środa, 8 sierpnia 2012

DZIEŃ 12 - Lecim na Szczecin? Gryfino - Szczecin

Relacja z wyzwania 

I graffiti może być "bez granic"
Gryfino udało mi się opuścić ok. godziny 16. Powody tego późnego wyruszenia były dwa. Pierwszym były sprawy związane z prowadzeniem bloga i zwiedzaniem miasta, które zajęły nadspodziewanie dużo czasu. A drugim bardzo miła atmosfera w Stanicy Wodnej, która zatrzymałaby mnie tam na dłużej, gdyby nie jeden fakt. Kasia - moja narzeczona - czekała już na mnie w Szczecinie. Po szybkiej przeprawie z panem Piotrem (tym razem był to kajak), znalazłem się w Mescherin po drugiej stronie Odry Zachodniej. 

wtorek, 7 sierpnia 2012

DZIEŃ 10 - między Odrą a Odrą. Krajnik Dolny (Chojna) - Gryfino

Relacja z wyzwania

Chojna - miasto gotyku
Po przebudzeniu, wczesnym rankiem i napisaniu relacji z trasy ruszyłem (samochodem z właścicielką pensjonatu, w którym spałem) do Chojny. Byłem bardzo ciekaw, czy informacje z ulotki, którą przeczytałem parę miesięcy temu o Chojnie - mówią prawdę. Nie trudno zgadnąć nawet po krótkim spojrzeniu na zdjęcia. Chojna jest miastem gotyku i dla człowieka z Wielkopolski jest to dość interesujące.
Na miejscu dowiedziałem się też o ciekawym zjawisku osadnictwa polskiego na ziemiach niemieckich. Powodem był wzrost cen nieruchomości w Polsce jeszcze kilka lat temu. Jak to stwierdził pan redaktor z Gazety Chojeńskiej z którym miałem okazję się spotkać: nie wiadomo co przyniosą nadchodzące lata dla tych ziem pogranicza, ponieważ wcześniejsze prognozy rzadko się sprawdzały. Jest to ciekawy aspekt życia w tym rejonie Polski.

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

DZIEŃ 9 - w krainie wiecznych wiatrów. Kostrzyn n. Odrą - Krajnik Dolny (Chojna).

Relacja z wyzwania

Twierdza w Kostrzynie

O Kostrzynie napisałem w taki sposób, jakby był tylko miastem-dodatkiem do Przystanku Woodstock. Nic bardziej mylnego! Warto wybrać się i zobaczyć leżące przy Odrze pozostałości Starego Miasta i fortyfikacje obronne Twierdzy Kostrzyn. Drugą ważną sprawą jest fakt, że to właśnie w tym miejscu Warta zasila swą wodą Odrę. Nie byłoby w tym może nic spektakularnego, gdyby nie to, że to miejsce jest ostoją ptactwa! Przecież nie bez powodu założono tutaj Park Narodowy Ujścia Warty - najmłodszy z parków narodowych (powstały w 2001 r.). 

sobota, 4 sierpnia 2012

DZIEŃ 7 i 8 - Przystanek na przystanku. Słubice - Kostrzyn nad Odrą

Odra widziana z mostu w Słubicach

Relacja z wyzwania


Frankfurcki ratusz
We Frankfurcie, moje zwiedzanie nie trwało długo. Miasto jest ładne, z pewnością warto poświęcić mu więcej uwagi, niż ja. Ciekawostką, o której mało kto wie, są ufundowane tabliczki poświęcone Żydom wywiezionym do gett.

piątek, 3 sierpnia 2012

DZIEŃ 6 - Miasto powstałe w duchu idei. Neuzelle - Słubice

Relacja z wyzwania

Odra... cóż pisać więcej
Szkoda mi było opuszczać Neuzelle, nie tylko za sam urok i spokój miejscowości, ale też ze względu na poznanych podróżnych - na polu campingowym. Może zacznę paroma słowami o polu namiotowym.
W okolicy, oprócz samej altanki, było ładne oczko wodne, a w wolnostojącej zagrodzie mieszkały (czasem wojowały ze sobą) trzy kozy. Trochę przerażające było, gdy w środku nocy obudził mnie hałas. Wysunąłem głowę ze śpiwora i zobaczyłem w świetle księżyca - wpatrzone we mnie zwierzę, stojące na kamieniu, jakby gotowe do skoku. To właśnie jedna z tych wcześniej wspomnianych kózek!
Odra na wysokości Słubic
Ludzie, których tam spotkałem to osobliwa mieszanka: dwoje Francuzów (bardzo zainteresowanych historią tego przygranicznego terenu) oraz Ekeherdia z Drezna z rodziną, muzyka z Niemiec, grającego muzykę żydowską w zespole Klezmart.

środa, 1 sierpnia 2012

DZIEŃ 5 - Gdzie Makłowicz kąpał się w piwie. Gubin - Neuzelle



Relacja z wyzwania

Ratusz z ruiny Kościoła Farnego w Gubinie.

Do Gubina dotarłem zbyt późno, żeby zwiedzać, ale na tyle wcześnie, aby dowiedzieć się co, gdzie i jak... Wywiad środowiskowy zrobiłem w biurze PTTK, przy okazji konsumpcji smacznego obiadu (zjedzonego po amerykańsku, w porze kolacji). Ostrzegam, że w wątku będzie dość dużo o kulinariach, osobom głodnym od razu radzę podejść do lodówki lub pobliskiego sklepu po przekąskę. A czego się dowiedziałem... Po podziale Gubina, po stronie polskiej zastała starówka, a po niemieckiej część przemysłowa. Tak przeczytałem w ulotce dla turystów. Od mieszkańców dodatkowo usłyszałem, że przemysł w równym stopniu po obu stronach upadł i z pracą ciężko. Niegdyś Gubin w XIX w. słynął z produkcji kapeluszy.