wtorek, 7 sierpnia 2012

DZIEŃ 10 - między Odrą a Odrą. Krajnik Dolny (Chojna) - Gryfino

Relacja z wyzwania

Chojna - miasto gotyku
Po przebudzeniu, wczesnym rankiem i napisaniu relacji z trasy ruszyłem (samochodem z właścicielką pensjonatu, w którym spałem) do Chojny. Byłem bardzo ciekaw, czy informacje z ulotki, którą przeczytałem parę miesięcy temu o Chojnie - mówią prawdę. Nie trudno zgadnąć nawet po krótkim spojrzeniu na zdjęcia. Chojna jest miastem gotyku i dla człowieka z Wielkopolski jest to dość interesujące.
Na miejscu dowiedziałem się też o ciekawym zjawisku osadnictwa polskiego na ziemiach niemieckich. Powodem był wzrost cen nieruchomości w Polsce jeszcze kilka lat temu. Jak to stwierdził pan redaktor z Gazety Chojeńskiej z którym miałem okazję się spotkać: nie wiadomo co przyniosą nadchodzące lata dla tych ziem pogranicza, ponieważ wcześniejsze prognozy rzadko się sprawdzały. Jest to ciekawy aspekt życia w tym rejonie Polski.
Po zwiedzeniu Chojny postanowiłem wrócić do Krajnika. Początkowo myślałem, żeby znaleźć autobus i uniknąć wracania ruchliwą krajową trasą. Niestety okazało się, że dziś już nie pojedzie żaden bus w tą stronę. Więc jednak rolki tylko czy nadrabiać drogi jadąc na około czy wybrać krajową drogę. Ze względu na uciekający czas wybrałęm drugą opcję i przemęczyłęm się ustępując co chwilę z drogi tirom i innym samochodom. Dalej krótki posiłek na granicy i ruszyłem do Gryfina.
Ratusz w Chojnie
Gotycka Brama Świecka w Chojnie
Taki widok często towarzyszy tu podczas jazdy
Trasa ciągnęła się przyjemnie w Krainie Dolnej Odry.  Dość szybko udało się dotrzeć do Mescherin, małej miejscowości naprzeciwko Gryfina po stronie niemieckiej. Ponieważ most jest teraz w remoncie (i będzie jeszcze do września tego roku), przeprawiłem się przez rzekę dzięki pomocy Stanicy Wodnej OSiR w Gryfinie (przy okazji serdecznie pozdrawiam poznanych tam pracowników Stanicy, którzy mnie ugościli i gdzie też spędziłem noc). A nocleg w Międzyodrzu - czyli w obszarze pomiędzy Odrą Wschodnią i Zachodnią - przypomina spanie na wyspie.

Pan Waldemar, pracownik OSiR w Gryfinie, z  którym przeprawiłem się przez Odrę Zachodnią na polską stronę
Już po wyjściu z łódki zmieniam środek transportu - na bardziej mi znany 
Na drugim brzegu czekali na mnie redaktorzy: Pan Tomasz z "Gazety Gryfińskiej" i Pan Maciej z "7 Dni Gryfina". Dzięki nim udało mi się dokładnie zwiedzić miasto i dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy o Gryfinie.






Podczas przeprawy przez Odrę Zachodnią. W oddali most graniczny w remoncie

Ogólnie rzecz biorąc, Gryfino - podobnie jak Chojna - też jest miastem, w którym króluje gotyk. Sam obszar Międzyodrza jest ostoją dla ptactwa i roślinności, dlatego założono tu Park Krajobrazowy Dolina Dolnej Odry, a w planach jest założenie Parku Narodowego połączonego z tożsamym po stronie niemieckiej. Ciekawe są też kanały - jeszcze stworzone przez Niemców - łączące dwie odnogi Odry. Można tam popłynąć, choćby kajakiem wypożyczonym na miejscu w Stanicy.

Odra Wschodnia, czyli Regalica
Zwiedzanie miasta z panem Maćkiem, redaktorem "7 dni Gryfina". 

W środku Gryfina znajduje się Katedra Gryfińska - jak nietrudno się domyślić, także gotycka. Ciekawostką jest komin widoczny w murach katedry odprowadzający dym z kotłowni w podziemiach, aby w kościele było ciepło (szczególnie pod stellami). Teraz kotłownia jest nieczynna, a systemy ogrzewania są już inne.
Z imprez cyklicznych warto się wybrać tu - na przełomie lutego i marca - na festiwal Włóczykij. Jest to jedna z większych imprez podróżniczych tego typu w Polsce.
Drugą wartą uwagi imprezą są skoki do wody na rowerach ze specjalnej rampy z wybrzeża wprost do Odry (tej Wschodniej czyli Regalicy). Każdy, kto chce, może skoczyć, a same rowery są specjalnie przygotowane tak, aby wypłynęły i można je było odłowić :)

Katedra Gryfińska
Ciekawostka: komin w Katedrze Gryfińskiej. Wyjaśnienie w tekście
Interesujący budynek Klubu Odys w Gryfinie.

Pozdrawiam wszystkich! A szczególnie dziękuję tym, przez których spędzony czas w Gryfinie był dla mnie miłym.

Nawierzchnia trasy

Krajnik Dolny - Gryfino
Łączna długość: 31 km

Z Krajnika mamy 2 km odcinek kostki brukowej, dość równej (kl.1,5) i tuż przed wjazdem na ostatni most prowadzący do Schwedt skręcamy w prawo (określone jest jako objazd szlaku Odra-Nysa, ale o dobrej nawierzchni). Asfalt (kl. 1), ale będzie kawałek za Schwedt - 150 m - gładkiej kostki brukowej (kl. 1,5). Jedziemy trasą między Odrami (Wschodnią i Zachodnią) - asfaltem (kl. 1) oglądając malownicze rozlewiska.10 km za Schwedt wjeżdżamy do lasu i tam mamy trochę niewielkich pagórków - cały czas asfalt (kl. 1). Po paru km wyjeżdżamy z lasu i dalej podążamy wałem - asfaltem (kl. 1). Dopiero w Gartz mamy prawdziwą mieszankę: 200 m kostki brukowej (kl. 1,5-2), 200 m kocich łbów - łącznie (kl. 3), następnie jeszcze 200 m gładkiej kostki brukowej (kl. 1,5) i trochę asfaltu - 300 m (kl. 1). Wyjeżdżając z Gartz jest 300 m popękanego asfaltu (kl. 1,5-2) i wjeżdżamy w las, gdzie zaczyna się gładka kostka brukowa (kl. 1,5) przez 4 km. Czasami, gdy - wcześniej - wiatr był duży i nie zdążyli sprzątnąć, wtedy to na drodze leżą gałęzie i liście; może być też trochę wilgotno i ślisko.
W Gryfinie, most graniczny jest w przebudowie do września 2012, ale istnieje możliwość przeprawy łodzią po uzgodnieniu telefonicznym ze Stanicą Wodną OSiR w Gryfinie.

Porady dla podróżujących

Dobre oświetlenie to również ważna sprawa w przypadku rolek. Nigdy nie wiadomo, czy w wyniku trudnych do przewidzenia okoliczności, noc nie zastanie nas na trasie. Jeśli zdarza nam się jeździć po drogach samochodowych odblaski i czerwona migocząca lampka z tyłu to wręcz konieczność! Dobre światła z przodu to takie światła, które z odpowiednim wyprzedzeniem pozwolą uwidocznić przeszkodę. Z tego  typu lamp polecam czołówkę. Ponieważ niebezpieczeństwo stworzyć może także kamień (nawet niedużych rozmiarów) leżący na drodze, jakiejkolwiek nie używalibyśmy lampy, powinniśmy zachować ostrożność i rozwagę.

Kot za bardzo zainteresował się kijkami. Czas najwyższy jechać dalej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz