s400/P1080031.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wreszcie mogę legalnie jechać:)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jadąc tak przeszło 40 km dość wcześnie znalazłem się w polskim mieście przygranicznym Przewóz - zamierzony cel w tym dniu. Jechać dalej i ryzykować większym zmęczeniem czy zostać na nocleg i ryzykować ewentualnym opóźnieniem. Wybór komplikowała nadciągająca burza. Wóz albo Przewóz? <span style="background-color: white;">Zadzwoniłem do centrali wyprawy w Krakowie i Kasia poinformowała mnie o pogodzie godzinowej - o braku burzy - na tych terenach w godzinach jazdy. </span><span style="background-color: white;">Wybrałem (chyba?) to pierwsze i pojechałem kolejne ponad 20 km do Łęknicy-Bad Muskau. Nie była to zła decyzja! Nadciągająca hałaśliwa chmura, przed którą jakiś czas uciekałem, okazała się rzeczywiście - na szczęście! - tylko straszeniem.W Łęknicy zatrzymałem się u poznanego rok wcześniej kaliszaka, który ugościł mnie, jak tylko mógł najlepiej w Pensjonacie Quenn. Miejsce godne polecenia z polem namiotowym i basenem w okolicy!</span><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-qXciGatQmHw/UBQ_lS5u3HI/AAAAAAAAA2A/F8wYDlANJrc/s1600/P1080023.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-qXciGatQmHw/UBQ_lS5u3HI/AAAAAAAAA2A/F8wYDlANJrc/s400/P1080023.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wystawiony przez miejscowych poczęstunek przy drodze</td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: white;">Łęknicę i niemieckie Bad Muskau będę jeszcze zwiedzał, a szczególnie park Mużakowski - park w stylu angielskim wpisany na listę UNESCO. Dowiedziałem się też, że niedaleko (ok. 20 km od Łęknicy) znajduje się po stronie niemieckiej długa dobra trasa na rolki wokół jeziora Boxberg.</span><br />
Czas już ruszać mi dalej w drogę.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-hHZpeEUA5w8/UBRD4x9PwDI/AAAAAAAAA2s/-OMbD9HHujY/s1600/P1080029.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-hHZpeEUA5w8/UBRD4x9PwDI/AAAAAAAAA2s/-OMbD9HHujY/s400/P1080029.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Oto jak oryginalnie można oznaczyć parking.</td></tr>
</tbody></table>
<h2>
<span style="color: #274e13;">W międzyczasie w Kiabakari</span></h2>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Ciężka i krótka noc. Oglądałem z Agata i
Thomasem otwarcie Olimpiady. Warto było siedzieć do 3 w nocy! Gdy obudziłem się
po 2,5 godzinach snu, nie byłem już taki pewny, czy warto było zarywać noc, a
sobota w Kiabakari jest dla mnie zawsze pracowita.</span></div>
<div class="Body">
<br /></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Po śniadaniu i dzieleniu się wrażeniami z
otwarcia z resztą domowników, którzy przespali noc smacznie, Denise i Thomas -
jako, że w soboty i w niedziele nie pracują w przedszkolu, poszli do pralni
zrobić pranie.</span></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="Body">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-2TEzj6JD1g8/UBRGhX1awJI/AAAAAAAAA3U/58qfjdN8bm0/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-2TEzj6JD1g8/UBRGhX1awJI/AAAAAAAAA3U/58qfjdN8bm0/s400/2012-07-28" width="300" /></a></div>
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-3tlKhojCzdk/UBRGkZeNLRI/AAAAAAAAA3o/m6SdXg4sMMY/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-3tlKhojCzdk/UBRGkZeNLRI/AAAAAAAAA3o/m6SdXg4sMMY/s400/2012-07-28" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><div class="Body">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: x-small;">Karolina i Agata z powrotem
do swojej altanki na lekcje swahili.</span><span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
</td></tr>
</tbody></table>
<div class="Body">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Ja po konfesjonale i
Mszy świętej o 7.30 rano (przyjechały na Msze także polskie Siostry
Zmartwychwstanki ze szkoły średniej dla dziewcząt w Buturu, jakieś 10 km od
Kiabakari), poszedłem do kancelarii.</span>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="Body">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ikxkpatGi1E/UBRGmy76XDI/AAAAAAAAA38/u0gfH3iSB2o/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-ikxkpatGi1E/UBRGmy76XDI/AAAAAAAAA38/u0gfH3iSB2o/s400/2012-07-28" width="400" /></a></div>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Po uporaniu się ze sprawami, zajrzałem na
sobotnie lekcje religii dla naszych katechumenów i dzieci do Pierwszej Komunii.
Nasz kleryk, Agostino, który jest na wakacjach w parafii, miał katechezę w auli
szkolnej (niewykończonej jeszcze).</span></div>
<div class="Body">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-YO-VItNMYjg/UBRGopcJHBI/AAAAAAAAA4Q/4ffYJVqqlDk/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-YO-VItNMYjg/UBRGopcJHBI/AAAAAAAAA4Q/4ffYJVqqlDk/s400/2012-07-28" width="400" /></a></div>
</div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">A dzieci do Pierwszej
Komunii miały przerwę i robiły sobie zgadywankę, rzucając nazwy miejscowości w
Tanzanii i szukając na mapie.</span>
</div>
<div class="Body">
</div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-f6Ck5383tvE/UBRGq3f04OI/AAAAAAAAA4o/9jZYoNFe2N8/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-f6Ck5383tvE/UBRGq3f04OI/AAAAAAAAA4o/9jZYoNFe2N8/s400/2012-07-28" width="300" /></a></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Później miałem spotkanie z moimi ministrantami -
kandydatami i weteranami ministrantury. Thomas od zeszłego tygodnia został
trenerem drużyny piłkarskiej ministrantów. Wczoraj wygrali z lokalnym zespołem
Kapelano FC 3-1. Dobry początek!</span></div>
<div class="Body">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-PhD8Q32sm-Y/UBRGtOsVDBI/AAAAAAAAA5A/sTxa0yzWlZY/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-PhD8Q32sm-Y/UBRGtOsVDBI/AAAAAAAAA5A/sTxa0yzWlZY/s400/2012-07-28" width="400" /></a></div>
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/--q4vXQemBJI/UBRGw-8uURI/AAAAAAAAA5Y/mEf8k-xAJBo/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="191" src="http://1.bp.blogspot.com/--q4vXQemBJI/UBRGw-8uURI/AAAAAAAAA5Y/mEf8k-xAJBo/s400/2012-07-28" width="400" /></a></div>
<div class="Body">
</div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Dziś po południu pojadę do wioski Nyamika z
wolontariuszami na Msze świętą ślubną. Pan Młody ma 57 lat, Pani Młoda 40. Żyją
ze sobą w tradycyjnym związku małżeńskim od 12 lat, a teraz postanowili
konsekrować ten związek sakramentem małżeństwa. Wczoraj wieczorem, gdy wyszli z
kancelarii po ustaleniu już detali liturgii, chrztu dwójki ich małych dzieci i
spraw urzędowych, przyjechała taksówka motocyklowa tzw. bodaboda - ojciec Panny
Młodej. Powiedział, ze nie będzie ślubu, bo Pan Młody nie zapłacił mu do końca
za jego córkę. Wg dokumentu z 2000 roku Pan Młody miał zapłacić 6 krów i 3 kozy
za Esterę. Zapłacił 5 krów i 1 kozę. Została jedna krowa i dwie kozy. I ojciec
powiedział, że bez spłaty tego długu ślubu nie będzie.</span></div>
<div class="Body">
<br /></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Kazałem mu wrócić dziś do kancelarii z dowodem
tożsamości i tym listem/umową o posagu,
razem z Panem Młodym, by w mej obecności jakoś się dogadali. </span></div>
<div class="Body">
<br /></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Przyszli o 11.30. Po długiej i ożywionej
dyskusji z pełna gamą gestykulacji ojciec Estery zgodził się, by Jackson (Pan
Młody) napisał oświadczenie/przyrzeczenie, że do miesiąca zapłaci ojcu tę krowę
i dwie kozy. Podpis Pana Młodego, podpis ojca Panny Młodej, podpis świadka
(mojego katechisty Roberta) i mój wraz z pieczątka parafialną.</span></div>
<div class="Body">
<br /></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US">Sytuacja rozminowana, wszyscy odetchnęli z ulgą!
Od wczoraj misja żyła w napięciu i wszyscy, włącznie z wolontariuszami szeroko
komentowali tutejsze obyczaje kupna/sprzedaży kobiet z okazji małżeństwa.</span></div>
<div class="Body">
<br /></div>
<div class="Body">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-gb-31dKU6R0/UBRG0LR136I/AAAAAAAAA5s/ylhkjfl5I7Y/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-gb-31dKU6R0/UBRG0LR136I/AAAAAAAAA5s/ylhkjfl5I7Y/s400/2012-07-28" width="400" /></a></div>
<br />
<span lang="EN-US">Przez to całe zamieszanie z ojcem Panny Młodej,
musiałem przesunąć godzinę Mszy ślubnej z 16 na 17, bo nie było szans, by
Państwo Młodzi mogli zdążyć, gdy tyle czasu im zajęła sprawa spłaty posagu.</span><br />
<br />
<div class="Body">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-xXHxyzz-9Tk/UBRISzTwWUI/AAAAAAAAA6k/WbLSxq1k5EY/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-xXHxyzz-9Tk/UBRISzTwWUI/AAAAAAAAA6k/WbLSxq1k5EY/s400/2012-07-28" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">W drodze do wioski (5 km od Kiabakari)
widzieliśmy postępy w poszerzaniu naszej szosy z Musomy do Mwanzy i kładzeniu
nowej nawierzchni. Kurz niemiłosierny wszędzie, ale mamy nadzieję, że Chińczycy
skończą przynajmniej nasz odcinek z Kiabakari do Musomy za kilka miesięcy i
będzie już inaczej się jeździć.</span>
<span lang="EN-US"><br /></span><br />
<div class="Body">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="Body">
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;">Msza ślubna w Nyamika
trwała niecałe półtorej godziny. Sakrament małżeństwa połączony był z chrztem
dwójki małych dzieci Państwa Młodych. Duchota straszna przy ołtarzu, zapach
nietoperzy duszący. Bogu dzięki, że wszystko poszło dobrze i wróciliśmy do domu
jeszcze przed zmierzchem.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-K8Dpq7HMK9A/UBRG2gwCuZI/AAAAAAAAA6E/zGDih_3olEA/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-K8Dpq7HMK9A/UBRG2gwCuZI/AAAAAAAAA6E/zGDih_3olEA/s400/2012-07-28" width="400" /></a></div>
<div class="Body">
<br />
<span lang="EN-US">Teraz czas na spokojne przemyślenie jutrzejszej
liturgii i dokończenie ogłoszeń parafialnych. Dobrej nocy wszystkim sympatykom
i dobroczyńcom Fundacji Kiabakari i "Rolek bez Granic"!</span><br />
<span lang="EN-US"><br /></span>
<br />
<h2>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #274e13;">Nawierzchnia trasy </span></span></h2>
<br />
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Klasy dróg legenda:</span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">kl. - klasa np. kl. 1 </span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">1 - asfalt bardzo dobry lub dobry jazda przyjemna</span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">2 - kostka brukowa, płytki chodnikowe, kiepski asfalt- jazda możliwa ale mniej przyjemna</span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">3 - szutrowa, żwirowa lub piaskowa droga, kocie łby jazda niemożliwa lub bardzo uciążliwa.</span><br />
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;"> </span>
</div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Trasa łącznie- 64 km</span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Zgorzelec (G</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">ö</span><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">rlitz)- Łęknica (Bad Muskau)</span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Od Mostu Staromiejskiego w Górlitz, czyli spod katedry niedługo czeka nas ciężki odcinek po kocich łbach (z boku stare płyty chodnikowe) (kl.2-3) i do tego pod górę ok. 500-600 m. Dalej jedziemy przy cmentarzu nadal w górę jeszcze 300 m starym asfaltem (kl.2). Wyjechaliśmy z miasta (uff!) i znajdujemy się na wzgórzu. Potem zjeżdżamy z górki mało uczęszczaną drogą samochodową (kl 1).</span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Po 1-2 km i docieramy do idącej w polu drogi żwirowej (kl.3) na szczęście krótkiej 500 m. Kończy się ona w pobliżu autostrady i zaczyna dobry asfalt (kl.1). Powyższy odcinek od G</span><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">ö</span><span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">rlitz do autostrady wynosi około 5 km łącznie do przeżycia.</span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Uwaga! będzie trochę z górki, umiejętność hamowania mile widziana. </span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Potem jedziemy - na wsi niemieckiej - drogą samochodową o znikomym ruchu a i kierowcy z dużym marginesem nas mijają. W Neusdorf 500 m ciut gorszego asfaltu 500 m (kl.2).</span></div>
<div style="font-family: inherit;">
<span style="font-size: 15px; line-height: 21px;">Następnie 2 km przed miejscowością Deschka zaczyna się oddzielna ścieżka rowerowa najpierw wzdłuż ulicy potem wśród pól i lasów. Asfalt bardzo gładki (kl.1) i taką trasą (sporadycznie tylko zbliżającą się do drogi samochodowej) dojedziemy do Rothenburgu. Tam 100-200 m kocich łbów (kl. 3) przed rynkiem (w centrum miasteczka: informacja turystyczna i bistro-bar), potem już można jechać wycinkiem asfaltu (do wyboru są jeszcze kocie łby i płyty chodnikowe) około 100 m i z głowy. Następnie ścieżka rowerowa(kl.1) wzdłuż samochodowej. I po 1-2 km mamy odcinek 400 m kostki brukowej (kl.2) na odcinku 400 m. Następnie przez wiele kilometrów bardzo gładki asfalt (po prostu bajka) po wydzielonej ścieżce (pola, lasy i trochę rzeki Nysy) Praktycznie (nie licząc krótkich mniej niż 100 m - 3 odcinków - gorszej nawierzchni) taka trasa wiedzie nas do Bad Muskau. Na około 2 km przed Bad Muskau zaczyna się kostka brukowa (kl. 2) i mały kawałek 100 m drogi ubitej ziemistej (kl. 3)</span></div>
<br />
<br />
<h2>
<span style="background-color: white;"><span style="color: #274e13;">Porady dla podróżujących</span></span></h2>
<div>
<span style="background-color: white;">Ważną umiejętnością w jeździe na rolkach jest umiejętność dobrego hamowania (co zauważyłem, część osób zaniedbuje ją i hamuje na trasie łapiąc się słupów). Nie śmieję się- wiem, że to trudne do nauczenia. Ja umiejąc hamować prawą nogą mam problemy z nauczeniem się hamowania lewą. Odradzam nauką hamowania tylnym hamulcem. Na pierwszej ostrzejszej górce zetrze się pozostawiając "malowniczy" ślad za sobą. Poza tym takie hamowanie wymaga odgięcia nogi i przy większej prędkości łatwo stracić równowagę. Najlepszym sposobem jest hamowanie ciągnąc prostopadle do kierunku jazdy niejako drugą nogę za sobą. Trzeba pamiętać, że ciężar ciała spoczywa na nodze jadącej wprost a tą drugą, którą hamujemy mamy ciągnąć za sobą, a nie stawać na niej.</span></div>
<div>
<span style="background-color: white;">Teraz porada z innej beczki dla użytkowników telefonów komórkowych w terenach przygranicznych.Często się zdarza, że sieć z zza granicy łapie nas jeszcze zanim fizycznie tą granicę przekroczymy na terenie kraju. Wystarczy w "ustawieniach telefonu" zmienić "wybór operatora" z automatycznego na manualny i wybrać sieć rodzimą. Teraz nawet będąc w niedalekiej odległości od granicy u naszych sąsiadów nie będziemy rozmawiać za pośrednictwem drogiego roamingu. Oczywiście sygnał maleje wraz z odległością od granicy. Na szlaku Odra- Nysa się sprawdza jak na razie. </span></div>
<div>
<span style="background-color: white;">Za wskazówkę dziękuję panu Sebastianowi, który jest sklepikarzem z pogranicza, a także zapalonym rolkarzem. Dzięki niemu już dużo zaoszczędziłem na rozmowach telefonicznych.</span></div>
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span>
<div class="Body">
<h2>
<span style="background-color: white;"><br /></span></h2>
</div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-26320708754465339462012-07-27T22:49:00.001+02:002012-08-07T07:15:16.826+02:00DZIEŃ 1 - Początek w piątek. Zittau - Zgorzelec<br />
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
</div>
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
</div>
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
</div>
<div style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<div style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<div style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<div style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;">
</div>
<h2 style="color: #274e13;">
Relacja z wyzwania</h2>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-CBPiYT8wWgs/UBLzC06kJTI/AAAAAAAAAuc/vzA0up2nvJI/s400/P1070987.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zgorzelec-Górlitz: katedra górująca nad Nysą</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Po tylu tygodniach przygotowań (zarówno organizacyjnych i kondycyjnych) ruszyłem w długą trasę. Najpierw samochodem do Zittau - dzięki uprzejmości miłych ludzi z Bogatyni. Dalej w drogę już tylko na rolkach z kijkami - no i z plecakiem, choć tego ostatniego towarzysza z chęcią bym zostawił, gdybym tylko mógł! Zaczęło się od kontroli granicznej, jak za starych czasów. Dowiedziałem się od handlarzy z pogranicza, że teraz kontrolują nawet bardziej niż wtedy, co istniało przejście graniczne. Kartoteka okazała się czysta i mogłem ruszyć w dalszą drogę. Jechało się dobrze i z oddali podziwiałem krajobraz z elektrownią Turów w Bogatyni (kilka dni wcześniej był tam duży pożar).<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-gaT0KjZzQoo/UBLt9aVJBiI/AAAAAAAAAss/YEUzzO7phXQ/s400/P1070948.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Droga żwirowa do Marienthal. I dający złudne nadzieje kawałek asfaltu.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-YwpQT1uwexI/UBL0T_g9SnI/AAAAAAAAAvQ/3E18gkFbpiQ/s1600/P1070995.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-YwpQT1uwexI/UBL0T_g9SnI/AAAAAAAAAvQ/3E18gkFbpiQ/s400/P1070995.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
Już zacząłem wierzyć, że bardzo szybko znajdę się w Zgorzelcu. A tu nie! Asfalt się urwał i czekała mnie droga szutrowa z kategorii tych najgorszych, czyli żwirowa. Jazda trudna lub bardzo mało przyjemna. Ciągnęła się około 8 kilometrów - dobrze, że nie wiedziałem tej liczby na początku. Rolek nie zdejmowałem licząc, że asfalt się zacznie i zaczynał się - tyle, że kilkanaście razy i kończył po kilku, kilkunastu metrach. Jak swoista "fatamorgana". Nic tak nie boli, jak odebrana nadzieja. Jednakże ten odcinek jest bardzo malowniczy - górny wartki bieg Nysy Łużyckiej w cieniu drzew cieszy oko. Niestety mało skorzystałem z tej malowniczej scenerii.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-IYiduR_xUhE/UBLtUvAiAMI/AAAAAAAAAsc/BtObMtEOO1c/s400/P1070945.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Elektrownia Turów w Bogatyni</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Ładne i duże jezioro rekultywowane z byłej kopalni - bardzo dobre miejsce na kąpiel, a nawet na camping. Uwaga na naturystów! <br />
<br />
Dalsza część trasy już w upale, jednak płynnie na tyle, że nie spóźniłem się na umówione spotkanie z mediami w Zgorzelcu. Zdążyłem nawet rozwiesić plakaty i zjeść obiad. Na spotkaniu z przedstawicielami mediów przeżyłem niemały szok. Nie sądziłem, że mogę liczyć na tak duże zainteresowanie.<br />
<br />
Bardzo miłe i pożyteczne dla projektu, a dla mnie trochę stresujące i nowe doświadczenie.<br />
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-VCVlmjAdaU8/UBLvog26bvI/AAAAAAAAAtA/oI4wl9wTosM/s400/P1070954.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Klasztor Marienthal w tle</td></tr>
</tbody></table>
Zgorzelec to bardzo ładne miasto -po obu stronach granicy zarówno polskiej i niemieckiej. Warto tu przyjechać (nawet specjalnie tutaj) ze względu na niepowtarzalny klimat przygraniczny i bardzo ładne uliczki w mieście i bulwary przy rzece. Zresztą zdjęcia mówią same za siebie.<br />
<br />
Pozdrawiam - zostańcie z nami. Ogromnie dziękuję Pani, z której komputera, noclegu i gościnności właśnie korzystam w Zgorzelcu na Konopnickiej.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-qRBV8p2MDSY/UBLyO7dZa4I/AAAAAAAAAuA/SorGogAm33E/s400/P1070984.JPG" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Dom Kultury w Zgorzelcu</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-CBPiYT8wWgs/UBLzC06kJTI/AAAAAAAAAuc/vzA0up2nvJI/s1600/P1070987.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-CBPiYT8wWgs/UBLzC06kJTI/AAAAAAAAAuc/vzA0up2nvJI/s400/P1070987.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">W międzyczasie w Kiabakari</span></h2>
Obudziliśmy się na misji ze świadomością, że Kamil wyrusza w trasę. Jesteśmy z Nim myślami, modlimy się i trzymamy kciuki. Przy śniadaniu "Rolki bez Granic" były wiodącym tematem rozmowy.<br />
<br />
Po śniadaniu każdy poszedł do swoich zajęć.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-Uy9vA__-_6w/UBLHbVEev6I/AAAAAAAAAoM/EoYN9sVyj9Q/s400/2012-07-27" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Agata i Karolina na lekcji języka swahili</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Karolina i Agata, wolontariuszki naszej Fundacji, które przybyły do Kiabakari realizować projekt "Pierwsza Pomoc" finansowany przez Polska Pomoc z ramienia MSZ od lipca do końca br. kontynuowały naukę języka swahili w altance przy domu gościnnym świetej Marty przy misji. Ich nauczycielem jest Pan Benjamin Kyaundi, emerytowany nauczyciel swahili ze szkoly języka w Makoko w Musomie, ktory 21 lat temu uczył i mnie swahili.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="176" src="http://2.bp.blogspot.com/-q-wkREcmXOc/UBOSZQnwblI/AAAAAAAAA08/NfD31tepEgw/s400/2012-07-28" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Aurelia, nasza gospodyni, poszła sprawdzić, ile jajek zniosły nam dzisiaj kury.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-zBZBTTMLe0I/UBOSWjwgrII/AAAAAAAAA0k/Mu7dWRCx04Q/s320/2012-07-28" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A gdy zajechał minibus z piekarni z dostawą świeżego chleba dla
Kiabakari raz na tydzień, kupiła 10 bochenków, by wystarczyło chleba na
cały tydzień...</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-OLUIYKMJG2w/UBLGb9s12zI/AAAAAAAAAn0/XIjjJyL_LJQ/s400/2012-07-27" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Następnie zabrała się za przygotowanie obiadu dla całej naszej załogi...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-u91eNkFKWMo/UBLH53MtxYI/AAAAAAAAApI/rST8DX_GMvg/s400/2012-07-27" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kościół w Kiabakari</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />
W międzyczasie otworzyłem kościół. Dziś piątek, a zatem dzień skupienia dla wspólnoty parafialnej. Zawsze kilka do kilkudziesięciu osób przychodzi na wspólną modlitwę. Rozpoczynamy o 10 rano jutrznia, potem Różaniec, Droga Krzyżowa, konferencja duchowa, modlitwa w ciągu dnia, spowiedź, Msza święta połączona z Nieszporami i koronka do Miłosierdzia Bożego. Kończymy przed 16-tą... Dzisiaj główna intencja modlitwy i Mszy świętej to Kamil i Kasia i "Rolki bez Granic". Będziemy się modlić cała wspólnotą przez cały czas trwania wyzwania charytatywnego. Moi parafianie pozdrawiają Kamila i Kasie, życzą powodzenia i dziękują za tak wspaniała szlachetna inicjatywę. Czekają z otwartymi sercami na Was, Kasiu i Kamilu!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-hzq74UGnB3I/UBORU9NITHI/AAAAAAAAA0M/R4fXZJTXV_s/s1600/2012-07-28" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-hzq74UGnB3I/UBORU9NITHI/AAAAAAAAA0M/R4fXZJTXV_s/s400/2012-07-28" width="400" /></a></div>
<br />
W międzyczasie przyjechał na motorku jeden z pracowników wodociagów wiejskich, mówiąc, że zaczęli pompować wodę z jeziora (Wiktorii) w stronę Butiamy. Polecieliśmy zamontować pompę przepływowa obok placu zabaw, żeby zwiększyć ciąg wody i by ją wypchać na górkę do naszego głównego zbiornika, który był już prawie pusty i byłem zmartwiony, co będzie, jeśli deszcz nie spadnie i nie zaczną pompować wody w Kiabakari. Bogu dzięki, że akurat dziś mamy wodę w wodociagu i jak pisze te słowa, to już 5 godzin woda leci do zbiornika!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-vzbirp3Erds/UBLHw0aA3TI/AAAAAAAAAo0/hP8WP3cE-eU/s1600/2012-07-27" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="138" src="http://1.bp.blogspot.com/-vzbirp3Erds/UBLHw0aA3TI/AAAAAAAAAo0/hP8WP3cE-eU/s400/2012-07-27" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-DEnF7KprcgA/UBLJ5C4aXkI/AAAAAAAAAqY/gL8W-mBKYlg/s1600/2012-07-27" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="242" src="http://1.bp.blogspot.com/-DEnF7KprcgA/UBLJ5C4aXkI/AAAAAAAAAqY/gL8W-mBKYlg/s400/2012-07-27" width="400" /></a></div>
W przerwie między modlitwami poszedłem na plac zabaw naszego przedszkola pw. Błog. Marii Teresy Ledochowskiej i szkoły podstawowej pw. blog. Edmunda Bojanowskiego, prowadzonych przez Siostry Służebniczki Starowiejskie z Zambii, z pomocą niemieckich wolontariuszy z organizacji Internazionaler Bund. Na placu spotkałem dzieci z wszystkich klas z siostrami Josephina i Angela, Madame Angel i wolontariuszami Denise i Thomasem.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-6OMCF1zkln0/UBORLGUwcFI/AAAAAAAAAzc/9sClRiV5DGc/s400/2012-07-28" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="367" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Denise</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-GEkZiQ0O0hI/UBORNbSWqKI/AAAAAAAAAz0/e4GUJhlKHhA/s400/2012-07-28" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="393" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Thomas</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-etJUqOnmjJA/UBORB-p5LrI/AAAAAAAAAys/8dPXdt75HIU/s400/2012-07-28" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="300" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wracając napotkałem trójkę dzieci wracająca z młyna z workami mąki na
głowie. Im mniejsze dziecko, tym mniejszy pakunek na główce.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-6Mssn8ar5UE/UBLKTaHC0dI/AAAAAAAAArA/rL11HI5mAFw/s1600/2012-07-27" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-6Mssn8ar5UE/UBLKTaHC0dI/AAAAAAAAArA/rL11HI5mAFw/s400/2012-07-27" width="235" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-4wjWQ6Di080/UBOMq7BwpqI/AAAAAAAAAxw/j_MHKuU7oAM/s1600/2012-07-27" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-4wjWQ6Di080/UBOMq7BwpqI/AAAAAAAAAxw/j_MHKuU7oAM/s400/2012-07-27" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Lhzb9PaBZEU/UBOMz0sAiFI/AAAAAAAAAyI/zqBkKcc-e5Q/s1600/2012-07-27" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="242" src="http://2.bp.blogspot.com/-Lhzb9PaBZEU/UBOMz0sAiFI/AAAAAAAAAyI/zqBkKcc-e5Q/s400/2012-07-27" width="400" /></a></div>
Po Mszy świętej w kościele i zakończeniu dnia skupienia poszedłem do ośrodka zdrowia. Dziś piątek, niewiele było pacjentów. Bogu dzięki w sumie! Tylko około 20, więc spokojniejszy dzień w ośrodku...<br />
Chciałem zbadać się, czy nie mam malarii, bo czuje się dziś niewyraźnie. Ania laborantka pobrała krew, ale okazało się malarii nie mam, więc przyszła przed chwilą do domu wysłana przez naszego dra Raymonda, by pobrać krew z żyły i zobaczyć, czy nie mam duru brzusznego. Zobaczymy.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-29NWqXTlLEE/UBLKVZ2YYZI/AAAAAAAAArY/VWEzdHBGNK0/s400/2012-07-27" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" width="400" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przy misji już spotkałem się z moimi ministrantami, którzy przyszli po
piłki, bo mają za chwile mecz z drużyną wioskową Kapelano FC. Mam
nadzieje, że pójdzie im dobrze!</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Kończy sie powoli piątek. Słońce zajdzie błyskawicznie około godziny 19... Gdy zasiądziemy do stołu wieczorem, myślami i sercem będziemy z Kamilem i Kasia, ciekawi, jak minął pierwszy dzień na rolkach...<br />
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">Nawierzchnia trasy Zittau-Zgorzelec</span></h2>
Klasy dróg legenda:<br />
kl. - klasa np. kl. 1 <br />
<br />
1 - asfalt bardzo dobry lub dobry jazda przyjemna<br />
2 - kostka brukowa, płytki chodnikowe, kiepski asfalt - jazda możliwa ale mniej przyjemna<br />
3 - szutrowa, żwirowa lub piaskowa droga, kocie łby jazda niemożliwa lub bardzo uciążliwa<br />
<br />
Dzisiaj krótko mówiąc - liczyłem na ciut lepszą. Z wycieczek rowerowych nie zapamiętałem tego odcinka wcale, jak się okazuje. Do konkretów.<br />
<br />
Trasa łącznie - 40km<br />
<br />
Zittau - Hirszfelde: 8 km - dobry asfalt, droga z górki, ścieżka rowerowa obok drogi samochodowej (kl. 1)<br />
<br />
W Hirszfelde: 500-700 metrów kostki brukowej, jazda możliwa (kl. 2). <br />
<br />
Hirszfelde - Mariental: 8 kilometrów drogi szutrowej, a na domiar złego ze żwirem. Jazda trudna i bardzo uciążliwa, za to ładnie położona w lesie przy rzece :) (kl. 3). <br />
<br />
Ostritz: też 1,5-2 km też nieciekawie. Tutaj poznamy wszystkie rodzaje nawierzchni. Dominują kocie łby, kostka brukowa, jest trochę piaszczystej i miejscami asfalt (kl. głównie 2 i 3).<br />
<br />
Po opuszczeniu Ostritz przez 22 km droga asfaltowa (kl. 1) biegnąca po polu i też (rzadko) przy drodze samochodowej prawie w całości jako odrębna ścieżka rowerowa. Wyjątek miejscowość Leuba: 1,5 km kostki bruk. (kl. 2), ale jak ktoś nie lubi wibracji może jechać po drodze samochodowej biegnącej tuż obok.<br />
<br />
W G<span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;">ö</span>rlitz (przynajmniej do mostu staromiejskiego) asfalt (kl. 1)<br />
<br />
<h2>
<span style="color: #274e13;">Porady dla podróżujących</span></h2>
Kijki bardzo pomagają na nawierzchniach gorszych lub beznadziejnych. Dla równowagi - po pierwsze. Po drugie - umożliwiają jako taką jazdę. Można wyrównać rolki równolegle i jechać na odpychu po trudnych nawierzchniach.<br />
<br />
Jeżdżąc rano uważajmy na trasy biegnące w lesie. Jazda tam jest bardzo przyjemna, ale może być zdradliwa Nawet jak nie padało wcześniej, to droga może być pokryta wilgocią i jest bardzo śliska.<span lang="EN-US" style="font-family: "Times New Roman", serif; font-size: 12pt;"><br /></span><br />
<h3>
</h3>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-55141082200059961252012-07-26T22:40:00.001+02:002012-08-03T10:20:40.133+02:00Ekwipunek na drogę<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-YYl3V60wO8c/UBB8bqSKbxI/AAAAAAAAAmA/n0XpTvYunOQ/s1600/P1070911.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-YYl3V60wO8c/UBB8bqSKbxI/AAAAAAAAAmA/n0XpTvYunOQ/s400/P1070911.JPG" width="300" /></a>Po prawie całodniowej podroży zahaczając krótko o Zgorzelec udało mi się dotrzeć do Bogatyni. Pomimo tego, że rolek nie miałem na nogach wcale, to już jestem mocno zmęczony - lecz to nieuniknione w podróży w nowe miejsce. Spotkałem dziś wielu miłych ludzi w Zgorzelcu, poczynając od pracowników Wydziału Promocji Miasta w Zgorzelcu, którzy miło przyjęli projekt, przez rozmownych pasażera i kierowcę w autobusie (prawie całą trasa Zgorzelec - Bogatynia tylko w trzy osoby w całym autobusie), kończąc na ludziach z Bogatyni, u których zatrzymałem się na nocleg i którzy zaoferowali podwózkę prosto na trasę jutro z samego rana. Dalej będzie już tylko o ekwipunku...<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<span style="background-color: white;">Teraz będzie trochę o ekwipunku, bo o to często jestem pytany. Dość trudne jest spakować się na 10-12 dni </span><br />
<span style="background-color: white;">i zachować rozsądną wagę bagażu. Mi udało się tylko połowicznie. Z ciekawości zważyłem cały plecak (czego żałuję - lepiej nie wiedzieć) i wyszło 10 kg, a celowałem w 8 kg max. Może schudnie w trasie.</span><br />
<span style="background-color: white;">Co jest istotne w takim ekwipunku:</span><br />
<span style="background-color: white;"><br /></span><br />
<span style="background-color: white;">1. Sam Plecak</span><br />
<span style="background-color: white;">Lekki, poręczny z dobrym rozkładem przegródek, aby do wszystkich rzeczy był dobry dostęp.</span><br />
<span style="background-color: white;">Co ważne zwłaszcza, gdy będziemy z nim długo się poruszać (jak na rolkach) to, aby miał pas biodrowy, pas piersiowy i wygodne, nieobcierające paski na ramiona. Dodatkowe pasy dają możliwość odciążenia ramion, gdy te już dość się nadźwigają i rozłożenia ciężaru również na biodra. Bez tych pasów będzie nam ciężej.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-iHt75_5YBsg/UBMAgv-5LAI/AAAAAAAAAxg/V_u4wxKD70g/s1600/P1070938.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-iHt75_5YBsg/UBMAgv-5LAI/AAAAAAAAAxg/V_u4wxKD70g/s400/P1070938.JPG" width="300" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span><br />
<span style="background-color: white;">2. Sprzęt biwakowy do noclegu</span><br />
<span style="background-color: white;">Płachta biwakowa - zastępuje namiot wygląda jak śpiwór i jest bardzo lekkie (ok. 0,5 kg). Jak będę miał przyjemność spać, to dodam zdjęcie rozłożonego</span><br />
<span style="background-color: white;">Alumata - wg kryterium ciężaru tutaj mamy zwycięzce. Lekkie jak piórko nawet lżejsze od karimaty. Na pewno mało wygodne, ale izoluje od wilgoci i chłodu podłoża. Jak się położymy na kępkach miękkiej trawy, to możemy wyeliminować trochę niewygodę.</span><br />
<span style="background-color: white;">Śpiwór - trzeba dostosować do przewidywanej temperatury w nocy na wyprawie. Najlepiej patrzeć na parametr optimum temperatura dolnej granicy. Ja mam +5 i rzeczywiście powyżej tej granicy jest w miarę ciepło.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-6UH3fU7VAXM/UBB_SNPdHEI/AAAAAAAAAmc/jkxWU-Hb5n0/s1600/P1070916.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-6UH3fU7VAXM/UBB_SNPdHEI/AAAAAAAAAmc/jkxWU-Hb5n0/s400/P1070916.JPG" width="400" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span><br />
<span style="background-color: white;">3. Rolki i części zapasowe</span><br />
<span style="background-color: white;">Tutaj ważne dopasowanie muszą być lepiej dobrane niż buty do chodzenia :) Tak, aby nie uwierały i nie pozostawiały za dużego luzu, aby noga była dobrze trzymana. Polecam kółka 100 mm średnicy - mniej wtedy czuć nierówności powierzchni, a i szybciej się jedzie.</span><br />
<span style="background-color: white;">Warto z części zapasowych zabrać: komplet łożysk, śrubę do kółka, wszystkie klucze do kółek i innych elementów odkręcalnych (w moim przypadku 2 imbusy) i linkę monterską lub żeglarską, gdy urwie się jakiś zaczep. <br />Dużą pomoc doradczą w wyborze części zastępczych do rolek i ich ilości przed wyprawą otrzymałem od pana Mariusza ze sklepu Niecodzienni w Krakowie. Pozdrawiam</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-vlikwfR-w28/UBB-jbkn3xI/AAAAAAAAAmU/p_NRcOF5J8c/s1600/P1070913.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-vlikwfR-w28/UBB-jbkn3xI/AAAAAAAAAmU/p_NRcOF5J8c/s400/P1070913.JPG" width="400" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span><br />
<span style="background-color: white;">4. Buty</span><br />
Kupując te buty pani na bazarze poinformowana o wyzwaniu ze zdziwieniem spytała: po co<span style="background-color: white;"> panu buty skoro jedzie pan na rolkach? Logiczne? Jak najbardziej!</span><br />
<span style="background-color: white;">Mimo tego wziąłem je, bo są lekkie (to słowo przeżywa renesans w tym poście :), ale też przy zamoknięciu szybko wyschną i nie opóźnią trasy. Wodoodporność przede wszystkim waży, więc szybko sobie odpuściłem.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-EZNPblRmqvQ/UBB9p_Ix7UI/AAAAAAAAAmM/4VAs_k7iFx4/s1600/P1070912.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-EZNPblRmqvQ/UBB9p_Ix7UI/AAAAAAAAAmM/4VAs_k7iFx4/s400/P1070912.JPG" width="300" /></a></div>
<span style="background-color: white;"><br /></span><br />
<span style="background-color: white;">5. Kijki do nordic blading </span><br />
<span style="background-color: white;">Już trochę o nich pisałem. Lekkie i też dobrane do wzrostu powinny być (do wzrostu w rolkach). Warto zabrać zamienne groty i gumowe nakładki na szczelinowate powierzchnie - grot w szczelinie na kostce brukowej łatwo wyłamać. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-x-uExkkZBbI/UBGqisf3JYI/AAAAAAAAAno/6IxabiNCuOE/s1600/P1070771.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-x-uExkkZBbI/UBGqisf3JYI/AAAAAAAAAno/6IxabiNCuOE/s400/P1070771.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<span style="background-color: white;">6. Apteczka</span><br />
<span style="background-color: white;">Niedużo, ale wszystko do opatrzenia drobnej kontuzji czy przeciążenia jest. Kompresy, woda utleniona, bandaż elastyczny, opaska dziana (do podtrzymania opatrunku) i plastry na obtarcia. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-mBQ3mNlhspQ/UBCAIx4YDLI/AAAAAAAAAmo/iou3JU-uhag/s1600/P1070918.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-mBQ3mNlhspQ/UBCAIx4YDLI/AAAAAAAAAmo/iou3JU-uhag/s400/P1070918.JPG" width="400" /></a></div>
<br />
<span style="background-color: white;">I najważniejsze - polisa ubezpieczeniowa w kieszeni. </span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-54859879149750887252012-07-26T01:09:00.000+02:002012-08-03T10:17:12.150+02:00Jak będzie wyglądała relacja?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-Y0TzirydSoU/UBB7Aa6thzI/AAAAAAAAAl4/UWA1CKMd8b0/s1600/P1070907.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-Y0TzirydSoU/UBB7Aa6thzI/AAAAAAAAAl4/UWA1CKMd8b0/s400/P1070907.JPG" width="400" /></a></div>
Jak parę dni wcześniej tak i teraz udało mi się znaleźć chwilę, aby przysiąść do bloga dopiero tuż przed opuszczeniem Kalisza. A to wszystko przez typowe nawarstwienie różnych spraw związanych z przygotowaniami do wyzwania wynikłych (jakżeby inaczej) "za pięć dwunasta". Obiecuję także, że przez najbliższe dni nie będzie większych przerw w relacji.<br />
Jutro będę już w Zgorzelcu, by potem wieczorem udać się do Bogatyni. W ten sposób z samego rana (bo zapowiadają upały)
27 lipca w piątek wyruszę w trasę z Zittau (niedaleko Bogatyni). Postaram się tym samym przełamać tradycyjne powiedzenie, że "w piątek zły początek". <br />
Niech ten będzie dobry!<br />
Poniżej postaram się opowiedzieć jak będzie wyglądała relacja z wyzwania i czego można się po niej spodziewać...<br />
<br />
<a name='more'></a>Dołożę wszelkich starań, aby opisywać wyprawę każdego dnia w sposób ciągły - a gdy nawet przydarzy się jakaś luka to postaram się przynajmniej mieć dobrą wymówkę :)<br />
<br />
Każdy z postów będzie podzielony na 4 części:<br />
<br />
<b>Relacja z wyzwania</b><br />
tutaj znajdzie się m. in.: opis tego, co ciekawego i wartego zobaczenia jest po drodze na danym odcinku szlaku Odra-Nysa. Wszystko to będzie oczywiście przeplatane i okraszone typową moją pisaniną (do której już część z Was pewnie przywykła) dotyczącą tego, co mnie spotkało w danym dniu.<b></b><br />
<b><br />W międzyczasie w Kiabakari</b><br />
tutaj właśnie jest owa niespodzianka, o której wcześniej wspominałem. Opis z pierwszej ręki (księdza misjonarza Wojciecha Kościelniaka) wprost z Tanzanii tego, co działo się na misji w Kiabakari, a w szczególności w szpitalu misyjnym, dla którego właśnie zakup sprzętu medycznego jest celem charytatywnym wyzwania.<b></b><br />
<b><br />Nawierzchnia trasy</b><br />
tego nie trzeba chyba tłumaczyć. Każdy rolkarz wie (a ten, kto nie jeździ łatwo sobie wyobrazi), że nie po każdej nawierzchni jeździ się równie przyjemnie (o ile w ogóle da się ujechać).<br />
Z tych opisów powstanie po zakończonym wyzwaniu mapa nawierzchni dla rolkarzy wybierających się w rejon Odry i Nysy.<br />
<br />
<b>Porady dla podróżujących</b><br />
różne porady dla planujących dalsze podróże rolkarzy - w szczególności, ale nie tylko i wyłącznie. Każda z porad będzie miała charakter subiektywny (nie jestem ekspertem w tej działce), więc zachęcam do komentowania i dyskusji.<br />
Jutro późnym wieczorem napiszę trochę o moim ekwipunku który zabieram na wyprawę - bo często o to pytacie.<br />
<br />
Pozdrawiam wszystkich, jednocześnie dziękuję za ciepłe słowa i życzenia powodzenia na podróż.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-64798746664655240432012-07-21T23:32:00.000+02:002012-08-03T10:15:10.755+02:00Wyzwanie za pasem - projekt nabiera tempa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-WPNegtf8lo8/UAsZ1PJnVVI/AAAAAAAAAbE/6M8MspbSC10/s1600/P1070797.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-WPNegtf8lo8/UAsZ1PJnVVI/AAAAAAAAAbE/6M8MspbSC10/s400/P1070797.JPG" width="300" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Zbliża się wielkimi krokami dzień 27 lipca, kiedy to
wystartuję z Zittau na północ - do Szczecina - relacjonując Wam cały przebieg
wyzwania charytatywnego. Do relacji przewidziana jest niespodzianka, o której
dowiedziecie się już wkrótce jeszcze przed tym, jak ruszę w podróż na rolkach z
kijkami. Zostańcie więc z nami i dołączcie się do kibicowania!</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p>Już od paru dni w Krakowie trwa promocja naszego projektu
(podobnie jak tydzień wcześniej w Kaliszu). Nasze plakaty i ulotki można
spotkać w wielu miejscach w mieście. Sam na trasach jeżdżę obwieszony jak
choinka zawieszkami z logo projektu, a ponadto w trakcie krótkich rozmów
(zwłaszcza z innymi rolkarzami) opowiadam o naszym projekcie, celu
charytatywnym i zachęcam gorąco do kibicowania częstując ulotkami. Bardzo często
to nie ja zaczepiam jeżdżących, ale oni mnie :) Widocznie mój wygląd od czasu,
gdy jeżdżę z podróżnym plecakiem z dotroczoną płachtą biwakową, śpiworem i
butami zyskał na dziwności i wzbudzam jeszcze większe zainteresowanie niż
kiedyś. Akurat dla promowania wyzwania charytatywnego jest to korzystne i wcale
mi nie przeszkadza a krótka pogawędka pozwala odetchnąć podczas jazdy.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-AFE7Y6eJuFM/UAsbuqFIZNI/AAAAAAAAAcA/pS_aDrFLjNs/s1600/P1070824.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-AFE7Y6eJuFM/UAsbuqFIZNI/AAAAAAAAAcA/pS_aDrFLjNs/s400/P1070824.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Podczas rozmowy o projekcie. W tle Wawel.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Promowanie projektu w takim wymiarze jak obecnie byłoby
niemożliwe, gdyby nie ogromna i nieoceniana pomoc Wydawnictwa i Drukarni PLATAN
z Liszek, w szczególności pana Kazimierza Pawlika, właściciela wydawnictwa.
Ulotki są takie ładne, że jak powiedział mój znajomy: "żal wyrzucać takie
do kosza", a plakaty oprócz funkcji informacyjnej cieszą też oko. Wierzę,
że każdy plakat i każda ulotka pozwala realnie zachęcić ludzi do otwarcia się
na pomoc innym - sam tego doświadczyłem wcześniej.<br />
</div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-hrYutPMeYDI/UAsbCZm8JZI/AAAAAAAAAbw/inminfx3U-4/s1600/P1070780.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-hrYutPMeYDI/UAsbCZm8JZI/AAAAAAAAAbw/inminfx3U-4/s400/P1070780.JPG" width="400" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-2iGFIfl3HI0/UAsayswQZ7I/AAAAAAAAAbU/K0l3MNwWeNg/s1600/P1070794.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-2iGFIfl3HI0/UAsayswQZ7I/AAAAAAAAAbU/K0l3MNwWeNg/s400/P1070794.JPG" width="300" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br />
Również w tym tygodniu testuję w trasie nowe kijki firmy
EXEL. W porównaniu do moich poprzednich są lżejsze (z włókna węglowego) i
lepiej pochłaniają wibracje z odbicia o asfalt - co przy dłuższych wycieczkach
ma spore znaczenie. Tyle z pierwszego wrażenia - więcej napiszę w trakcie wyzwania,
bo co jak co trochę kilometrów jeszcze razem z nimi przejadę:)</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Pozdrawiam wszystkich kibicujących, a w szczególności napotkane w minionym tygodniu na trasie osoby.<br />
<br /></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-39245761475532616722012-07-14T11:55:00.004+02:002012-08-02T12:50:30.462+02:00Patronat Honorowy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-_aZ2bDXA6fA/UAEeygWX95I/AAAAAAAAAZU/Y2TaHGtMT9I/s1600/logo+kurii+lepsze.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-_aZ2bDXA6fA/UAEeygWX95I/AAAAAAAAAZU/Y2TaHGtMT9I/s1600/logo+kurii+lepsze.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Fundacja Kiabakari oraz zespół przygotowujący wyzwanie charytatywne ,,Rolki bez Granic" pragnie przekazać szczególne podziękowania dla Wydziału Duszpasterstwa Misyjnego Archidiecezji Krakowskiej, za objęcie honorowym patronatem naszej akcji charytatywnej i propagowania jej w środowisku misyjnym .</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: blue;"><b><a href="http://www.misje.diecezja-krakow.pl/" target="_blank">http://www.misje.diecezja-krakow.pl/</a></b></span></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-38076232737764048142012-07-12T01:41:00.006+02:002012-08-02T12:49:57.076+02:00Promocje w Kaliszu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-VssPa7_Exec/T_4COMq_KXI/AAAAAAAAAXY/pmf-tpiUV_I/s1600/P1070736.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-VssPa7_Exec/T_4COMq_KXI/AAAAAAAAAXY/pmf-tpiUV_I/s400/P1070736.JPG" width="400" /></a></div>
I po długiej nieobecności udało mi się wrócić do Kalisza. Tym razem jednak jako świeżo upieczony lekarz (co prawda na razie czekający cierpliwie na wydanie dyplomu i rejestrację w Izbie Lekarskiej). Zwykle tym milszym jest dla mnie powrót im dłuższa była nieobecność. Ale miało być coś o promocjach... a znowu pozwoliłem sobie, Drogi Czytelniku na drobną manipulację (i małą
dygresję). Będzie nie o promocjach, ale o jednej promocji projektu
"Rolki bez Granic" właśnie w moim rodzinnym mieście Kaliszu. <br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-nEOXCgRxXNQ/T_4BhZ1AutI/AAAAAAAAAXY/wzkzaL0Olhs/s1600/P1070760.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-nEOXCgRxXNQ/T_4BhZ1AutI/AAAAAAAAAXY/wzkzaL0Olhs/s400/P1070760.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Plakat w informacji turystycznej w Kalisz</td></tr>
</tbody></table>
Ale nie tylko, bo zacznę od tego, że Kalisz tak, jak i Kraków, dobre miejsce na rolki ma. Trasa ta wiedzie przy rzece Prośnie i od czasu jej powstanie stała się ulubionym miejscem rekreacji kaliszan - a przynajmniej tych lubiących aktywny wypoczynek na świeżym powietrzu. Ładna asfaltowa ścieżka, może nie taka długa, ale na pewno urokliwa, dająca wytchnienie myślom, wiedzie od nowo wybudowanego aquaparku (który odwiedziłem i polecam bardzo) do mostu kolejowego, czyli tzw. kolejówy. Można pojeździć fajnie i głównie tam swoją akcję promowałem jeżdżąc obwieszony z przodu i z tyłu plakatami projektu. Do tego plakaty oprócz miejsc na trasie zagościły w centrum miasta. Także w krótkich rozmowach z napotkanymi na trasie osobami starałem się podkreślać cel charytatywny wyzwania - zakup sprzętu medycznego do Kiabakari - miejsca, gdzie jest bardzo potrzebny. Swoją drogą, gdyby nie świadomość słuszności tego obranego celu charytatywnego, to już dawno pewnie odpuściłbym sobie i poddał się.<br />
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; margin-left: 1em; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-nJS6lSgJzlE/T_4JUF6KJaI/AAAAAAAAAYA/G_Low5u5YkI/s1600/P1070722.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-nJS6lSgJzlE/T_4JUF6KJaI/AAAAAAAAAYA/G_Low5u5YkI/s400/P1070722.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tratwą przez Prosną</td></tr>
</tbody></table>
Siedzę teraz po kilkugodzinnej jeździe i piszę tego posta z refleksją, że czas "wakacyjnego odpoczynku" bardzo szybko mi umyka w wirze różnorodnych zajęć. Szczególnie właśnie czas mojego pobytu w Kaliszu (jaki by długi nie był) wydawaje mi się zawsze zbyt krótki. Spotkania z rodziną i przyjaciółmi no i chwila dla siebie to by wystarczyło na cały pobyt. A teraz doszły rozmowy i spotkania z potencjalnymi sponsorami (cały czas poszukujemy sponsorów dla sfinansowania celu charytatywnego) i patronami medialnymi, poszukiwanie ekwipunku i dokładne rozplanowanie przebiegu wyzwania i jego promocji i tysiąc innych spraw związanych z projektem a do tego codzienne kilkugodzinne treningi. Tym razem czas dzieliłem na bardzo, bardzo cienkie plasterki.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-F0_m6Lcc-hs/T_4Ih4bhJUI/AAAAAAAAAX4/Wp0seYaYgmA/s1600/P1070728.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-F0_m6Lcc-hs/T_4Ih4bhJUI/AAAAAAAAAX4/Wp0seYaYgmA/s400/P1070728.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Nad rzeką Prosną czas płynie wolno (nawet wolniej niż jej nurt :)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Na szczęście są Kasia, Bożena, rodzina i bliscy, którzy z całych sił pomagają w osiągnięciu celu charytatywnego dla potrzebujących w Tanzanii.<br />
<br />
Dziękuję także wszystkim tym którzy uważają za istotne to co robimy w "Rolkach bez Granic" i nie pozwalają nam się poddać.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-kULuF8i7SX4/T_4N6p-Nl-I/AAAAAAAAAYo/_pkWXoEeDEU/s1600/P1070730.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-kULuF8i7SX4/T_4N6p-Nl-I/AAAAAAAAAYo/_pkWXoEeDEU/s400/P1070730.JPG" width="400" /></a></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-28025201061724131842012-07-05T23:35:00.000+02:002012-08-03T10:12:05.608+02:00Hipertermia atakuje!<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-Kyt9REKIPVU/T_YGECoXwNI/AAAAAAAAAQ4/9ip8r0xH7Qs/s1600/P1060481.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://2.bp.blogspot.com/-Kyt9REKIPVU/T_YGECoXwNI/AAAAAAAAAQ4/9ip8r0xH7Qs/s400/P1060481.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wstające zagrożenie czy tylko wschód Słońca?</td></tr>
</tbody></table>
I nie obędzie się bez wątku medycznego :) Tytuł posta zaczerpnąłem i
sparafrazowałem ze znanego brukowca, w którym na pierwszej stronie widniało
dużymi literami hasło w podobnym tonie. Wyglądało to dla mnie medyka dosyć
zabawnie (nie chodziło o żadną epidemię), a piszący prawdopodobnie chciał
uzyskać efekt przerażenia czytelników i skłonić ich do ukrycia w domach lub
lepiej w przydomowych bunkrach.<br />
<br />
<a name='more'></a>Ja przyznam szczerze tytułem chciałem tylko
zaciekawić i podzielić się z Wami pewną historią, która przydarzyła mi się parę
dni temu ku przestrodze. Hipertermia, czy jak kto woli przegrzanie, nie jest
epidemią średniowiecznej dżumy, która bezlitośnie zbiera żniwo nie patrząc na
nic. Jednakże w tak upalne dni, jakie ostatnio mamy w kraju, warto zachować
pewien umiar i rozważnie dobierać porę dnia, w której przebywamy poza domem.<br />
Już przechodzę do owej historii: parę dni temu wybrałem się z rana na rolki, ale przejażdżka
niespodziewanie przedłużyła się i mój powrót wypadł w samo południe. Gorąco,
duchota, a ja cały spocony jadę do tego przez miasto. Łącznie przejechałem około <st1:metricconverter productid="20 km" w:st="on">20 km</st1:metricconverter> i
wszystko byłoby OK, gdyby nie lekki ból głowy (poza tym czułem się dobrze),
który po wycieczce towarzyszył mi już do wieczora. Niestety nie przeszkodził mi
on w ponownym wybraniu się na rolki - wcześniej już wiele razy tak robiłem
tyle, że pogoda była inna... No i przegrzałem się można powiedzieć z dwóch
źródeł: zewnętrznie - od Słońca i wewnętrznie - od wysiłku. Jak wróciłem do domu
zaczęły się zawroty głowy z nudnościami - taki helikopter w głowie, że ciężko
nawet było usnąć. Diagnoza nie była trudna. Bogatszy w to doświadczenie podczas
Wyzwania Charytatywnego będę bardziej uważał w upalne i duszne dni:<br />
- po pierwsze: na porę dnia, w której jeżdżę czyli Sjesta w południe,<br />
- po drugie: będę miał zawsze pod ręką napój chłodzący,<br />
- po trzecie: to nie zbagatelizuję pierwszych nawet tych drobnych objawów
przegrzania. <br />
Z tą wiedzą na pewno uda mi się osiągnąć cel Wyzwania. Nie chodzi mi tu o
sam dojazd do Szczecina, ale także o cel charytatywny, którym jest zbiórka
funduszy na zakup sprzętu medycznego dla Kiabakari.<br />
Uważajcie na Siebie i pozdrowienia<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-Y2AtHMlTjAU/T_YGQlj_L9I/AAAAAAAAARE/8d1IlNLUxe0/s1600/%25C4%2586ma+wykadrowne2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="361" src="http://3.bp.blogspot.com/-Y2AtHMlTjAU/T_YGQlj_L9I/AAAAAAAAARE/8d1IlNLUxe0/s400/%25C4%2586ma+wykadrowne2.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ta ćma też wie, że w cieniu najlepiej :)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/10222984613584297739noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-51101048526187499862012-06-30T19:03:00.001+02:002012-08-03T10:09:21.458+02:00Czy jazda z kijkami jest ekscentryczna?<div style="text-align: left;">
</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-zWN0RrrJidI/UA0RVVnY2jI/AAAAAAAAAf8/znFzFlHaAzI/s1600/P1070892.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://1.bp.blogspot.com/-zWN0RrrJidI/UA0RVVnY2jI/AAAAAAAAAf8/znFzFlHaAzI/s400/P1070892.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Świat widziany z "kokpitu" rolkarza z kijkami.
</td></tr>
</tbody></table>
Chciałoby się powiedzieć dyplomatycznie, że pytanie to jest trudne, a odpowiedź jest niejednoznaczna. Chciało<b>by</b> się, bo brzmiało<b>by</b> to na pewno lepiej i ciekawiej niż to, co za chwilę powiem o nordic blading (bo taka jest ich nazwa po angielsku).<br />
<br />
A odpowiedź jest dość prosta:<br />
TAK, raczej wybierając się
aktualnie na przejażdżkę trzeba liczyć się ze sporym zainteresowaniem ze
strony innych uczestników tras rekreacyjnych, czyli rolkarzy i
rowerzystów.<br />
<br />
<a name='more'></a>Dla poparcia tego, co napisałem poniżej kilka komentarzy - dość pozytywnych i zabawnych, które usłyszałem mimochodem jeżdżąc tu i tam:<br />
- "po co tamtemu Panu te patyki?"- pytanie małego chłopczyka do rodziców,<br />
- "o! jak ja bym też tak chciała!" - pewna starsza pani do drugiej,<br />
- "jakbym takie miała to zrobiłabym tak - i tu dziewczynka na rolkach pokazała rodzicom ruch, jakby się mocno odepchnęła) i już bym jechała (w domyśle szybko i bez końca)",<br />
- "tak się Panu za zimą tęskni? Ledwo co dopiero ciepło się zrobiło".<br />
Zdarzają się też komentarze mniej przychylne zaczynające się na S***, a w treści zachęcające adresata do opuszczenia ścieżki w trybie pilnym. O ile nie popieram rolkarzy, którzy traktują ścieżkę na wyłączność jako tor wyścigowy, to nie do końca rozumiem te nieżyczliwości. Na szczęście są one dość rzadkie i pewnie wynikają z efektu nowości, jaką jest nordic blading w Polsce.<br />
A samo nordic blading choć w tłumaczeniu bo "blade" z angielskiego znaczy "ostrze" dość groźne
(i wnosząc z miny niektórych mijanych przeze mnie osób nie tylko z nazwy, ale także z wejrzenia :)) to jest sportem wartym zainteresowania, a do tego (oczywiście przy zachowaniu odpowiedniej ostrożność i rozwagi) również dość bezpiecznym.<br />
<br />
Plusy z jazdy z kijkami:<br />
- w porównaniu do samej jazdy na rolkach do pracy włączamy i rozwijamy też górną połowę ciała,<br />
- o ile kijki mało nam pomogą przy zjazdach to są dużą pomocą przy podjazdach i jeździe pod wiatr,<br />
- są świetnym rozwiązaniem dla wielbicieli jazdy na nartach biegowych latem, jak i dla rolkarzy, którzy chcą czegoś więcej.<br />
<br />
Zachęcam bardzo wszystkich lubiących ruch na świeżym powietrzu do jazdy z kijkami. Wierzę, że niedługo ta forma aktywności stanie się bardziej popularna i nie będzie to już ekscentryczne, a pozostanie jedynie ekscytujące.<br />
<br />
Jeśli interesuje Cię gdzie jeździć, to po zakończonym wyzwaniu na tym blogu powstanie mapa z rodzajami nawierzchni szlaku Odra-Nysa dla rolkarzy, co niewątpliwie ułatwi planowanie wycieczek w tamte rejony.<br />
<br />
Oczywiście sam przebieg wyzwania będzie relacjonowany na bieżącą już od 27 lipca.
<br />
Polecam się Waszemu kibicowaniu.<br />
Pozdrawiam i do zobaczenia na rolkach!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-Ul81OKjSH8M/T-8mSPDYrQI/AAAAAAAAAQU/u53vbv2VN-U/s1600/gotowe+z+innym+t%25C5%2582em+wysokiej+jako%25C5%259Bci+1800x1600.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="355" src="http://3.bp.blogspot.com/-Ul81OKjSH8M/T-8mSPDYrQI/AAAAAAAAAQU/u53vbv2VN-U/s400/gotowe+z+innym+t%25C5%2582em+wysokiej+jako%25C5%259Bci+1800x1600.jpg" width="400" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-82506580046230429562012-06-21T23:05:00.001+02:002012-08-03T10:05:51.580+02:00Na co komu baniak wody w plecaku? Czyli o przygotowaniach<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-9aPgNeA1PaI/T9UIjGFWwvI/AAAAAAAAAB8/7xWr2M2hsZM/s1600/P1070327.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-9aPgNeA1PaI/T9UIjGFWwvI/AAAAAAAAAB8/7xWr2M2hsZM/s400/P1070327.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Trasa przy Wiśle. W tle - bliżej tor kajakowy,<br />
a w oddali klasztor Kamedułów.</td></tr>
</tbody></table>
Czerwiec - dla każdego studenta, którym mam nadzieję być jeszcze nie dłużej
niż tydzień - jest czasem trudnym z oczywistego powodu - trwa sesja. Samo słowo
brzmi złowrogo, a pikanterii dodaje fakt, że w moim wypadku są to egzaminy
dyplomowe, czyli zbierające materiał z kilku lat studiów (dwóch - trzech, a czasem
nawet czterech lat!). Mimo tego - a może właśnie tym chętniej w celu zrobienia
przerwy w nauce - staram się każdego dnia znaleźć czas na jazdę na rolkach. Szczególnie w tak piękną pogodę, jak w ostatnie dni.<br />
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: right; text-align: right;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-lyfVx555uzE/T-OHHrJKSbI/AAAAAAAAAPA/nUgSYUQqrks/s1600/P1070498.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="300" src="http://3.bp.blogspot.com/-lyfVx555uzE/T-OHHrJKSbI/AAAAAAAAAPA/nUgSYUQqrks/s400/P1070498.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Trasa przy Wiśle. W oddaleniu widoczny zamek w Przegorzałach.</td></tr>
</tbody></table>
Do wyzwania przygotowuję się już od dłuższego czasu, a konkretnie mówiąc od
początku kwietnia. Powoli wydłużam codzienną trasę i teraz jeżdżę około 30
kilometrów na dzień. Najczęściej można mnie spotkać na wałach wiślanych.
Zaczynam w okolicach Wawelu (czasem na Błoniach) jadę do Tyńca i wracam tą samą
drogą. Kto jest z Krakowa doskonale zna tą drogę; a temu, kto planuje wyjazd do
Krakowa to bardzo polecam wycieczkę w tamte okolice - na rolki i rower
doskonała. Można odetchnąć od zgiełku miasta - pola, łąki i rzeka, która wiernie
towarzyszy podczas całej naszej podróży. Po drodze mija się malowniczo
położone: zamek w Przegorzałach, klasztor Kamedułów (oba po przeciwnej
stronie rzeki) i klasztor Benedyktynów w Tyńcu - gdzie możemy odpocząć przed
drogą powrotną. Dla znużonych (znudzonych?) jazdą powrót też jest możliwy
tramwajem wodnym, co jest niewątpliwą atrakcją.<br />
Ponieważ podczas wyzwania jadąc także wzdłuż rzek tyle, że Nysy i Odry będę
sam sobie towarzyszem podróży muszę mieć cały bagaż ze sobą na plecach. Niezbyt
duży (jeśli tak można powiedzieć o bagażu na 10-12 dniową wyprawę) i niezbyt
ciężki, bo przy jeździe z kijkami ramiona nie mogą być znacznie obciążone. Tutaj
wracam do tytułu tego posta, bowiem woda w baniaku ze zdjęcia nie jest do
picia, ale do ćwiczenia jazdy z obciążeniem, które stopniowo zwiększam.<br />
Życzcie mi powodzenia w przygotowaniach zarówno do egzaminów, jak i wyzwania<br />
Pozdrawiam serdecznie<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-tma6keuj5J4/T-OH87WMVXI/AAAAAAAAAP0/j1g2YSPUaGI/s1600/P1070638.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://1.bp.blogspot.com/-tma6keuj5J4/T-OH87WMVXI/AAAAAAAAAP0/j1g2YSPUaGI/s400/P1070638.JPG" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tytułowy baniak z wodą :)</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-86853964507315798402012-06-15T21:23:00.001+02:002012-08-02T12:25:55.899+02:00O Kiabakari słów kilkaNaszym celem jest pomoc dla ośrodka medycznego w Kiabakari, chcemy dzisiaj nieco przybliżyć Wam to miejsce.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-WTumYDN6TR4/T9t-OEvJv9I/AAAAAAAAALs/qpwK5oAp22A/s1600/IMG_8402.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://2.bp.blogspot.com/-WTumYDN6TR4/T9t-OEvJv9I/AAAAAAAAALs/qpwK5oAp22A/s400/IMG_8402.jpg" width="382" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-3tMpbQaT2Ww/T9t98Hp-zBI/AAAAAAAAALI/bv9vdklZVIA/s1600/1991-2011+-+Wzg%25C3%25B3rze+Bo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="http://4.bp.blogspot.com/-3tMpbQaT2Ww/T9t98Hp-zBI/AAAAAAAAALI/bv9vdklZVIA/s400/1991-2011+-+Wzg%25C3%25B3rze+Bo.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kiabakari - widok na wzgórza, gdzie mieści się misja.<br />
<br /></td></tr>
</tbody></table>
Kiabakari to wioska na północy Tanzanii, w rejonie Mara, około 30 km od największego jeziora w Afryce – Jeziora Wiktorii, niewiele dalej od słynnego Parku Serengeti. Położona na wysokości 1130-1800 m n.p.m., klimat łagodny w porównaniu z suchym panującym nad jeziorem.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-OP6gDupYpiY/T9t-I7VA4GI/AAAAAAAAALk/VoFYcaezm-s/s1600/IMG_8740.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="http://3.bp.blogspot.com/-OP6gDupYpiY/T9t-I7VA4GI/AAAAAAAAALk/VoFYcaezm-s/s400/IMG_8740.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pora deszczowa.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
W Kiabakari od 22 lat znajduje się misja katolicka, prowadzona przez ks. Wojciecha Kościelniaka.<br />
Jego wizja pomocy stanowi dla wielu inspirację. Od początku pragnął on, by praca którą wykonuje, miała wymiar nie tylko duchowy czy religijny, ale także mogła się przyczynić do poprawy jakości życia i zdrowia Tanzańczyków. Więcej informacji o życiu misjonarza z pierwszej ręki <a href="http://kiabakarisnippets.blogspot.com/" target="_blank">tutaj</a>.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-uA1FQyC0Vr0/T9t9zU4hFMI/AAAAAAAAAKk/eVHD5_2NXJI/s1600/IMG_8034.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://3.bp.blogspot.com/-uA1FQyC0Vr0/T9t9zU4hFMI/AAAAAAAAAKk/eVHD5_2NXJI/s400/IMG_8034.jpg" width="266" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Do niedawna głównym problemem mieszkańców był brak fachowej pomocy medycznej w promieniu <br />
75 km. W odpowiedzi na te potrzeby w 2008 r. powstał Ośrodek Zdrowia na terenie misji. W niedługim czasie został uznany za najlepszy w regionie.<br />
<br />
Polscy lekarze i wolontariusze pomogli go wybudować, wyposażyć, zaangażować lokalny personel, nadal swoją pracą wspierając jego funkcjonowanie. W tym momencie do pracy przybywają wolontariusze nie tylko z Polski, ale także z innych krajów Europy: Niemiec, Chorwacji.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-fqjEeiXjcTI/T9t91xsY7ZI/AAAAAAAAAKs/HKjx9jPADic/s1600/IMG_9358.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-fqjEeiXjcTI/T9t91xsY7ZI/AAAAAAAAAKs/HKjx9jPADic/s400/IMG_9358.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Jakie choroby nękają miejscową społeczność?<br />
<br />
Malaria, biegunki, robaczyce, gruźlica, zakażenia HIV to wciąż najczęstsze obszary działań, choć nadciśnienie tętnicze i cukrzyca już nikogo tu nie dziwią.<br />
Dzięki zaangażowaniu i oddaniu lokalnego personelu możliwe jest prowadzenie przychodni, porodówki, sal obserwacyjnych, Poradni Gruźlicy, Punktu Diagnostyczno-Konsultacyjnego Zakażeń HIV, Kliniki Matki i Dziecka.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-PcbS1lYUJdM/T9yiqQpHPJI/AAAAAAAAAOA/5Yq5Vb0PWPA/s1600/IMG_5571.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="266" src="http://2.bp.blogspot.com/-PcbS1lYUJdM/T9yiqQpHPJI/AAAAAAAAAOA/5Yq5Vb0PWPA/s400/IMG_5571.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Na teranie misji działa i jest w ciągłej rozbudowie Centrum Edukacyjne im. Jana Pawła II, mieści się tam przedszkole i szkoła dla najmłodszych. Prowadzą je Siostry Służebniczki Starowiejskie z Prowincji w Zambii, które przybyły do wioski w 2010 r. To wydarzenie całkowicie zmieniło codzienne życie miejscowych dzieci.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-AgNrJoR_HtA/T9t95CajPQI/AAAAAAAAAK8/HNfqKqw-rCo/s1600/IMG_9350.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="http://1.bp.blogspot.com/-AgNrJoR_HtA/T9t95CajPQI/AAAAAAAAAK8/HNfqKqw-rCo/s400/IMG_9350.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Szkoła podstawowa.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ER94LRPzfnU/T9t-ClLs68I/AAAAAAAAALQ/7K5bbeEuFfg/s1600/IMG_9695.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="http://4.bp.blogspot.com/-ER94LRPzfnU/T9t-ClLs68I/AAAAAAAAALQ/7K5bbeEuFfg/s400/IMG_9695.jpg" width="400" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6343355893888101636.post-50774410935834410632012-06-11T21:21:00.000+02:002012-08-02T12:32:38.786+02:00Witamy wszystkich na blogu Wyzwania Charytatywnego "Rolki bez Granic"<div style="font-family: inherit;">
Ponieważ to pierwszy post na tej stronie wypada napisać, co tutaj będzie można znaleźć:<br />
- czym jest wyzwanie charytatywne "Rolki bez Granic" i w jakim celu powstało (patrz zakładka "Rolki bez Granic"),<br />
- jak wyglądają przygotowania do trasy i w końcu od 27 lipca będzie można przeczytać na bieżąco relację z przebiegu wyzwania charytatywnego wraz ze zdjęciami z trasy,<br />
- porady dla rolkarzy, jak przygotować się do dalszych podróży na rolkach i dlaczego warto to robić, a także szczegóły techniczne z trasy Odra-Nysa łącznie z mapką nawierzchni,<br />
- jak można nam pomóc w osiągnięciu charytatywnego celu,<br />
- informacja o naszych patronach i sponsorach.<br />
Zostańcie z nami!<br />
Pozdrawiamy serdecznie<br />
Kamil i Kasia </div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/12760757660682725975noreply@blogger.com3