czwartek, 21 czerwca 2012

Na co komu baniak wody w plecaku? Czyli o przygotowaniach


Trasa przy Wiśle. W tle - bliżej tor kajakowy,
a w oddali klasztor Kamedułów.
Czerwiec - dla każdego studenta, którym mam nadzieję być jeszcze nie dłużej niż tydzień - jest czasem trudnym z oczywistego powodu - trwa sesja. Samo słowo brzmi złowrogo, a pikanterii dodaje fakt, że w moim wypadku są to egzaminy dyplomowe, czyli zbierające materiał z kilku lat studiów (dwóch - trzech, a czasem nawet czterech lat!). Mimo tego - a może właśnie tym chętniej w celu zrobienia przerwy w nauce - staram się każdego dnia znaleźć czas na jazdę na rolkach. Szczególnie w tak piękną pogodę, jak w ostatnie dni.



Trasa przy Wiśle. W oddaleniu widoczny zamek w Przegorzałach.
Do wyzwania przygotowuję się już od dłuższego czasu, a konkretnie mówiąc od początku kwietnia. Powoli wydłużam codzienną trasę i teraz jeżdżę około 30 kilometrów na dzień. Najczęściej można mnie spotkać na wałach wiślanych. Zaczynam w okolicach Wawelu (czasem na Błoniach) jadę do Tyńca i wracam tą samą drogą. Kto jest z Krakowa doskonale zna tą drogę; a temu, kto planuje wyjazd do Krakowa to bardzo polecam wycieczkę w tamte okolice - na rolki i rower doskonała. Można odetchnąć od zgiełku miasta - pola, łąki i rzeka, która wiernie towarzyszy podczas całej naszej podróży. Po drodze mija się malowniczo położone:   zamek w Przegorzałach, klasztor Kamedułów (oba po przeciwnej stronie rzeki) i klasztor Benedyktynów w Tyńcu - gdzie możemy odpocząć przed drogą powrotną. Dla znużonych (znudzonych?) jazdą powrót też jest możliwy tramwajem wodnym, co jest niewątpliwą atrakcją.
Ponieważ podczas wyzwania jadąc także wzdłuż rzek tyle, że Nysy i Odry będę sam sobie towarzyszem podróży muszę mieć cały bagaż ze sobą na plecach. Niezbyt duży (jeśli tak można powiedzieć o bagażu na 10-12 dniową wyprawę) i niezbyt ciężki, bo przy jeździe z kijkami ramiona nie mogą być znacznie obciążone. Tutaj wracam do tytułu tego posta, bowiem woda w baniaku ze zdjęcia nie jest do picia, ale do ćwiczenia jazdy z obciążeniem, które stopniowo zwiększam.
Życzcie mi powodzenia w przygotowaniach zarówno do egzaminów, jak i wyzwania
Pozdrawiam serdecznie
Tytułowy baniak z wodą :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz