sobota, 21 lipca 2012

Wyzwanie za pasem - projekt nabiera tempa



Zbliża się wielkimi krokami dzień 27 lipca, kiedy to wystartuję z Zittau na północ - do Szczecina - relacjonując Wam cały przebieg wyzwania charytatywnego. Do relacji przewidziana jest niespodzianka, o której dowiedziecie się już wkrótce jeszcze przed tym, jak ruszę w podróż na rolkach z kijkami. Zostańcie więc z nami i dołączcie się do kibicowania!


Już od paru dni w Krakowie trwa promocja naszego projektu (podobnie jak tydzień wcześniej w Kaliszu). Nasze plakaty i ulotki można spotkać w wielu miejscach w mieście. Sam na trasach jeżdżę obwieszony jak choinka zawieszkami z logo projektu, a ponadto w trakcie krótkich rozmów (zwłaszcza z innymi rolkarzami) opowiadam o naszym projekcie, celu charytatywnym i zachęcam gorąco do kibicowania częstując ulotkami. Bardzo często to nie ja zaczepiam jeżdżących, ale oni mnie :) Widocznie mój wygląd od czasu, gdy jeżdżę z podróżnym plecakiem z dotroczoną płachtą biwakową, śpiworem i butami zyskał na dziwności i wzbudzam jeszcze większe zainteresowanie niż kiedyś. Akurat dla promowania wyzwania charytatywnego jest to korzystne i wcale mi nie przeszkadza a krótka pogawędka pozwala odetchnąć podczas jazdy.
Podczas rozmowy o projekcie. W tle Wawel.

Promowanie projektu w takim wymiarze jak obecnie byłoby niemożliwe, gdyby nie ogromna i nieoceniana pomoc Wydawnictwa i Drukarni PLATAN z Liszek, w szczególności pana Kazimierza Pawlika, właściciela wydawnictwa. Ulotki są takie ładne, że jak powiedział mój znajomy: "żal wyrzucać takie do kosza", a plakaty oprócz funkcji informacyjnej cieszą też oko. Wierzę, że każdy plakat i każda ulotka pozwala realnie zachęcić ludzi do otwarcia się na pomoc innym - sam tego doświadczyłem wcześniej.


Również w tym tygodniu testuję w trasie nowe kijki firmy EXEL. W porównaniu do moich poprzednich są lżejsze (z włókna węglowego) i lepiej pochłaniają wibracje z odbicia o asfalt - co przy dłuższych wycieczkach ma spore znaczenie. Tyle z pierwszego wrażenia - więcej napiszę w trakcie wyzwania, bo co jak co trochę kilometrów jeszcze razem z nimi przejadę:)

Pozdrawiam wszystkich kibicujących, a w szczególności napotkane w minionym tygodniu na trasie osoby.

1 komentarz:

  1. Kamil, trzymam bardzo kciuki za Ciebie i powodzenie tak dobrze przygotowanego projektu. Zobaczysz, to dopiero początek śniegowej kuli...:)
    Bożena

    OdpowiedzUsuń